Koronawirus w Polsce. Emilewicz: Nie zabraknie pieniędzy na pomoc
W ostatecznej wersji ustawy o tarczy antykryzysowej jest zapewnione finansowanie na pomoc i dopłaty skierowane do firm i ich pracowników. Powstanie specjalny fundusz do zwalczania skutków koronawirusa.
- Całkowity budżetowy koszt tych dopłat, w tym z tytułu umorzeń składek na ubezpieczenia społeczne, przewidywane skutki odsunięcia w czasie podatków, wypłat postojowego, szacowany na trzy miesiące to około 70 mld zł - poinformowała Jadwiga Emilewicz, minister rozwoju podczas wideokonferencji z dziennikarzami.
Jak dodała, strona społeczna ma gwarancje, że środki na specjalne dopłaty dla pracowników i firm, także na jednorazowe świadczenia dla osób na umowach cywilno-prawnych są zapewnione, bo finansował je będzie specjalnie powołany fundusz celowy do zwalczania skutków koronawirusa. Natomiast Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych i Fundusz Pracy będą operatorami tych programów pomocowych.
- Jeśli chodzi o finansowanie tych świadczeń, to operatorem tych świadczeń będzie Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych i Fundusz Pracy, ale w ustawie zapisaliśmy nowy fundusz, który tworzymy, a którego dysponentem będzie premier i będzie to fundusz zwalczania skutków wirusa, który będzie mógł w dowolny sposób mógł przekierowywać strumienie środków, w tym przede wszystkim na dofinansowanie FGŚP. To jest gwarancja, którą dajemy stronie społecznej, pracownikom, że fundusz na dodatkowe świadczenia będzie zasilony z budżetu państwa - dodała Emilewicz.
Pierwotne zapisy dotyczące mechanizmu finansowania tych programów pomocowych poprzez Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych i Fundusz Pracy wzbudziły wątpliwości zarówno po stronie pracodawców, jak i związków zawodowych - wątpili oni czy wystarczy pieniędzy.
W czwartek minister Emilewicz rozwiała te wątpliwości i zapewniła, że jest gwarancja, że tych pieniędzy nie zabraknie.
Wnioski o wsparcie maja być proste i mają być składane również elektronicznie. Emilewicz dodała, że rozwiązania zawarte w ustawie mają zacząć działać od 1 kwietnia i chodzi przede wszystkim o to, żeby firmy powstrzymywały się od zwolnień pracowników.
Na razie nie jest planowane podwyższenie zasiłku dla bezrobotnych.
Pytana o to na konferencji Jadwiga Emilewicz, dodała w czwartek, że obecnie nie jest przewidywane podnoszenie wysiłku zasiłku dla bezrobotnych, bo rząd przede wszystkim skupia się na ratowaniu miejsc pracy.
- Zdajemy sobie sprawę, że zasiłek dla bezrobotnych jest niski, ale nie chcielibyśmy, aby jego podwyższenie stało się pretekstem do wypychania pracowników na bezrobocie. Oczywiście mamy świadomość, że obecna kwota zasiłku w wysokości 720 zł nie jest adekwatna do sytuacji, tu jednak zmian na razie nie mamy - dodała minister Emilewicz.
PFR pomoże firmom w kłopotach
Polski Fundusz Rozwoju będzie się mógł też bardziej elastycznie angażować się kapitałowo w firmach.
- My oczywiście już teraz mamy pewne możliwości zaangażowania kapitałowego i to robimy, ale te obecne rozwiązania zakładają rynkowy charakter tych transakcji. Natomiast w sytuacji gdy dziś spółki będą się zgłaszać do nas i mówiąc, że albo wchodzą w straty albo najbliższe kwartały będą dla nich bardzo trudne, to nie jesteśmy w stanie robić tych transakcji na zasadach rynkowych - tłumaczy Paweł Borys, prezes PFR.
- Dlatego antycypując to, jest nowelizowana ustawa o instytucjach rozwoju, tak aby dać nam możliwość w większym zakresie udzielania pomocy publicznej, tak jak przy mechanizmie de minimis, szkodowość takich inwestycji będzie finansowana budżetowo i obecnie razem z UOKiK pracujemy nad takim programem pomocowym i chcemy, żeby był gotowy w kwietniu.
Monika Krześniak-Sajewicz