Kapitał ucieka z Rosji; na obronę rubla idą miliardy dolarów

Tylko w tym miesiącu rosyjski bank centralny wydał na obronę rubla 11 mld dol.; skutek jest mizerny, bo rosyjska waluta jest jedną z najbardziej osłabiających się na świecie. Od początku roku z tamtego rynku odpłynęło 45 mld. dol. - wyliczyli analitycy.

Tylko w tym miesiącu rosyjski bank centralny wydał na obronę rubla 11 mld dol.; skutek jest mizerny, bo rosyjska waluta jest jedną z najbardziej osłabiających się na świecie. Od początku roku z tamtego rynku odpłynęło 45 mld. dol. - wyliczyli analitycy.

Bank inwestycyjny Goldman Sachs obciął w tym tygodniu prognozę wzrostu dla rosyjskiej gospodarki na 2014 r. z 3 do 1 proc. Eksperci nie mają wątpliwości, że to cena jaką Moskwa płaci za konflikt z Ukrainą o Krym. "Gospodarka w Rosji może być pod silnym wpływem bieżących napięć politycznych związanych z ostatnimi wydarzeniami na Ukrainie i Krymie" - wskazali ekonomiści Goldman Sachs.

Ich zdaniem, obniżający się poziom zaufania w stosunku do Rosji, będzie prowadził do ograniczenia inwestycji i dalszego wzrostu odpływu kapitału z tego kraju. W porównaniu do pierwszego kwartału 2013 r. odpływ ten wzrósł na początku tego roku o ponad 60 proc.

Reklama

Prognozy rosyjskiego banku inwestycyjnego Renaissance Capital mówią o tym, że w pierwszym kwartale odpływ przekroczy 55 mld dol. i trend ten ma być kontynuowany w kolejnych miesiącach. Dla porównania odpływ kapitału z Rosji w całym 2013 r. wyniósł 63 miliardy dol.

Rosyjski bank centralny w reakcji na osłabiającego się rubla podniósł stopy procentowe o 1,5 pkt proc. Wprawdzie na piątkowym posiedzeniu nie zdecydowano się na zmianę głównej stopy procentowej, ale pozostaje ona i tak wysoka, bo wynosi obecnie 7 proc. Dla w porównania w Polsce główna stopa procentowa NBP wynosi 2,5 proc. Rosjanie w najbliższym czasie nie mogą się spodziewać obniżenia kosztów kredytów.

Rubel osłabił się w tym roku o 10 proc. w stosunku do dolara. Z danych Bloomberga wynika, że gorzej radziły sobie tylko ukraińska hrywna, argentyńskie peso i kazachski tenge. W ciągu pierwszych dwóch miesięcy tego roku, zanim na dobrze rozpoczął się konflikt z Ukrainą Rosja musiała wydać na obronę swojej waluty 14 miliardów dolarów i 1,3 mld euro. Od początku marca, gdy prezydent Władimir Putin dostał od Rady Federacji zgodę na użycie sił zbrojnych na Krymie, koszty obrony rubla wyniosły 11 mld dol.

Goldman Sachs wskazuje, że głównym silnikiem wzrostu gospodarczego Rosji będzie eksport, napędzany przez ożywienie w krajach rozwiniętych. Konsumpcja, która była główną siłą napędową tamtejszej ekonomii, osłabnie ze względu na spadek płac w sektorze publicznym i gorszej sytuacji na rynku pracy.

W piątek, na dwa dni przed referendum ws. statusu Autonomicznej Republiki Krymu, indeksy rosyjskiej giełdy, zanurkowały do najniższych poziomów od 2009 r. Inwestorzy wyrażali w ten sposób obawy o konsekwencje głosowania na ukraińskim półwyspie. Państwa zachodnie już powiedziały, że będzie ono nielegalne i go nie uznają. Co więcej niewykluczone są kolejne sankcje. Od początku miesiąca rosyjskie indeksy spadły o 16-17 proc.

Agencja Reutera poinformowała, że Unia Europejska przygotowała listę 120-130 wyższych urzędników rosyjskich, na których nałoży sankcje w związku z konfliktem krymskim. Ministrowie spraw zagranicznych UE mają się spotkać w poniedziałek i zdecydować o zamrożeniu aktywów i wprowadzeniu zakazu podróży dla najbardziej zaangażowanych w przejęcie Krymu.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: obrony | Rosja | ruble | miliardy | Goldman Sachs
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »