Kara finansowa albo wpis do rejestru

Naczelna Izba Lekarska proponuje zmiany w systemie sądownictwa lekarskiego. Samorząd lekarski jest za wprowadzeniem kar finansowych nawet do 25 tys. zł. Ministerstwo Zdrowia przygotowuje własne propozycje zmian w ustawie o izbach lekarskich. Konstanty Radziwiłł prezes NRL, uważa, że należy rozszerzyć zakres kar dla lekarzy.

Zdaniem Naczelnej Izby Lekarskiej, kary dla lekarzy, którymi mogą być oni ukarani przez sąd lekarski, są niewystarczające.

- System ten ma lukę i trzeba to zmienić - uważa Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Zdaniem samorządu lekarskiego, wachlarz kar dla lekarzy jest zbyt wąski.

- Obecnie są to albo kary honorowe, czyli upomnienie lub nagana albo bardzo restrykcyjne dla lekarza, bo czasowe lub dożywotnie pozbawienie prawa wykonywania zawody - dodaje Tomasz Korkosz, rzecznik prasowy NIL. Ta ostatnia tak naprawdę oznacza śmierć zawodową dla osoby wykonującej zawód medyczny.

Reklama

- Dlatego jest niezmiernie rzadko orzekana - mówi Jerzy Nosarzewski, przewodniczący Naczelnego Sądu Lekarskiego.

W ciągu ostatnich 6 lat wyrok taki zapadł tylko w stosunku do trzech lekarzy. Sąd lekarski najczęściej decyduje się na wymierzenie lekarzom upomnień i nagany. Od 2000 roku w ten sposób ukarano prawie 900 lekarzy.

Za błąd trzeba zapłacić

Aby wypełnić lukę w systemie kar dla lekarzy, którzy postępują sprzecznie z zasadami etyki i deontologii zawodowej lub naruszają przepisy o zasadach wykonywania zawodu, NIL proponuje wprowadzenie m.in. kary finansowej.

Aby była ona dotkliwa, musi być wysoka - nawet 25 tys. zł. Pieniądze uzyskane w ten sposób byłyby przeznaczane na cele społeczne związane z systemem ochrony zdrowia. Wprowadzenie kar finansowych krytykuje Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy.

- Można odnieść wrażenie, że zwolnienie z obowiązku przestrzegania zasad etycznych przez lekarza można kupić - dodaje Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL.

Kolejną nową karą ma być ograniczenie prawa lekarza do wykonywania tylko pewnych czynności medycznych. Jak twierdzi Tomasz Korkosz, lekarz na pewien czas nie mógłby wykonywać tej czynności z zakresu swojej specjalizacji, którą robił źle lub niedbale. O tym, kiedy kara zostałaby cofnięta, decydowałby mentor, czyli inny lekarz tej samej specjalizacji, który nadzorowałby i oceniał pracę ukaranego medyka. Sąd lekarski mógłby również ukarać lekarza, wpisując jego nazwisko do rejestru złych medyków, który byłby następnie publikowany w biuletynach wydawanych przez właściwą okręgową izbę lekarską.

Nie tylko świadek

Zmiany przygotowane przez NIL do ustawy z dnia 17 maja 1989 r. o izbach lekarskich (Dz.U. nr 30, poz. 158 z późn. zm.) podobają się m.in. rzecznikowi praw pacjenta działającemu przy Ministerstwie Zdrowia. Zdaniem Krystyny Kozłowskiej, dyrektora Biura Praw Pacjenta, wprowadzenie kar, które wypełnią lukę między karami mało uciążliwymi dla lekarza a bardzo restrykcyjnymi, jest niezbędne.

- Wątpliwości budzi jedynie upublicznianie nazwisk lekarzy wpisywanych do rejestru - dodaje dyrektor Krystyna Kozłowska.

Uważa ona, że być może naruszałoby to ustawę o ochronie danych osobowych.

NIL proponuje również zmiany związane z samym postępowaniem przed sądem lekarskim. Jak podkreśla Jolanta Orłowska-Heitzman, naczelny rzecznik odpowiedzialności zawodowej, obecnie rola pokrzywdzonego w toku postępowania przed sądem lekarskim jest sprowadzona jedynie do przesłuchania go jako świadka.

- Nie może on aktywnie brać udziału w sprawie, np. zadawać pytań obwinionemu lekarzowi czy powoływać swoich pełnomocników - dodaje Jolanta Orłowska-Heitzman.

Samorząd lekarski chce więc, aby pokrzywdzony mógł mieć dwóch pełnomocników (lekarzy lub prawników), a także brać udział w postępowaniu przed sądem nie tylko w roli świadka.

POSTULUJEMY Ministerstwo Sprawiedliwości powinno zaostrzyć kryteria powoływania biegłych lekarzy w trakcie postępowania sądowego.

Pomoc sądu powszechnego

Jednocześnie w przypadku lekarzy uchylających się od przesłuchania będzie istniała możliwość doprowadzenia ich na nie. Zdaniem przewodniczącego Jerzego Nosarzewskiego, obecnie sąd lekarski nie ma żadnych możliwości zmuszenia lekarza do poddania się przesłuchaniu, jeżeli on tego nie chce.

- Jeżeli po kolejnym pisemnym wezwaniu lekarz bez usprawiedliwienia nie pojawiłby się na przesłuchaniu, to okręgowy sąd powszechny mógłby zdecydować o jego doprowadzeniu - dodaje przewodniczący NSL.

Resort zdrowia pracuje również nad zmianami w systemie sądownictwa lekarskiego. Przede wszystkim Ministerstwo Zdrowia chciałoby, aby sądy powszechne miały wpływ na działanie sądów lekarskich. Jak powiedział Paweł Trzeciński, rzecznik prasowy resortu, propozycja NIL jest więc zbliżona do tego, jakie zmiany w ustawie o izbach lekarskich chciałby wprowadzić resort.

- Projekt nowelizacji powinien by gotowy w drugim kwartale 2007 r. - dodaje rzecznik Ministerstwa Zdrowia.

Dominika Sikora

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »