Komisja Europejska oceniła stabilność finansów publicznych wszystkich państw członkowskich, rysując możliwe scenariusze i ryzyka dla długu publicznego danego kraju w horyzoncie najbliższych 10 lat, tj. do 2031 r.
Pod uwagę wzięto tak wymiar krótkoterminowy (do roku), który pozwala na wczesne wykrywanie zagrożeń fiskalnych, jak i średnioterminowy (w tym zdolność do obsługi zadłużenia) czy długoterminowy z horyzontem do 2031 r. Komisja Europejska analizuje również możliwy wpływ na scenariusz bazowy takich zmiennych jak podwyżka/obniżka stóp procentowych, wyższy/niższy wzrost gospodarczy, ale również dane historyczne, w tym to jak dany kraj radził sobie z obsługą zadłużenia we wcześniejszych latach.
Ekonomiści KE zawarli w raporcie tak silne, jak i słabe strony danej gospodarki unijnej. W ich ocenie finanse publiczne w Polsce nie są zagrożone i - niezależnie od rozpatrywanego scenariusza - ryzyko dla utraty stabilności finansów publicznych określone zostało jako niskie.
Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Banku Polskiego w rozmowie z Interią podkreśla, że "Polska w różnych scenariuszach, w tym długoterminowym do 2031 r., wypada najlepiej ze wszystkich krajów unijnych".
- Lepiej niż takie wzorcowe kraje pod względem finansów publicznych jak Szwecja czy Dania; lepiej niż fiskalne "jastrzębie" w UE (które we wcześniejszych latach o przestrzeganie dyscypliny finansów publicznych nawoływały - red.) jak Niemcy czy Holandia - mówi Bujak.
Komisja Europejska dostrzega umiarkowane lub wysokie problemy w wielu gospodarkach unijnych. Dla Polski - takich nie wskazuje wprost, chociaż wciąż można doszukać się pewnych wyzwań na przyszłość, jak wysoki udział nierezydentów na rynku obligacji.
Ocena wyzwań do 2031 r., w tym uwzględniając różne scenariusze, określona została przez KE na zielono w przypadku Polski. - Polska jest zieloną wyspą, jeśli chodzi o stabilność finansów publicznych - mówi Bujak. I dodaje, że powodów dla tego jest kilka. Po pierwsze wysoka konkurencyjność polskiej gospodarki, a także wysoki oczekiwany wzrost gospodarczy w kolejnych latach (zdolność gospodarki do szybkiego wzrostu PKB). Po drugie, ważna jest również równowaga makroekonomiczna, która - podkreśla Bujak - pozwala na utrzymanie niskich stóp procentowych, a także punkt startowy. - Czyli redukcja zadłużenia w Polsce przed pandemią i relatywnie dobre wyniki polskiej gospodarki i wzrost długu, który zostawał pod kontrolą podczas pandemii - tłumaczy główny ekonomista PKO Banku Polskiego.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Jeśli chodzi o punkt startowy, to przypomnijmy, że długu publiczny w Polsce przed pandemia malał. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w 2019 r. dług sektora instytucji rządowych i samorządowych wyniósł 45,7 proc. (w 2018 r. - 48,8 proc., a 2017 r. - 50,6 proc.).
W tym kontekście Bujak zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz: na odpowiednią reakcję polityki fiskalnej w czasach kryzysu. - Sposób wsparcia fiskalnego dla gospodarki pozwolił na uzyskanie jednego z lepszych wyników gospodarczych w UE przy nie największym koszcie. Dlatego relacja długu publicznego do PKB pozostaje pod kontrolą - zauważa.
Bartosz Bednarz