Koniec sprzedaży samochodów spalinowych? Duże obawy branży motoryzacyjnej
Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) zaznacza, że decydowanie już teraz o zakazie sprzedaży aut spalinowych od 2035 r. może okazać się błędem. Biorąc po uwagę niepewność, jaka jest na rynkach, podejmowanie decyzji w horyzoncie dłuższym niż dekada jest ryzykowne. Trzeba się zastanowić, czy do tego czasu będzie wystarczająco rozbudowana infrastruktura ładowania, a także czy dostępne będą surowce do produkcji akumulatorów w odpowiedniej ilości - oświadcza stowarzyszenie.
W środę w Parlamencie Europejskim w Strasbourgu europosłowie zatwierdzili proponowaną przez Komisję Europejską datę końca sprzedaży samochodów spalinowych i vanów w 2035 r. Tym samym w krajach unijnych od 2035 r. będzie można sprzedawać wyłącznie samochody elektryczne. Po tej decyzji propozycja Komisji zostanie ostatecznie zatwierdzona przez ministrów środowiska na Radzie Unii Europejskiej.
ACEA poinformowało, że przyjęło do wiadomości głosowanie na posiedzeniu plenarnym Parlamentu Europejskiego. Teraz wzywa jednak eurodeputowanych i ministrów UE do uwzględnienia niepewności, z jakimi boryka się przemysł motoryzacyjny w związku z planowanymi zmianami.
Czytaj również: Nowe podatki na samochody spalinowe. Czy Polaków nie będzie stać na auta?
Stowarzyszenie podkreśla, że już cele ograniczeń emisji na lata 2025 i 2030 są już bardzo trudne do osiągnięcia, możliwe tylko przy ogromnym rozwoju infrastruktury ładowania i tankowania. I zaznacza, że transformacja sektora zależy od wielu czynników zewnętrznych, na które nie ma wpływu. Obawia się, że zagłosowanie za celem 100-proc. ograniczenia emisji z sektora do 2035 r. jest ryzykowne.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
- Biorąc pod uwagę zmienność i niepewność, których doświadczamy na całym świecie z dnia na dzień, każda długoterminowa regulacja wykraczająca poza tę dekadę jest przedwczesna na tym etapie. Zamiast tego potrzebny jest przejrzysty przegląd w połowie drogi, aby określić cele na okres po 2030 r. - informuje Oliver Zipse, prezes ACEA i dyrektor generalny BMW.
Dodaje, że przegląd taki będzie musiał przede wszystkim uwzględnić dostępność infrastruktury ładowania i surowców niezbędnych do produkcji akumulatorów. To kluczowe, biorąc pod uwagę zakładany szybki wzrost liczby pojazdów z napędem elektrycznym. Problemy z zaspokajaniem potrzeb rynkowych w tym zakresie są widoczne już dziś.
Zapewnienie odpowiedniej infrastruktury w tak krótkim czasie wydaje się mało realne. Szczególnie w krajach takich jak Polska do wykonania jest bardzo dużo pracy w tym zakresie. Poza tym dochodzą obawy o wystarczającą podaż energii elektrycznej i możliwości sieci przesyłowych i problemy z dostępnością m.in. litu niezbędnego do produkcji baterii.
Pozytywnie do tych planów odnoszą się natomiast organizacje ekologiczne. Rafał Bajczuk z Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych podkreśla, że wprowadzenie zakończenia sprzedaży aut spalinowych od 2035 r. to szansa na powstrzymanie zmian klimatu. To również okazja, by uniezależnić się od ropy naftowej i szantażu ze strony eksporterów ropy.
- Przyjęcie daty końcowej daje też przewidywalność przemysłowi motoryzacyjnemu, która jest potrzebna do odważnych decyzji inwestycyjnych w elektromobilność, które z kolei poskutkują spadkiem cen samochodów elektrycznych - ocenia Bajczuk.
morb
Zobacz również: