Kajmany, Wyspy Dziewicze i klienci bez grosza
Weavering Capital - fundusz hedge z siedzibą na Kajmanach i biurem w centrum Londynu - jest winien klientom 600 mln USD. Znajduje się w zarządzie komisarycznym od 19 marca bowiem upadł, chociaż z definicji miał inwestować z małym ryzykiem... Swoje dochodzenie prowadzi brytyjski nadzór finansowy.
Dwie osoby w związku z tym właśnie aresztowano. Przeprowadził to Serious Fraud Office - specjalny wydział londyńskiej policji powołany do zwalczania poważnych przestępstw. Podejrzanym zarzuca się podejrzane transakcje z firmą powiązaną Macro Fixed Income Fund lokowaną na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych (na Karaibach, gdzie są też Kajmany - terytorium zależne Wielkiej Brytanii) oraz tamtejszą spółką córką Weavering Capital Fund.
Audytor Weavering Capital - firma PricewaterhouseCoopers, która weszła do funduszu gdy klienci rzucili się na odzyskiwanie pieniędzy - bada finanse spółki. Inwestorzy natychmiast chcieli wybrać 223 mln USD a do dyspozycji było tylko 90 mln USD. 75 osób lub podmiotów prawnych zostało bez grosza, w tym zwykli obywatele, fundusze emerytalne i firmy inwestycyjne. Komisarzem jest firma księgowa MCR.
Weavering powstał w 1998 r. To pomysł Szweda Magnusa Petersona, który wcześniej był brokerem w szwedzkim banku SEB. W spółce córce umieścił swego brata Stefana i teścia Hansa Ekströma, później dyrektora Macro Fixed Income Fund. W kwietniu zamrożono aktywa Magnusa Petersona na żądanie PricewaterhouseCoopers. Przekonano sąd, że autoryzowane od 2005 r. przez Petersona inwestycje w swapy stopy procentowej były mocno podejrzane i dokonywane na firmy "słupy". Dla uprawdopodobnienia działań Weavering Capital zatrudniono tam komentatora telewizji CNBC i agencji Bloomberg Jamesa Stewarta.
Krzysztof Mrówka, INTERIA.PL