Kłopoty Daewoo także na Opolszczyźnie
Pracownicy Nysa Motor na Opolszczyźnie nie otrzymali wypłat. Dotyczy to wszystkich zatrudnionych na stanowiskach nie związanych z produkcją. Firma z Nysy, wchodząca w skład koncernu Daewoo, ma poważne kłopoty finansowe już od dłuższego czasu. Dyrekcja zakładu stara się o pomoc z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
Produkcja samochodów odbywa się z przerwami. "Jutro będziemy pracować na tzw. pół gwizdka. W poniedziałek podejmiemy decyzję co dalej" - powiedział jeden ze związkowców ZZ "Metalowcy" przy Nysa Motor. Wszelkie protesty organizowane przez nyskich związkowców niewiele zmieniły. Żadnych emocji wśród pracowników nie wzbudziły doniesienia z Korei Południowej na temat przejęcia Daewoo przez amerykański koncern samochodowy General Motors. Dla załogi z Daewoo najważniejsze jest to, czy uda się ruszyć z montażem silników Diesla i samochodów dla francuskiego
Citroena. Nadal w nyskiej montowni ma być produkowany polonez truck. Kłopoty związane z Daewoo przeżywają także autoryzowani dilerzy firmy. W połowie maja, znak firmowy straciła największa na Opolszczyźnie stacja obsługi.
Na początku roku wypowiedzenia umów otrzymało 12 innych salonów sprzedaży i serwisów w Polsce. O swoje miejsca pracy martwią się teraz mechanicy i magazynierzy.