Kraje członkowskie UE budzą się z ręką w kasie

Im bliżej brukselskiego szczytu Unii Europejskiej (24-25 października), tym głośniej odzywają się przeciwnicy rozszerzenia w państwach Piętnastki.

Im bliżej brukselskiego szczytu Unii Europejskiej (24-25 października), tym głośniej odzywają się przeciwnicy rozszerzenia w państwach Piętnastki.

Nie chodzi im o żadne względy ideologiczne czy polityczne, lecz najzwyczajniej o wspólnotową kasę. Najnowszy przykład Holandii jest tylko fragmentem większej całości.

Z całą jaskrawością wychodzi prawda, iż cała ta Bruksela z placu Roberta Schumanna jest tylko wykonawczą kastą urzędniczą, prawdziwe zaś decyzje podejmują wyłącznie przywódcy państw członkowskich. Dosłownie za pięć dwunasta przed szczytem Rady Europejskiej zaczynają oni nerwowo roztrząsać warunki, które z kandydatami wynegocjowali lekkomyślni komisarze. Ustępstwa, z naszego punktu widzenia skandalicznie małe i dla kandydatów niekorzystne, Piętnastka ocenia dokładnie odwrotnie - jako roztrwanianie unijnego dorobku. Fragment naszego komentarza z 9 października "obie strony zajęły pozycje nawet nie w okopach, lecz w betonowych bunkrach" (odnoszący się do rolnych negocjacji Polski z Komisją Europejską) zyskuje wymiar szerszy i okazuje się złowieszczym proroctwem.

Reklama

Ostrze krytycznych opinii Piętnastki kieruje się, niestety, przeciw Polsce. Dwa ludki narysowane obok przypominają fakt, który zbyt często umyka nam w dyskusjach na temat warunków akcesji - sama Polska jest znacznie większym problemem, niż dziewięciu pozostałych kandydatów do UE razem wziętych! Gdyby nie nasz kraj - potencjał siły roboczej, rozmiary produkcji rolnictwa przy jego archaicznej strukturze, etc. - piąte rozszerzenie Wspólnoty zostałoby przeprowadzone równie bezboleśnie jak czwarte (o Austrię, Szwecję i Finlandię), oczywiście przy uwzględnieniu nieporównywalności poziomu rozwoju trzech wspomnianych państw oraz obecnych kandydatów.

Być może od najbliższej niedzieli zostaniemy na krótko zluzowani na pozycji unijnego problemu numer jeden przez Irlandię. Już obmyślane są rozwiązania prawne na wypadek powtórnego odrzucenia ratyfikacji Traktatu Nicejskiego. Jest pewne, że byłaby to okoliczność niekorzystna dla Polski. Przeciwnicy rozszerzania UE o całą dziesiątkę kandydatów zyskaliby pretekst do zaproponowania skrócenia listy. Nietrudno zgadnąć, o kogo...

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: przeciwnicy | kraje | Bliżej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »