Kolejny ekonomista przepowiada krach w USA. "System finansowy jak domek z kart"

- Rynek bankowy w Stanach Zjednoczonych jest podobny do tego z 2008 roku, kiedy rozpoczął się krach finansowy - twierdzi Peter Schiff, ekonomista i były kandydat na prezydenta USA. W rozmowie ze stacją telewizyjną NTD News wyraził opinię, że kraj stoi na progu kryzysu, który będzie gorszy niż ten sprzed 15 lat. Jako winnego wskazał złą politykę Rezerwy Federalnej (Fed), czyli banku centralnego USA.

Ekonomista zapewnia, że dostrzega wyraźne podobieństwa między obecną sytuacją a tą z 2008 roku. Twierdzi, że na rynku też powstaje bańka, która "będzie znacznie większa, a ludzie popadną w jeszcze większe długi, niż kiedykolwiek wcześniej". 

Jednym z podobieństw, na jakie wskazał, jest fakt, że teraz, podobnie jak przed laty, nikt oficjalnie nie nazywa tego kryzysem finansowym. 

- Nawet gdy w 2007 roku rynek kredytów hipotecznych subprime (kredyt bankowy wysokiego ryzyka, udzielany osobom o niskiej zdolności kredytowej - red.) rósł, ludzie upierali się, że wszystko jest w porządku. Słyszymy to samo dzisiaj, gdy ten kryzys się rozwija - zapewniał.

Reklama

Schiff oskarża Fed

Jedną z osób, które zapewniają o stabilności systemu finansowego, jest kierujący Fed Jerome Powell. W marcu, kiedy Rezerwa Federalna po raz ostatni podniosła stopy procentowe, Powell uspokajał, że amerykański system bankowy jest "zdrowy i odporny". Wyraził tę opinię pomimo że krótko wcześniej upadły trzy amerykańskie banki - Silicon Valley Bank, First Republic Bank i Signature Bank, a rząd musiał gwarantować depozyty ich klientów.  

Zdaniem Schiffa, to Fed wywołał bańkę, która w 2008 r. doprowadziła do kryzysu finansowego, a teraz "pompuje następną". Przyczyną, przez którą system bankowy USA staje się niestabilny, jest polityka pieniężna Fed, m.in. utrzymywanie przez ponad dekadę niskich stóp procentowych. W tym czasie - argumentował ekonomista - banki "gromadziły niskodochodowe, długoterminowe obligacje skarbowe i papiery wartościowe".

Przy niskich stopach były zmuszone do szukania inwestycji o wyższej dochodowości. Były w stanie podjąć ryzyko, bo rząd gwarantuje rachunki bankowe. - To stworzyło pokusę nadużycia. Klientów nie obchodziło, co banki robią z ich pieniędzmi, ponieważ wiedzieli, że rząd ich wykupi - argumentował Schiff. 

Banki zdają egzamin z inflacji

Teraz amerykańskie banki muszą sobie radzić z rosnącą inflacją i spowolnieniem gospodarczym. Zdaniem Schiffa, podczas dewaluacji pieniądza i niskich stóp procentowych, nie będą w stanie zrekompensować straty. To zaś doprowadzi do wypłacania przez klientów gotówki. - Ale pieniędzy tam nie ma. Jedynym sposobem jest wydrukowanie ich przez Fed, co przyspieszy spiralę inflacji - roztacza wizję były kandydat na prezydenta USA.

Schiff przypomniał, że dodruk niszczy wartość wszystkich pieniędzy, które są w obiegu. 

- Tak więc Amerykanie poniosą stratę dlatego, że są właścicielami dolarów amerykańskich - zapewnił ekonomista. Uważa, że z powodu ratowania banków spadną zarobki. Ryzyko zagrozi też depozytom bankowym, również tym w wypłacalnych instytucjach finansowych.  - Dlatego nie ma znaczenia, czy twój bank upadnie. Każdy, kto ma konto bankowe, straci siłę nabywczą, bo rząd nie pozwoli bankom upaść - prognozował Schiff.

Buffett też jest pesymistą

Przed upadkiem kolejnych amerykańskich banków ostrzegał kilka dni temu Warren Buffett. Jeden z najsłynniejszych inwestorów świata, zwany "wyrocznią z Omaha", twierdził, że sytuacja w sektorze finansowym USA jest daleka od ideału i przewidywał nowe komplikacje. Wbrew temu, co powiedział Schiff, Buffett uspokajał posiadaczy depozytów, zapewniał, że nic im nie grozi. Ostrzegał zaś akcjonariuszy, którzy - twierdził - najbardziej ucierpią na upadkach banków, bo "organy regulacyjne nie będą ich ratowały". 

Ewa Wysocka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Fed | USA | system bankowy | system finansowy | schiff
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »