Kolejny biznes księdza Rydzyka
"Niech żyją moherowe berety!" - krzyczało blisko 10 tysięcy osób, które w sobotę świętowały 17. rocznicę istnienia Radia Maryja. Od ojca Tadeusza Rydzyka dostały nowe zadanie - poznanie tajników internetu. A dokładniej - stworzenie "paru" internetowych portali, żeby "o młodzież zawalczyć" - pisze DZIENNIK.
Podczas sobotniej mszy były minister środowiska Andrzej Szyszko, który przyznał o. Tadeuszowi Rydzykowi 27 mln zł na poszukiwania źródeł geotermalnych, niósł w darze ołtarza naczynie w wodą pochodzącą z odwiertu. Ojca dyrektora nie zawiedli jak zwykle inni posłowie PiS: Przemysław Gosiewski, Zbigniew Ziobro oraz Joachim Brudziński. Jednak polityków było zdecydowanie mniej niż w czasach pisowskiej koalicji z Samoobroną i LPR.
Tym razem o. Rydzyk odkrył dla swoich słuchaczy nowe medium: - Gdybyśmy mieli tak parę portali internetowych! O młodzież trzeba zawalczyć, a młodzież to internet. Wszystkie moherowe berety, uczymy się internetu! - wołał o. Rydzyk.
W czasie sobotnich uroczystości rocznicowych wielką popularnością cieszył się utwór Kapeli znad Byryczy ze słowami: "My uwielbiamy berety moherowe, za ich odwagę i życie dla Kościoła". "Moher to jest ciepła, fantastyczna rzecz. Rodzina Radia Maryja ma fantastyczną atmosferę" - wołał do kamery o. Waldemar Gonczaruk.
Fenomen Rydzyka ujawnił się na początku lat 90. W 1994 r. rozgłośnia starała się o ogólnokrajową koncesję, jej założyciel o. Tadeusz Rydzyk przyjechał do siedziby Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z metrowej wielkości figurą Matki Bożej. Ustawił ją na środku sali i przekonywał do swoich racji. Zaskoczenie było duże, koncesję otrzymał. Ta historia pokazuje metodę działania o. Rydzyka - miesza to co boskie z tym co cesarskie, przekracza granice politycznej poprawności i obraca słabości na swoją korzyść.
- Sukces Radia Maryja polega na trafieniu w wielką społeczną potrzebę. Jako pierwsze medium w wolnej Polsce rozwinęło formułę rozgłośni interaktywnej. Zbudowało poczucie więzi i tożsamości na wartościach patriotycznych i narodowych, trwale wiążąc słuchaczy - tak to widzi poseł PiS Stanisław Cymański.
Ojciec Rydzyk szybko zyskał grono wiernych odbiorców przede wszystkim wśród osób starszych, które nie skorzystały na przemianach po 1989 r. i czuły się zmarginalizowane. I choć przeciwnicy radia często wypominają jego słuchaczom właśnie zaawansowany wiek, o. Rydzyk potrafił tę pozorną wadę zamienić w sukces. Kiedy w 2005 r. Donald Tusk z sejmowej trybuny mówił o moherowej koalicji, wełna z kóz angorskich wkroczyła do polityki. W kilka dni po wystąpieniu Tuska w Radiu Maryja można było usłyszeć piosenkę o moherowych beretach, a pojęcie to stało się synonimem słuchaczek toruńskiej rozgłośni.
Ambicje polityczne o. Rydzyka i kilka milionów osób gotowych oddać głos na polityków wskazanych przez dyrektora stacji sprawiły, że Radio Maryja stało się istotnym elementem sceny politycznej. Poparcie radia oznaczało sukces. W 1997 r. o. Rydzyk poparł AWS, a w 2005 r. Prawo i Sprawiedliwość. W następnym roku był jednym z patronów koalicji PiS - Samoobrona - LPR. Rząd się odwdzięczył, przyznając dziełom o. Rydzyka wielomilionowe dotacje. Najgłośniejsza to ponad 27 mln zł na badania geotermalne koło Torunia, choć wystarczyła połowa tej kwoty.
Sukces był krótkotrwały, bo po dojściu do władzy PO prawie wszystkie dotacje zostały cofnięte. Ojciec Rydzyk nie zaprzestał jednak odwiertów, choć prowadzi je na własny koszt. "Wiele osób drażni, że Radio Maryja pod warstwą religijną chowa różne interesy polityczne czy gospodarcze. A te płaszczyzny w przekazie radia się mieszają" - ocenia Jerzy Wenderlich z SLD.
Odwiert geotermalny to tylko jeden z pomysłów biznesowych o. Rydzyka. W drugiej połowie lat 90. Radio Maryja przeprowadziło zbiórkę na ratowanie Stoczni Gdańskiej, z której do dziś się nie rozliczyło. Ojciec Rydzyk rozszerzył też swoje imperium medialne, zakładając w 2003 r. Telewizję Trwam, którą można oglądać przez satelitę. Zestawy do odbioru sprzedawała kilku milionom słuchaczy fundacja Lux Veritatis. W tym roku o. Rydzyk ogłosił, że będzie inwestował w sieć telefonii komórkowej CenterNET.
Więcej w "Dzienniku"