Koniec ulepszaczy, szynki nie będą klejone?

W trosce o jakość sprzedawanych w UE steków i szynki Parlament Europejski nie zgodził się w środę na dopisanie trombiny do listy dopuszczonych dodatków do żywności. Ta substancja używana jest przez przemysł do sklejania kawałków mięsa w jednolity produkt.

Gdy zaledwie jednego głosu zabrakło do wymaganego minimum, eurodeputowani odrzucili propozycję Komisji Europejskiej, by uznać trombinę pochodzenia wołowego lub wieprzowego za dopuszczalny dodatek spożywczy, który może być dodawany do przetworów i produktów mięsnych. Zdaniem posłów wpisanie substancji na listę stanowiącą załącznik do dyrektywy z 1995 roku pozwoliłoby na wprowadzanie konsumenta w błąd co do jakości produktu. A to dlatego, że ten enzym osocza przyspieszający koagulację krwi stosowany jest jako rodzaj jadalnego kleju, by spoić kawałki mięsa celem uzyskania jednolitego produktu mięsnego, sprzedawanego potem np. jako szynka.

Reklama

Komisja Europejska argumentowała, że - wręcz przeciwnie - chce dać więcej jasności konsumentom, gdyż dzięki poprawce producenci musieliby ujawniać dodatek trombiny na opakowaniu, czego teraz nie robią. A ponadto, dzięki niej na rynku są oferowane tańsze produkty z myślą o mniej zamożnej klienteli - tłumaczył tuż przed głosowaniem unijny komisarz ds. zdrowia John Dalli.Nie przekonał eurodeputowanych.

- Stek to stek, szynka to szynka! - powiedział podczas debaty niemiecki socjaldemokrata Jo Leinen. Zdaniem parlamentarzystów, stosowanie trombiny budzi obawy o zdrowie konsumentów, ponieważ zwiększa ryzyko zakażenia bakteriami chorobotwórczymi (takimi jak salmonella).

Zgodnie z pierwotną propozycją KE mięso zawierające trombinę nie mogłoby i tak znajdować się w produktach podawanych w restauracjach, ale posłowie uznali, że to nie stanowi wystarczającego zabezpieczenia przed wprowadzaniem w błąd konsumentów. Zwycięstwo PE jest jednak połowiczne: niewpisanie na unijną listę nie oznacza, że trombina objęta została zakazem stosowania, gdyż państwa członkowskie mogą dopuszczać jej stosowanie na poziomie krajowym - co niektóre z nich robią w tej chwili.

E- nie wszystkie trują

Konserwanty, przeciwutleniacze i sztuczne barwniki dodawane do żywności nie cieszą się dobrą sławą. Uznawane są bowiem za składniki, które negatywnie wpływają na funkcjonowanie organizmu. Tymczasem okazuje się, że nie wszystkie substancje oznaczone literą E są szkodliwe dla naszego zdrowia.

Sztuczne składniki są dodawane do produktów, gdyż ułatwiają one ich przetwarzanie i nadają żywności odpowiednią barwę i smak. Niejednokrotnie zdarza się, że w jednym produkcie znajduje się kilka substancji oznaczonych literą E: sztuczny barwnik, jeden lub dwa konserwanty, przeciwutleniacz. Dietetycy wskazują, iż spożywanie dużej ilości przetworzonych produktów stanowi zagrożenie dla zdrowia, szczególnie dzieci i kobiet w ciąży.

Okazuje się jednak, że spora część E-substancji jest nam doskonale znana i niegroźna. Przeciwutleniacz E300 to kwas askorbinowy, czyli zupełnie nieszkodliwa, a wręcz wartościowa witamina C. Pod mitycznymi symbolami często kryją się również naturalne barwniki jak np. karmel ( E150) czy karoten (E160a).

Wszystkie dodatki do żywności są ponadto dokładnie badane przed dopuszczeniem ich do stosowania, a producentów obowiązują ścisłe normy dotyczące dopuszczalnej ilości E-substancji w produktach żywnościowych. Zasadniczym problemem nie jest zatem obecność E-ulepszaczy w żywności, ale kwestia zachowania umiaru w spożywaniu produktów wysoko przetworzonych. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) chce na przykład całkowitego zakazu stosowania w przemyśle spożywczym związków azotowych, ale nie ma obecnie lepszego środka, który chroniłby np. przed jadem kiełbasianym.

mz

Zobacz autorską galerię Andrzeja Mleczki

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: zdrowie | szynki | dodatki do żywności | Parlament Europejski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »