Kawa i herbata ze sklepów pod lupą kontrolerów. W środku znaleźni muszle ślimaków i cement
Szokujące są wyniki testów kontrolerów, którzy przebadali produkty dostępne w niemal stu sklepach specjalistycznych oferujących kawy i herbaty. Zamiana borówki na aronię to jedno, ale skąd cement w herbacie? To tylko część z nieprawidłowości.
Badaniu Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) podlegały kawy i herbaty z 91 sklepów. Jakość towarów zakwestionowano w 54 punktach sprzedaży, a więc w ponad połowie przebadanych sklepów.
Pod względem organoleptycznym wszystkie przebadane kawy i herbaty spełniały normy, jednak wygląd w przypadku produktów spożywczych jest drugorzędny. Kontrolerzy IJHARS przebadali 190 partii kaw, herbat, herbatek owocowych oraz ziołowych. Nieprawidłowości w badaniach laboratoryjnych wykazano w 16 z nich, a więc w 8,4 proc. A co znaleziono w środku? To m.in.:
- muszle ślimaków,
- kamyki,
- fragmenty plastiku,
- gałązki,
- cement,
- pióra ptasie.
W herbatach znaleziono także niedozwolone barwniki, np. E 102 tatrazyny, E 104 żółcieni chinolinowej, E 123 amarantu.
Zdarzały się także przypadki tzw. podmiany asortymentowej, gdy "zamiast deklarowanej czarnej jagody i borówki, w składzie wykryto aronię", czytamy w podsumowaniu badania na stronie gov.pl. Z kolei w kawie, która miała być stuprocentową robustą, znaleziono ziarna arabiki. W niektórych produktach brakowało także wykazu składników.
Ustawa o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych daje inspektorom prawo do nałożenia konkretnych sankcji.
"Inspektorzy wydali 36 decyzji administracyjnych nakładających kary pieniężne, 9 decyzji w związku z odstąpieniem od wymierzenia kary pieniężnej ze względu na niską szkodliwość czynu. Dodatkowo nałożyli 11 mandatów karnych oraz wydali 49 zaleceń pokontrolnych", informuje IJHARS.
Część przedsiębiorców ma jeszcze czas na odwołanie od decyzji, w innych przypadkach postępowania administracyjne nadal trwają. To oznacza, że ostateczna liczba i wysokość kar może jeszcze ulec zmianie.