Kaczyński: Z UE należy się ok. 170 mld zł dla polskiego rolnictwa
Prezes PiS Jarosław Kaczyński uważa, że z nowego budżetu UE polskiemu rolnictwu należy się ok. 170 mld zł, a nie - jak twierdzi premier - 100 mld zł. Zarzuca rządowi PO-PSL, że zapomniał o wsi. Prof. Piotr Gliński też ocenia, że nasze państwo nie jest dobrym gospodarzem dla wsi.
Jak podkreślił szef PiS, jego ugrupowanie "jako partia ogólnonarodowa zwraca się w wielkiej mierze ku polskiej wsi". - Polska wieś to prawie 40 proc. naszego społeczeństwa, polska wieś to ogromne dziedzictwo kultury, pracowitości, a także ogromne możliwości - zaznaczył Kaczyński. Jak powiedział, "dobrze prowadzone" polskie rolnictwo "mogłoby wyżywić dwukrotnie więcej ludzi niż mieszka w naszym kraju".
- A mamy sytuację, w której już niejeden produkt sprowadzamy, choćby cukier - zauważył podczas wtorkowej, kolejnej debaty PiS z cyklu "Alternatywa", tym razem dotyczącej rolnictwa. Debatę pt. "Nowoczesna polska wieś" zorganizowano w remizie OSP w Goszczynie pod Grójcem na Mazowszu.
Kaczyński zwrócił uwagę, że w dalszym ciągu w Polsce "przeciętny dochód gospodarstwa rodzinnego na wsi to niewiele więcej niż połowa dochodu w mieście" i - zdaniem prezesa PiS - "jest to wielkie wyzwanie społeczne". "W dalszym ciągu nie doprowadziliśmy do tego, by poziom życia na wsi i w mieście zrównał się, więc pozostaje to aktualne" - podkreślił.
Według prezesa PiS, rząd Donalda Tuska zapomniał o wsi i "zrezygnował z interesowania się tą wielką częścią społeczeństwa". "Udział wydatków na wieś z PKB (...) sięgał niemal 3 proc. w 2007 roku, a dzisiaj jest to poniżej 2 proc." - argumentował Kaczyński.
Jego zdaniem, rząd rezygnuje też z zabiegów "o środki europejskie na nową perspektywę budżetową". - To jest rezygnacja, którą można obliczyć na około 70 mld złotych, jeżeli poważnie traktować wypowiedź premiera Tuska w Sejmie o 100 mld złotych na wieś - powiedział Kaczyński.
- Należy nam się, bez żadnej nadzwyczajnej łaski, o 70 mld złotych więcej - powiedział Kaczyński. - 3 mld euro z dopłat do rolnictwa jest w tej chwili, 2 mld euro z drugiego filaru, do tego powinien jeszcze dojść 1 mld euro rocznie, żeby wyrównać poziom dopłat do poziomu europejskiego i wynika to bezpośrednio z prawa europejskiego - wyliczał lider PiS. Jak podkreślił, Polska ma prawo do tego, by dopłaty dla polskiego rolnictwa wynosiły "256 euro a nie poniżej 200 euro" na hektar.
Kaczyński powiedział, że Komisja Europejska, w odpowiedzi na pisma Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) w Parlamencie Europejskim (do której należy PiS), "stwierdza, że nie ma podstaw do tego, by polskie rolnictwo było dyskryminowane i otrzymywało mniejsze dopłaty, a polski wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke tłumaczy, że są przesłanki byśmy otrzymywali mniej". - Dostałem też odpowiedź od ministra Radosława Sikorskiego, w której twierdzi on, że stawianie zbyt zdecydowanie sprawy dopłat dla rolnictwa osłabia umiarkowane stanowisko Polski ws. funduszy na lata 2014-2020 - powiedział prezes PiS.
- Nasza formacja uzyskuje na wsi najwyższe poparcie i to wielu się nie podoba. Są różne metody zwalczania nas (...) a jedną z nich jest straszenie, że nasza władza oznacza wojnę z Rosją, która będzie przerzucała się na nasze możliwości eksportowe - mówił prezes PiS. Jak przyznał, w ocenie Prawa i Sprawiedliwości "uprawianie polityki na kolanach do niczego nie prowadzi, prowadzi tylko i wyłącznie do upokorzeń i klęsk". - Nie mamy zamiaru uprawiać polityki "na kolanach" ani na wschód, ani na zachód, ani wobec Moskwy, ani wobec Berlina, Brukseli, ani wobec Waszyngtonu. To nie jest dobry sposób uprawiania polityki. To jest sposób uprawiania polityki, który prowadzi do tego, że nasi koledzy - Anglicy z grupy EKR, pytają nas dlaczego Polska zajmuje tak zdumiewająco słabą pozycję negocjacyjną, dlaczego z góry rezygnujemy - powiedział prezes PiS.
Zwrócił też uwagę na "ogromną biurokratyzację działania wobec wsi". - W ciągu ostatnich lat skierowano 8 tys. wniosków do prokuratora z powodu drobnych niedociągnięć przy wypełnianiu papierów przez rolników - mówił Kaczyński. Wyraził opinię, że "chodzi tutaj o swego rodzaju prześladowanie i presję".
- Jest też kwestia niedostatku na wsi, często po prostu biedy. Ostatni spis rolny pokazał, że mamy w tej chwili 14 mln hektarów ziemi uprawnej (...) i na tym areale, zmniejszonym ostatnio o 2 mln hektarów, mamy o 250 tys. więcej zatrudnionych - powiedział Kaczyński. Choć - jak zauważył - jest też w Polsce grupa gospodarstw wyspecjalizowanych i dobrze funkcjonujących. - Polskie rolnictwo, nawet w tych bardzo trudnych okolicznościach, potrafi też produkować rzeczy, które mają bardzo dobrą markę - dodał Kaczyński.
Również kandydat PiS na premiera rządu technicznego, prof. Piotr Gliński jest zdania, że państwo polskie nie jest dobrym gospodarzem dla polskiej wsi i trzeba się temu przeciwstawić.
Jak podkreślił, badania socjologiczne wskazują, że w Polsce istnieje problem barier awansu edukacyjnego, kulturowego czy ekonomicznego. - Polska wieś jest wciąż tym obszarem, który jest z tego punktu widzenia niesprawiedliwie traktowany. W ciągu dwudziestu kilku lat po obaleniu komunizmu nie dokonaliśmy przemiany na miarę naszych potrzeb i oczekiwań. Mamy problemy z bardzo dużym zróżnicowaniem cywilizacyjnym w kraju, nie tylko pomiędzy obszarami miejskimi i wiejskimi, ale także w ramach obszarów wiejskich - powiedział.
Zaznaczył, że należy zrealizować zawarty w programie PiS Narodowy Program Edukacyjny. Dodał, że - jego zdaniem - istnieje potrzeba wdrożenia Narodowego Programu Aktywizacji Obywatelskiej Polskiej Wsi. Program, który opracował Gliński, zakłada m.in. rewitalizację uniwersytetów ludowych, stypendia dla młodzieży wiejskiej, aktywizację Kół Gospodyń Wiejskich i Ochotniczych Straży Pożarnych oraz wsparcie dla małych wiejskich szkół.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze