Koncerty bez limitów dla zaszczepionych? Branża chce jasnego komunikatu

Od 4 czerwca wracają imprezy muzyczne w plenerze, a od 5 czerwca koncerty w pomieszczeniach zamkniętych. Organizatorzy imprez wytykają nieścisłości w rozporządzeniu odmrażającym branżę i pytają o szczegóły dotyczę braku limitu dla osób zaszczepionych.

- Na początku trzeba powiedzieć, że jest to pierwszy ruch dotyczący wysłuchania naszego głosu i próba reakcji na nasze postulaty, natomiast niestety - szczególnie w przypadku imprez plenerowych - te działania są dalece niewystarczające. Na tyle niewystarczające, że właściwie uniemożliwiają organizację większości imprez - mówi Interii Mikołaj Ziółkowski, prezes Stowarzyszenia Organizatorów Imprez Artystycznych i Rozrywkowych i szef agencji Alter Art, która organizuje m.in. Open’er Festiwal.

Kontrowersyjny limit osób

- W przypadku imprez w przestrzeniach zamkniętych, rozwiązania zawarte w rozporządzeniu w jakimś stopniu równają naszą sytuację z tym, co zostało już wprowadzone w przypadku teatrów i kin - ocenia Ziółkowski. Rozporządzenie przewiduje udostępnienie widzom lub słuchaczom co drugiego miejsca na widowni, maksymalnie do 50 proc. liczby miejsc w pomieszczeniu.

Reklama

Jednak, co - jak podkreśla Ziółkowski - jest paradoksem tego rozporządzenia, imprezy na świeżym powietrzu, które w całej Europie uznawane są za imprezy bezpieczniejsze, zostały bardzo mocno ograniczone do 250 osób. - To jest liczba absolutnie niewystarczające do tego, żeby 90 proc. imprez mogło się odbyć z oczywistych powodów, bo przy tak małej publiczności żadna impreza nie jest w stanie się zbilansować finansowo - wskazuje nasz rozmówca.

Rozporządzenie przewiduje limit 250 osób w przypadku braku wyznaczonych miejsc na widowni, czyli na przykład podczas imprez "stojących" w plenerze czy niektórych festiwali muzycznych. W przypadku koncertów na powietrzu z wyznaczoną liczbą miejsc na widowni, zapełnić może się do 50 proc. miejsc.

Jak zauważa Ziółkowski, zadziwiające jest to, że zgodnie z rozporządzeniem można zrobić imprezę muzyczną w przestrzeni zamkniętej na kilka tysięcy osób, natomiast imprezę na zewnątrz można zorganizować tylko dla 250 osób. - Dla porównania w Austrii od 19 maja można zorganizować imprezę w plenerze na 3 tys. osób. W Wielkiej Brytanii na 4 tys. osób, w Danii na 2 tys. osób, a we Włoszech na 1 tys. osób. Rodzi to pytanie, skąd taka absurdalna liczba w Polsce? - punktuje prezes SOIAiR.

Zastanawia się też, jak to możliwe, że w tym samym rozporządzeniu powstaje możliwość zorganizowania meczu piłkarskiego reprezentacji narodowej na 22 tys. widzów, a w koncercie, który odbywałby się nieopodal w parku mogłoby wziąć udział tylko 250 osób.

- Na tym etapie oczekujemy, że w przeciągu najbliższych dni zostaną podjęte rozmowy, i że działania dotyczące naszej branży zostaną zracjonalizowane, tzn. oparte na doświadczeniach europejskich oraz na wiedzy naukowej i medycznej. Wszystkie ostatnie badania dowodzą, że prawdopodobieństwo zakażenia się koronawirusem na zewnątrz jest minimalne. A teraz mamy do czynienia z sytuacją, w której wewnątrz obiektu można organizować większe koncerty niż na zewnątrz - mówi Ziółkowski.

Jak dodaje, dobrym rozwiązaniem byłby powrót do modelu z ubiegłego roku, opartego na wskaźniku liczby osób na metry kwadratowe. - I my takie propozycje złożyliśmy. Inne rozwiązanie to limity zbliżone do tych europejskich - proponuje.

Rozrywka tylko dla zaszczepionych?

Zgodnie z rozporządzeniem do limitu 250 uczestników koncertu na świeżym powietrzu nie wlicza się osób zaszczepionych przeciw COVID-19. - To dla nas komunikat, że koncerty mogą odbywać się bez limitów dla osób zaszczepionych. I rozumiemy ten przekaz, tylko że nie my jesteśmy od tego, żeby to zakomunikować Polkom i Polakom. Jeżeli jest taki komunikat, że koncerty są dla osób zaszczepionych, to rolą rządu jest, żeby wyjść i to ogłosić, a my się do tego dostosujemy. Nie może być tak, że organizator weźmie na siebie odpowiedzialność w tak newralgicznej sprawie i ogłosi, że wpuszczamy bez limitu tylko osoby zaszczepione. Takie działanie i wyjaśnienie jest rolą rządzących - twierdzi Ziółkowski.

Zwraca też uwagę na inny aspekt. - Skoro w koncertach bez limitów mogą uczestniczyć osoby zaszczepione, to powinno to dotyczyć również osób z wynikiem negatywnym testu na koronawirusa z ostatnich 48 godzin - twierdzi nasz rozmówca. I dodaje, że nie wszyscy mogą się zaszczepić, a nastolatki do 16. roku życia to także część publiczności na imprezach muzycznych.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

- Jesteśmy w kontakcie z Instytutem Muzyki i Tańca przy resorcie kultury. I mamy poczucie, że organy odpowiedzialne za kulturę wspierają nasze działania, natomiast inne organy państwa łącznie z Ministerstwem Zdrowia, nie komunikują się z nami. Przykład? Jeżeli dotykamy tak istotnego tematu jak weryfikacja szczepień przed wstępem na koncert, to ktoś powinien usiąść z nami do stolika i porozmawiać na ten temat. To się nie dzieje, a potrzebne są wytyczne w tym zakresie. Apelujemy o rozmowę i o ustalenie zasad. Nie można tego przerzucać na organizatorów imprez bez podania żadnych szczegółów - podsumowuje prezes SOIAiR.

Dominika Pietrzyk

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »