Koniec regionalnej koncentracji prasy
Do tej pory UOKiK, kierowany przez prezesa Cezarego Banasinskiego, nie zajmował się rynkiem prasowym. Także dlatego, że prawo antymonopolowe jest niedoskonałe.
Polskapresse broni się, że nie naruszył prawa antymonopolowego kupując gazety w Poznaniu i Wrocławiu. Maciej Jankowski, prezes Polskapresse, tłumaczy, że obrót roczny nabywanych tytułów nie przekroczył 10 mln EUR, więc nie miał obowiązku informowania o transakcji prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Niedoskonała ustawa
Nawet urzędnicy UOKiK przyznają, że obecne przepisy antykoncentracyjne są dalekie od ideału.
- Główny problem to zapis w ustawie antymonopolowej, wyłączający z obowiązku zgłoszenia do UOKiK transakcje, w przypadku których obrót podmiotu nabywanego nie przekracza 10 mln EUR. Projekt najnowszej nowelizacji ustawy (niebawem zajmie się nim rząd) przewiduje, że wyłączenia te nie będą odnosić się do rynku prasowego - mówi Elżbieta Anders, rzecznik UOKiK.
Zdaniem dr Zbigniewa Bajki z Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego potrzeba znacznie większych zmian:
- Przepisy, regulujące sprawy koncentracji w mediach, muszą pojawić się w prawie prasowym. Rynek prasowy jest tak specyficzny, że nie wystarczają ogólne zapisy w ustawie antymonopolowej. Tylko wtedy interes czytelników będzie odpowiednio zabezpieczony - uważa prasoznawca z UJ.
Do tej pory UOKiK był w praktyce jedynie obserwatorem polskiego rynku prasowego. Po przełomie 1989 r. w na gruncie pierwszej ustawy antymonopolowej, procesy koncentracyjne, badano bardzo nieliczne procesy zakupu i skupiania tytułów, i to po fakcie.
Dopiero w roku 1996 r. w ustawie pojawił się obowiązek zgłaszania zamiaru koncentracji do UOKiK przed przeprowadzeniem transakcji. Przez 7 lat Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta rozpatrywał 31 przypadków koncentracji, lecz tylko jedną transakcję zablokował.
Casus Holendrów
W 1996 r. urząd zabronił holenderskiemu koncernowi Reed Elsevier zakupu 100 proc. udziałów w spółce Hortpress, mającej dominującą pozycję na rynku pism o tematyce rolniczo-ogrodniczej i monopolistyczną na rynku podręczników dla szkół rolniczo-ogrodniczych. Motywy: niebezpieczeństwo, że ta silna pozycja - z uwagi na możliwości inwestora - jeszcze się umocni. UOKiK uznał, że odbywałoby się to ze szkodą konkurencji w tym sektorze rynku.
Tej argumentacji nie podzielił Sąd Antymonopolowy, który uchylił decyzję UOKiK rok później. Ale zamieszanie sprawiło, że Holendrzy się wycofali i Hortpress do dziś pozostaje w rodzimych rękach.