Komornicy idą na Żerań?
Ukraiński AwtoZAZ najprawdopodobniej przejmie Fabrykę Samochodów Osobowych. Cztery spośród sześciu banków, które udzielały kredytu spółce, zgodziły się sprzedać dług inwestorowi - dowiedział się PARKIET.
Komornicy nie zastukają na Żerań, a banki pozbędą się trudnych do odzyskania wierzytelności. Decyzji jeszcze nie podjęły Pekao i Kredyt Bank.
- Jesteśmy zainteresowani wejściem inwestora branżowego na Żerań - powiedziała tylko Izabela Mościcka, rzeczniczka Kredyt Banku.
Z informacji PARKIETU wynika jednak, że to jedynie kwestia czasu i ceny. Banki chcą po prostu jak najwięcej odzyskać. A kwota jest spora, bo kredyty które otrzymało FSO (dawniej Daewoo-FSO) od sześciu banków to 591 mln zł. Według nieoficjalnych informacji najbardziej zaangażowane w udzielanie pożyczek były Millennium i Citibank.
ZAZ odkupując długi fabryki przejmie majątek produkcyjny i nieruchomości, bo to stanowiło także zabezpieczenie udzielanych kredytów. Nie wiadomo, ile akcji obejmie inwestor w FSO, którym obecnie zarządza Skarb Państwa. Wartość majątku fabryki została ustalona na 1,15 mld zł.
Wiceminister gospodarki Jacek Piechota uważa, że wejście ZAZ-u do FSO byłoby dobre dla spółki, ponieważ obie firmy są już partnerami w biznesie. Ukraiński inwestor cieszy się dobrą opinią u GM-DAT. Amerykanie zgodzili się jakiś czas temu na przedłużenie praw do produkcji modeli lanos i matiz, które kończyły się w tym roku. A te samochody właśnie są sprzedawane na rynku ukraińskim. Żerań eksportuje teraz ok. 40 tys. zespołów do montażu samochodów (karoserii i podwozi).
Minister uzależnił wejście ZAZ-u do FSO od programu inwestycyjnego.
- ZAZ zaproponował zarządowi warunki inwestycji na Żeraniu, a bankom odkupienie wierzytelności - potwierdził J. Piechota. - Po wynikach rozmów nastąpi ocena ministerstwa gospodarki.
Wejście inwestora ocali FSO przed bankructwem. Firma nie miała bowiem pieniędzy na spłatę odsetek od zaciągniętych kredytów, a banki nie zgodziły się na przedłużenie terminu.
Banki rozwiążą rezerwy
FSO jest zadłużone w BPH, BH, Pekao SA, Millennium, ING BSK oraz Kredyt Banku w sumie na prawie 600 mln zł. Zdaniem Andrzeja Powierży, analityka DI BRE, spłata zadłużenia przez spółkę doprowadzi do rozwiązania rezerw. Nie wiadomo jednak, czy i jaki będzie pozytywny wpływ tej operacji na ich wyniki finansowe. Tworząc 100-proc. rezerwę na wartość kredytu odejmują one od tego wartość zabezpieczeń. To sprawia, że spłata np. 100 mln zł kredytu nie będzie oznaczać rozwiązania rezerw o tej samej wartości. Artur Szaski, analityk z CDM Pekao, wyjaśnia, że zależy to od wyceny zabezpieczeń. W tym względzie każdy z banków może stosować inne wyliczenia.
Piotr Utrata, Marta Koblańska