Kanada. Litera "T" na towarach. Reakcja na wojnę celną
Kanada nie ustaje w wysiłkach mających na celu sprzeciwianie się wojnie celnej. Tamtejsze sklepy oznaczają kanadyjskie produkty, a w kraju trwa akcja „Buy Canadian” (kupuj produkty z Kanady), do której namawiał premier Justin Trudeau. Wkrótce klienci supermarketów znajdą obok ceny literę “T” od słowa “tariffs”, czyli cła. Będzie ona oznaczała, że dany produkt jest droższy z powodu ceł odwetowych nałożonych przez Kanadę na USA.
Oznaczenie zaproponował i wprowadzi Loblaw Companies Limited - jedna z trzech największych kanadyjskich sieci supermarketów z żywnością. Od przyszłego tygodnia obok ceny produktu klienci będą mogli zauważyć szary trójkąt i wpisaną w niego literę “T”. Będzie to oznaczało, że dany towar jest teraz droższy z powodu ceł odwetowych. „Klienci mogą być pewni, że wraz ze zniesieniem taryf wszelkie zmiany w cenach zostaną całkowicie usunięte” – zapewnia sieć.
Po tym, jak prezydent USA Donald Trump wprowadził w zeszłym tygodniu cła na towary kanadyjskie, Ottawa wprowadziła własne. Wynoszące 25 proc. cła odwetowe obejmują wiele towarów pochodzących zza południowej granicy. Wśród amerykańskiej żywności objętej kanadyjskimi taryfami jest m.in. drób, masło, sery i oleje.
Odkąd zaczęła się wojna celna, w kanadyjskich sklepach można się już zetknąć z kilkoma typami oznaczeń. Pierwszym jest "Product of Canada" (produkt kanadyjski) lub "Canadian" (kanadyjski). To taki, który zawiera nie więcej niż 2 proc. składników importowanych, np. przypraw czy kawy.
Drugi - "Made in Canada" (wyprodukowane w Kanadzie) - jest produktem, którego przynajmniej w 51 proc. składu pochodzi z kraju i właśnie tam miał miejsce końcowy etap produkcji. Zaś "Prepared in Canada" (przygotowane w Kanadzie) to produkt wytworzony w tym kraju ze składników kanadyjskich oraz/lub importowanych.
Badanie rynku opublikowane w minionym tygodniu pokazało, że 90 proc. Kanadyjczyków chce, by sklepy promowały kanadyjskie produkty. Tyle samo uważa, że sklepy z żywnością powinny szczególnie eksponować lokalne produkty. Prawie 70 proc. opowiada się za tym, by kanadyjskie supermarkety przestały sprzedawać amerykańskie produkty - informował branżowy magazyn "Canadian Grocer".
Handlowcy uspokajają, że Kanadyjczycy nie powinni spodziewać się natychmiastowego wzrostu cen w sklepach z powodu ceł odwetowych. W centrach dystrybucyjnych i w hurtowniach wciąż są zapasy żywności kupionej przed wojną celną. “Oznacza to, że ceny wielu produktów nie ulegną zmianie, dopóki nie sprzedamy tego, co już mamy w magazynie” – informują handlowcy.
Najszybciej - w ciągu tygodnia lub dwóch - Kanadyjczycy odczują wzrost cen na importowane z USA świeże warzywa i owoce. Pozostałe produkty objęte cłami odwetowymi pójdą w górę nie wcześniej niż za około sześć tygodni. Podrożeć mogą też produkty wytwarzane w Kanadzie, jeśli którykolwiek z ich składników będzie pochodził ze Stanów Zjednoczonych.
Sieci handlowe informują, że aby uniknąć skutków wzrostu cen, pracują nad zastąpieniem niektórych towarów pochodzących z USA produktami z Kanady lub innych krajów. “Programy wyróżniające kanadyjskie produkty, wprowadza większość tamtejszych sieci i sklepów” - informuje gazeta z Toronto Nacional Post.