Konsekwencje wojny. Kazachowie przejmą dawną sieć OBI w Rosji

Nowym właścicielem dawnych hipermarketów niemieckiego OBI w Rosji może zostać kazachski holding Asadel, który na zasadzie franczyzy rozwija markę OBI w Kazachstanie - wynika z nieoficjalnych informacji "Kommiersanta". Sklepy budowlane w Rosji od pewnego czasu mają problem z dostępem do towarów w związku z sankcjami i problemami logistycznymi. To nie ułatwi startu nowemu inwestorowi.

OBI działało w Rosji od 2003 roku, w kraju funkcjonuje 27 hipermarketów tej sieci. W wyniku inwazji Rosji na Ukrainę centrala OBI ogłosiła 17 marca wstrzymanie prac i zamknięcie hipermarketów. Tymczasowym zarządcą aktywów został Borys Luboszyc, założyciel grupy konsultingowej Audit Group i agencji prawnej Cesar Consulting.

Prezesem kazachskiej firmy Asadel DIY, która miałaby przejąć sieć, jest Jerlan Sejsembajew. Według kazachskiego "Forbesa", rodzina Sejsembajewów zajmowała w 2021 roku 41. miejsce w rankingu najbogatszych mieszkańców Kazachstanu, z majątkiem 128 mln dol. Inny właściciel holdingu Asadel, biznesmen Galimzan Jessenow, znajduje się na 21. miejscu rankingu "Forbes" z majątkiem 412 mln dol. Pierwszy hipermarket OBI w Kazachstanie został otwarty w 2018 r. W sumie Asadel planował otworzyć w republice sześć punktów sprzedaży do 2022 r.

Reklama

Według cytowanego przez "Kommiersanta" Michaiła Burmistrowa, prezesa Infoline-Analytics, biorąc pod uwagę stratę za 2021 r. a także dwa miesiące przestoju hipermarketów, płace i wydatki na czynsze, łączny dług netto działającej na terenie Rosji sieci do końca kwietnia zbliży się do 6 mld rubli. Inwestor będzie też musiał zasilić kapitał obrotowy firmy kwotą co najmniej 2 mld rubli. Aby wypromować nową markę (brand OBI nie będzie używany w Rosji), potrzebne będą inwestycje w marketing.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Kolejnym wyzwaniem dla nowych inwestorów będzie konkurowanie o towary z wciąż działającymi w Rosji Leroy Merlin, Maksidom, Baucenter i Pietrowicz w sytuacji. Od pewnego czasu brakuje tam wielu popularnych pozycji.

Uczestnicy rynku borykali się już z przerwami w dostawach m.in. elementów przyłączeniowych rurociągów, armatury, narzędzi i chemii budowlanej w związku z sankcjami, problemami logistycznymi, kłopotami z realizacją płatności i sytuacją epidemiologiczną w Chinach. Wyprzedawano zapasy i zapowiadano, że niedobór towarów będzie odczuwalny w kolejnych miesiącach.

Tamtejsze firmy wskazują, że kluczowym problemem jest zakaz dostaw z krajów zachodnich, co odbija się też na ofercie narzędzi, sprzętu hydraulicznego i ogrodniczego. Zwracają uwagę na niedobór urządzeń wentylacyjnych i wentylatorów, automatyki, elementów do systemów grzewczych, urządzeń sanitarnych, farb i lakierów.

Rosja liczy na zastąpienie towarów zachodnich asortymentem z Chin oraz produkowanym na miejscu. Jednak według informacji "Kommiersanta", rosyjscy producenci muszli klozetowych, umywalek i bidetów wytwarzają je z białego kaolinu, którego do niedawna aż 90 proc. pochodziło z Ługańska. Podobnie jest z kaflami. Z kolei dostawę materiałów z Chin utrudnia brak kontenerów i ograniczenia, które pojawiły się w związku z nawrotem zachorowań na Covid-19 w Szanghaju.

Ministerstwo Przemysłu i Handlu poinformowało dziennik, że Rosja nadal zwiększa swoje moce produkcyjne w zakresie produkcji ceramiki sanitarnej, dlatego nie przewiduje się niedoboru w tym segmencie. Według wyników z okresu styczeń-luty 2022 r. wyprodukowano 2,4 mln sztuk wyrobów, a udział importu w styczniu wyniósł 13 proc.

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | wojna Rosji z Ukrainą | sankcje wobec Rosji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »