Koniec z emeryturami przed czterdziestką?
Mundurowi zgadzają się pracować dłużej do emerytury, nawet o 10 lat - entuzjastycznie informuje "Gazeta Wyborcza".
Być może to przełom w reformie służb mundurowych. A wszystko za sprawą zmiany podejścia do tej kwestii przez związek zawodowy policjantów, który chce rozmawiać z rządem.
Dotychczasowe 15 lat służby, po których można przejść na emeryturę, zostanie wydłużone do 20 lub 25. Ponadto mówi się o ustanowieniu minimalnego wieku, uprawniającego do przejścia w stan spoczynku. Mogło by to być np. ukończone 50 lat. Obecnie wystarczy 15 lat w mundurze i można nawet przed "czterdziestką" zostać emerytem.
Wystraszeni możliwością wcielenia do powszechnie obowiązujących reguł przechodzenia na emeryturę, czyli w wieku 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn, mundurowi związkowcy postanowili wynegocjować dla siebie nieco korzystniejsze warunki - zauważa "Gazeta Wyborcza".
Premier Donald Tusk zapowiedział w sobotę, że nawet już w przyszłym tygodniu może porozmawiać ze związkami zawodowymi na temat zmian w emeryturach służb mundurowych.
- Będę po powrocie do Warszawy szukał natychmiast potwierdzenia tej gotowości do rozmowy. Jeśli tak jest, to w przyszłym tygodniu siadamy i rozmawiamy - powiedział premier w trakcie konferencji prasowej we Włodawie (lubelskie). - Nasi partnerzy w służbach mundurowych dobrze rozumieją nasze intencje. Od początku mówiliśmy, że zmiany, jakie będziemy proponowali, nie będą dotykały tych, którzy dzisiaj pracują w policji czy wojsku. (...)Uczciwość nakazuje powiedzieć, że dopiero ci, którzy będą wybierali ten zawód będą wiedzieli, na czym polegają nowe warunki. Nie gorsze, ale nowe, inne - mówił premier.
Tusk zaznaczył, że wydłużenie wieku emerytalnego niektórych grup zawodowych "wydaje się oczywistością". - Już setki kawałów powstały na temat trzydziestopięcioletnich emerytów. Wiadomo, że to też powinno ulec zmianie - powiedział.
Premier dodał, że rozumie postulat policji, że powinno być więcej środków na jej działanie. - Dotyczy to także zarobków - ocenił.