Kolejny kraj UE ma problem z jajami skażonymi środkiem owadobójczym
W Unii Europejskiej nasila się skandal wokół jaj skażonych Fipronilem - zakazanym środkiem owadobójczym. Okazało się, że przedsiębiorstwa we Francji wykorzystały kilkadziesiąt tysięcy skażonych jaj, które zostały sprowadzone z Holandii, do produkcji m.in. wyrobów cukierniczych.
W związku z tym we Francji wszczęto natychmiastowe dochodzenie w celu ustalenia, które z obecnych na francuskim rynku wyrobów spożywczych zostały wyprodukowane z użyciem skażonych jaj. Odkryto również, że jedno z francuskich przedsiębiorstw sprowadziło z Holandii gotowe wyroby, które prawdopodobnie również były skażone.
Francuskie ministerstwo rolnictwa ostrzega, że precyzyjne ustalenie wyrobów, które należy wycofać z rynku, nie będzie łatwe. Chodzić może bowiem o kilkaset tysięcy ton żywności na terytorium całego kraju. Rządowi eksperci zapewniają jednak, że ilość Fipronilu w skażonych jajach jest zbyt mała, by mogło zaistnieć ryzyko znaczącego zagrożenia dla zdrowia.
Skandal ze skażonymi jajami objął wcześniej swoim zasięgiem Belgię, Holandię i Niemcy.
Marek Gładysz, RMF FM
Więcej informacji ekonomicznych na RMF24.pl
Skażone fipronilem jajka dotarły również do Wielkiej Brytanii - przyznały tamtejsze władze. Służby jednak uspokajają mieszkańców, że zagrożenie jest niewielkie.
20 tysięcy - tyle jajek trafiło na brytyjski rynek. Skażone były fipronilem, powszechnie używanym w weterynarii, jednak u ludzi - przy dużym spożyciu - grożącym uszkodzeniem wątroby lub nerek. Brytyjska Agencja Standardów Żywienia zapewnia jednak, że ryzyko dla mieszkańców Wielkiej Brytanii jest znikome. "Mówimy tu o jednym jajku na milion. Wiemy też, że sprowadzono je między marcem i czerwcem, więc większość z nich została już skonsumowana" - powiedział w BBC szef agencji Steve Wearne. Jednak nie jest wykluczone, że jakaś część jajek została użyta do przetworów, które ciągle mogą stać w lodówkach brytyjskich sklepów. Agencja ciągle to sprawdza. Instytucja podkreśla, że 85% jajek na brytyjskim rynku pochodzi z Wysp i są one jasno oznaczone. (IAR)
Minister rolnictwa Niemiec Christian Schmidt powiedział we wtorek w telewizji ARD, że skażenie milionów jaj zakazanym środkiem owadobójczym to skutek działalności przestępczej, a sprawców należy ukarać. Niemcy, Holandia i Belgia uzgodniły ścisłą współpracę.
"To jest przestępstwo, to całkiem jasne" - powiedział Schmidt w porannej audycji ARD "Morgenmagazin". Należy ukarać winnych i "rozbić struktury", które stoją za tym przestępstwem - zaznaczył szef niemieckiego resortu rolnictwa.
Z Holandii i Belgii trafiło do Niemiec łącznie ponad 10 mln skażonych jaj. Owadobójczy środek o nazwie fipronil może w większych dawkach spowodować uszkodzenia wątroby, trzustki oraz nerek. Skażone jaja zostały w Niemczech wycofane ze sprzedaży i zniszczone. Schmidt zapewnił, że w niemieckich sklepach nie ma już skażonych jaj.
Federalny Urząd ds. Ochrony Konsumentów i Bezpieczeństwa Żywności twierdzi, że zakażone fipronilem jaja nie są zagrożeniem dla dorosłych, ale mogą zagrażać zdrowiu dzieci. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) klasyfikuje ten środek jako substancję "umiarkowanie toksyczną". W Unii Europejskiej stosowanie fipronilu u zwierząt będących źródłem żywności dla ludzi jest zakazane.
Według telewizji ARD, która powołuje się na ustalenia śledztwa, jedna z firm w Belgii dodała fipronil do stosowanego powszechnie środka czyszczącego i sprzedała ten produkt fermom kurzym w Belgii, Holandii i Niemczech.
Schmidt powiedział, że oczekuje od władz Holandii i Belgii "ścisłej współpracy" i "pełnej przejrzystości". Po rozmowie z ministrami rolnictwa tych krajów poinformował, że do sztabów kryzysowych w Belgii i Holandii wysłani zostaną niemieccy urzędnicy. Belgijscy i holenderscy eksperci zostali z kolei zaproszeni do Niemiec.
Niemcy zarzucają Belgii, że poinformowała inne państwa o skandalu ze skażonymi jajami dopiero 20 lipca, chociaż pierwsze sygnały o nieprawidłowościach władze tego kraju otrzymały już na początku czerwca.
Niemiecka prokuratura wszczęła postępowanie wyjaśniające wobec kilku producentów w Dolnej Saksonii w związku z podejrzeniem o złamanie prawa. Jak twierdzi dziennik "Bild", chodzi o kilka zakładów produkujących jaja w powiatach przy holenderskiej granicy. Najprawdopodobniej ich właściciele zastosowali preparat z niedozwolonym fipronilem do dezynfekcji pomieszczeń produkcyjnych.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)