Kompromitacja rządu: Został tylko wielomiliardowy kontrakt na gaz

Katarskich pieniędzy za majątek polskich stoczni nie ma, ale jest wielomiliardowy kontrakt na dostawę skroplonego gazu, właśnie z Kataru. Oficjalnie polski rząd nie łączył kontraktu gazowego z kupnem stoczni, ale nieoficjalnie wiadomo było, że obie transakcje są od siebie ściśle zależne.

Wszystko wskazuje na to, że polski rząd dał się Katarczykom wywieźć w pole. Rząd oczywiście broni się mówiąc, że podpisany w czerwcu kontrakt gazowy pozwoli na zróżnicowanie dostaw surowca i uniezależnienie nas od Rosji, ale zapomina przy tym o kilku kwestiach. Sprawa miała wyglądać następująco: Polacy kupują gaz od Katarczyków, ci kupują od nas stocznie. W nich miały być produkowane statki, które będę przewozić skroplony gaz do nieistniejącego jeszcze gazoportu w Świnoujściu.

Scenariusz okazał się jednak inny. Wartość kontraktu gazowego opiewa na kilkanaście miliardów dolarów. Tyle zarobią Katarczycy. My zarobimy 8 milionów euro wadium, które Katarczykom przepadło, ale będziemy musieli zapłacić około 11 miliardów dolarów za gaz. Będzie on nas kosztował więcej niż gaz rosyjski, zapłacimy też więcej niż inni partnerzy Katarczyków.

Zdaniem naszych analityków, w grze o stocznie możliwe jest drugie dno. Być może potwierdza to wyjazd premiera Tuska do Nicei. Szef rządu spotkał się tam z premierem Kataru. A to właśnie szejk Hamad Bin Jassi Bin Jabor Al-Thani jest szefem agencji QIA.

Czytaj również:

Zapłacimy więcej niż Japończycy!

Umowa Qatargas-PGNiG podpisana

RMF/INTERIA
Dowiedz się więcej na temat: kompromitacja | gaz | polski rząd | rząd | rzad | stoczni
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »