Kolejne wpadki na opcjach walutowych
Do tej pory około 100 przedsiębiorców poinformowało o poniesieniu strat w łącznej wysokości 500 mln zł w związku z tzw. opcjami walutowymi - poinformował wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak.
W poniedziałek podczas konferencji prasowej Pawlak powiedział, że informacje te firmy przekazały do Ministerstwa Gospodarki w ubiegłym tygodniu.
Infolinię dla przedsiębiorców, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji w związku z zakupem opcji walutowych, resort gospodarki uruchomił 8 grudnia.
Kilka miesięcy temu, kiedy złoty umacniał się, przedsiębiorcy sprzedający swoje usługi bądź towary za waluty obce, w obawie przed stratami, zawierali z bankami umowy o tzw. opcje walutowe. Bank zobowiązywał się, że odkupi od przedsiębiorcy np. 10 mln euro po 3,5 zł za 1 euro, nawet gdyby kurs tej waluty wynosił 3,3 zł. Za to bank dostawał opłatę, tzw. premię opcyjną.
Niekiedy umowa z bankiem nie przewidywała wnoszenia takiej opłaty. Dawała za to prawo do kupienia od firmy tej samej kwoty np. 10 mln euro np. po kursie 3,6 zł za euro, w sytuacji gdyby złoty osłabł.
Gdy złoty osłabił się rzeczywiście, banki skorzystały z możliwości kupna waluty w ramach opcji, co w wielu przypadkach postawiło firmy w trudnej sytuacji.
Jak poinformował w poniedziałek Pawlak, zwracający się do Ministerstwa Gospodarki przedsiębiorcy często skarżyli się, że przy zakupie opcji banki nie informowały ich o dużym ryzyku i możliwości powstania znacznych strat. Zdarzały się także umowy zawierane tylko przez telefon.
Wicepremier podkreślił, że obecnie trudno ocenić, ile wynoszą w sumie straty związane z opcjami walutowymi w skali całego kraju.
- W najbliższych dniach Komisja Nadzoru Finansowego ma przedstawić raport na ten temat - poinformował Pawlak.
Podkreślił, że w wielu przypadkach występowała asymetria w podpisywanych umowach dotyczących opcji.
- Przedsiębiorcy mieli obowiązek zapłaty sumy dwukrotnie wyższej niż zobowiązania banku przy analogicznych wielkościach zmian kursu walut - podkreślił Pawlak.
Jak wyjaśnił, działające w Polsce banki pełniły często rolę dealerów, czyli sprzedawały opcje, które faktycznie oferowały zagraniczne instytucje finansowe. Pojawiły się wątpliwości, czy niektóre z tych instytucji nie próbowały wpływać na kurs złotego ogłaszając własne prognozy na ten temat.
Pawlak poinformował, że niektóre banki i firmy podjęły negocjacje, których celem jest m.in. rozłożenie na raty kwot, które muszą zapłacić przedsiębiorcy.
- Gotowi jesteśmy uczestniczyć w wypracowaniu rozwiązań ułatwiających negocjacje banków z firmami - powiedział wicepremier. Ostrzegł, że gdyby z powodu strat spowodowanych opcjami walutowymi doszło do bankructw niektórych firm, to "wszyscy na tym stracą".
Jego zdaniem, zarówno w Polsce, jak i w całej Unii Europejskiej, należy wprowadzić przepisy o odpowiedzialność za nieodpowiedzialne lub nieuczciwe działania w biznesie.