Koniec węgla. Zamarzniemy?

Nawet kilka tygodni mogą czekać indywidualni odbiorcy, aby zapisać się i kupić w kopalni tzw. ekogroszki - ekologiczne gatunki węgla do ogrzewania domów. Na inne gatunki węgla przed kopalniami, gdzie nie ma zapisów, w kolejce czeka się nawet trzy dni.

Producenci węgla przyznają, że nie są w stanie znacząco zwiększyć produkcji, aby zaspokoić rosnący w sezonie grzewczym popyt. Namawiają do kupowania węgla u dilerów, gdzie jednak jest on znacząco droższy. Radzą też, by z zakupem nie czekać na ostatni moment.

Przedstawiciele Kompanii Węglowej przestrzegają, że ekogroszków więcej nie będzie, dlatego nowi klienci powinni raczej instalować w domach kotły uniwersalne, gdzie można spalać także inne gatunki węgla, przede wszystkim miały, które również mają ekologiczne certyfikaty.

Wzrost popularności ekologicznych paliw węglowych, produkowanych z kilku różnych gatunków węgla, nastąpił w ostatnich latach. Pierwszy takie paliwo wprowadził Katowicki Holding Węglowy (KHW), który w ubiegłym roku sprzedał go ok. 280 tys. ton. Kompania Węglowa, która pięć lat temu zaczynała od 23 tys. ton, w tym roku sprzeda ok. 800 tys. ton takiego paliwa.

Spółki węglowe promowały ekologiczny węgiel, szukając sposobów na zwiększenie sprzedaży. Sprzyjało im otoczenie rynkowe - rosnące ceny gazu i oleju opałowego zachęcały do ogrzewania domów węglem. Wymianę starych palenisk na nowoczesne węglowe kotły zaczęły wspierać samorządy.

W tym roku okazało się, że kopalnie nie są w stanie zaspokoić rosnącego popytu. Jak mówi rzecznik Kompanii, Zbigniew Madej, przy obecnym poziomie wydobycia, firma nie jest w stanie wytwarzać więcej ekogroszków. Namawia, aby z zakupem węgla nie czekać do jesieni, ale kupować wiosną i latem, kiedy jest dostępny bez kolejek.

-Na razie nie ma możliwości zwiększenia podaży tego produktu, stopniowo zwiększamy natomiast produkcję ekologicznych miałów "boruta", które z powodzeniem mogą być spalane w kotłach uniwersalnych. Spodziewamy się, że łączna produkcja ekogroszków i takich miałów sięgnie 1,5 mln ton, co powinno zaspokoić popyt? - ocenił rzecznik.

Problem jednak w tym, że użytkownicy, korzystający z tzw. kotłów retortowych, skazani są na ekogroszki. W Rybniku mieszkańcy, którzy mieli kłopot z ich kupnem, poskarżyli się w magistracie. Samorząd porozumiał się z Kompanią, która zagwarantowała węgiel dla rybniczan. Madej przestrzega jednak, by gminy wspierające likwidację tzw. niskiej emisji konsultowały z producentami węgla, jakie kotły powinni instalować mieszkańcy, by opału nie zabrakło.

Ekogroszki, pod dwiema nazwami, produkują cztery kopalnie KW: Piekary, Bobrek-Centrum, Chwałowice i Piast. Aby kupić węgiel, trzeba zapisać się telefonicznie. Tygodniowo do sprzedaży trafia 5 tys. ton dla współpracujących z KW dilerów oraz 700 ton dla odbiorców indywidualnych. Podczas jednego połączenia można zamówić tylko jedną partię węgla. Niełatwo się jednak dodzwonić.

-Zapisy przyjmowane są na cały tydzień. Dzwoniłem w poniedziałek od rana, wystukując numer co 10 sekund. Kiedy przed południem udało mi się dodzwonić, okazało się, że węgiel na cały tydzień jest już zamówiony. Powiedziano mi, żebym zadzwonił za tydzień - narzekał pan Henryk z gminy Miedźna koło Pszczyny. Podobne kłopoty mają inni odbiorcy.

Po pytaniach PAP w tej sprawie rzecznik KW zapowiedział, że firma zmieni wkrótce zasady składania zapisów, aby klienci, którym uda się dodzwonić, mogli zapisać się od razu na późniejszy termin w sytuacji, gdy węgiel na dany tydzień jest już rozdysponowany.

W Katowickim Holdingu Węglowym, w imieniu którego ekogroszki (dwa rodzaje) sprzedaje spółka Katowicki Węgiel, system sprzedaży jest inny niż w KW. Spółka ma zawartą umowę z producentem kotłów. Decydując się na instalację kotła, odbiorca ma tym samym zapewniony węgiel. Producent kotłów wie, ile węgla holding jest w stanie zagwarantować. Ci, którzy mają inne kotły, mogą mieć trudności w zakupie węgla.

-Znaczące zwiększenie produkcji tych paliw jest trudne, bo powstają one z kilku różnych gatunków węgla, które nie zawsze są dostępne w potrzebnych ilościach. Były przypadki, że musieliśmy nawet importować dany gatunek, aby móc wyprodukować to paliwo - powiedział rzecznik KHW, Ryszard Fedorowski.

Problem z zakupem węgla dotyczy nie tylko ekogroszków, ale i innych gatunków, przede wszystkim tzw. węgla grubego, o wysokiej kaloryczności. W kopalniach Kompanii, gdzie obowiązują zapisy, nie ma kolejek, ale terminy załadunku są odległe. Tygodniowo siedem kopalń KW objętych awizacją sprzedaje 10,5 tys. ton węgla grubego. Technologia nie pozwala, by więcej go wydobywać.

Tam, gdzie telefonicznej awizacji nie ma, przed kopalniami stoją długie kolejki ciężarówek. Czas oczekiwania na załadunek można sprawdzić na stronie internetowej Kompanii Węglowej. Najdłużej (80 godzin) czeka się w kopalni -Knurów-, nieco krócej (72 godziny) w kopalni -Halemba-Wirek-. W kilku innych kopalniach czeka się dobę lub dwie.

Przedstawiciele Kompanii od kilku lat zapowiadają stworzenie sieci dystrybucji z prawdziwego zdarzenia, aby sprzedaż detaliczną przenieść z kopalń na dilerów. Napotyka to jednak opór, bo wówczas dilerzy musieliby sprzedawać węgiel po określonej, stałej cenie. Przedsiębiorcy argumentują, że nie po to kupują i magazynują węgiel sukcesywnie przez cały rok, aby jesienią i zimą, kiedy rośnie popyt, rezygnować z części zysku.

Reklama

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: gatunki | popyt | węgiel | odbiorcy | ogrzewania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »