KE zmienia listę sektorów które dostaną rekompensaty
Komisja Europejska opublikowała w ubiegłym tygodniu nowe wytyczne dla państw członkowskich w sprawie rekompensat przyznawanych energochłonnym przedsiębiorstwom w związku z wysokimi cenami pozwoleń na emisję CO2. Z listy uprawnionych wypadł m.in. sektor nawozowy.
Chodzi o zmianę modelu oceny pomocy publicznej, którą Bruksela może uznać za zgodną z unijnymi zasadami bądź nie. Aby zminimalizować ryzyko przenoszenia się poza UE firm, których produkcja związana jest z wysoką konsumpcją energii elektrycznej, dostają one rekompensaty. Mają to zapobiegać tzw. ucieczce emisji przemysłów energochłonnych i zatrzymać je w Unii, choć tutejsza energetyka musi nabywać coraz droższe pozwolenia na emisję CO2 w ramach systemu ETS.
KE uznała, że dotychczasowe wytyczne z 2012 r. opierają się na starych danych i założeniach, w związku z czym powstaje ryzyko, że wykaz sektorów kwalifikujących się do rekompensaty oraz kwoty pomocy, jakich mogą one oczekiwać, mogą być nieaktualne. Nowe wytyczne wejdą w życie 1 stycznia 2021 r. wraz z początkiem nowego okresu rozliczeniowego ETS.
Mają one ukierunkować pomoc wyłącznie na sektory zagrożone ucieczką emisji z powodu wysokich kosztów pośrednich emisji i ich silnego zaangażowania w handel międzynarodowy. KE poinformowała, że w oparciu o obiektywną metodologię uznała, że do pomocy kwalifikuje się 10 sektorów i 20 podsektorów. Do tej pory kwalifikowało się 14 sektorów i 7 podsektorów.
Co ważne dla Polski, na liście utrzymał się m.in. sektor produkcji miedzi, ale także sektor produkcji aluminium, papieru i tektury czy produkcja surówki żelazostopów, żeliwa i stali oraz wyrobów hutniczych.
Pod koniec minionego roku polscy europosłowie interweniowali w tej sprawie, aby utrzymać dotychczasowe zasady wspierania firm energochłonnych, ale problem z nowymi wytycznymi miały też inne państwa członkowskie, w tym Niemcy.
W rezultacie konsultacji publicznych i przyjętej metodologii do listy dodano sektor wytwarzania i przetwarzania produktów rafinacji ropy naftowej oraz produkcję masy włóknistej. Z wykazu wypadł za to sektor nawozowy, chemikaliów o pochodzeniu organicznym, wydobywanie rudy żelaza, górnictwo chemikaliów i materiałów nawozowych oraz produkcja bezszwowych rur i przewodów.
Nowe wytyczne ustalają stałą stawkę rekompensaty w wysokości 75 proc. (obniżoną z 85 proc. na początku poprzedniego okresu handlu ETS) i wykluczają rekompensatę za nieefektywne technologie, aby utrzymać zachęty firm do inwestowania w efektywność energetyczną.
KE chce też, żeby rekompensaty były uzależnione od dodatkowych wysiłków na rzecz obniżenia emisyjności podejmowanych przez przedsiębiorstwa, takich jak przestrzeganie zaleceń z audytu efektywności energetycznej.
Formuła wyliczania wysokości rekompensat uwzględnia średnie ceny uprawnień do emisji, a rosnące ceny uprawnień przekładają się na wyższy poziom rekompensat. W rezultacie rekompensaty istotnie obniżają koszty zakupu energii. Zgodnie ze znowelizowaną dyrektywą ETS rekompensaty można finansować z przychodów ze sprzedaży aukcyjnej uprawnień do emisji. W Polsce w 2018 r. dochody z aukcji wyniosły ok. 5 mld zł.
Pierwsze informacje o usunięciu nawozów z preferowanej listy pojawiały się już w listopadzie 2019 roku. Decyzja oznacza, że Grupa Azoty nie będzie mogła korzystać w pełnym zakresie z programu wsparcia dla przedsiębiorstw energochłonnych od 2021 roku, z którego w 2Q’20 rozliczyła ok. 124 mln PLN przychodów za 2019 rok (80 mln PLN) i 1H’20 (45 mln PLN, w 2H’20 powinno być drugie tyle).
Zmiany obowiązują dopiero od stycznia 2021 więc dotychczasowe wsparcie nie jest zagrożone. Zmiany na liście CL przez KE nie powinny mieć wpływu na mechanizm bezpłatnej alokacji w ETSIV po 2020 roku.
Natomiast kształt i mechanizm ETSIV nie jest jeszcze znany. KE obecnie pracuje nad granicznym podatkiem węglowym (CBAM), który ma być skutecznym narzędziem przeciwdziałania ucieczce emisji. Obecnie GA dostaje 60-70 proc. bezpłatnych praw do emisji CO2 w ramach ETSIII. Wg szacunków zarządu z ostatniej konferencji po wynikach 2Q’20 (10.09.2020), w ETSIV może to być tylko 10-20 proc. mniej alokacji (konsensus rynkowy zakłada bezpłatną alokację dla branży chemicznej na poziomie tylko 30 proc. emisji.