Krakowski szczyt energetyczny

W piątek w Krakowie rozpocznie się dwudniowy, nieformalny szczyt energetyczny, na który prezydentów Litwy, Ukrainy, Gruzji i Azerbejdżanu zaprosił prezydent Lech Kaczyński.

W piątek w Krakowie rozpocznie się  dwudniowy, nieformalny szczyt energetyczny, na który prezydentów  Litwy, Ukrainy, Gruzji i Azerbejdżanu zaprosił prezydent Lech  Kaczyński.

Zdaniem Lecha Kaczyńskiego fakt, że w tym samym czasie prezydent Rosji Władimir Putin będzie rozmawiał o współpracy energetycznej z prezydentami Kazachstanu i Turkmenistanu, nie świadczy o porażce Polski. "Wręcz odwrotnie, traktuję to jako dowód, że jesteśmy krajem o pewnym znaczeniu - powiedział Kaczyński.

Prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew, który również otrzymał zaproszenie na krakowski szczyt, spotka się w tym czasie z Putinem. Do Polski przyśle swego specjalnego przedstawiciela w randze wiceministra. Prezydenci Litwy Valdas Adamkus, Azerbejżanu Ilham Alijew, Gruzji Micheil Saakaszwili, Ukrainy Wiktor Juszczenko i Polski Lech Kaczyński spotkają się w piątek na Wawelu, po południu zjedzą kolację w Wieliczce. W sobotę w Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego wezmą udział we wspólnej konferencji prasowej.

Reklama

Jak powiedział w środę wiceminister spraw zagranicznych Paweł Kowal, choć rozmowy prezydentów dotyczyć będą kwestii energetycznych, to jednak nie można lekceważyć ich aspektu politycznego. Jak dodał, krakowskie spotkanie jest zamknięciem pewnego etapu bardzo intensywnych, w ostatnich miesiącach, relacji z Gruzją, Ukrainą, Azerbejdżanem i Kazachstanem.

"Polska i Litwa, jako dwa kraje Unii Europejskiej, mogą zaproponować swoim partnerom ze Wschodu współpracę w dziedzinie energetyki oraz możliwość kontaktów tych krajów z UE. To jest cel polityczny szczytu, być może dziś mniej widoczny, ale po latach, wart docenienia" - zaznaczył Kowal.

Konferencję energetyczną w Polsce zapowiedział podczas marcowej wizyty prezydenta Ukrainy w Polsce Wiktora Juszczenki, prezydent Lech Kaczyński.

Rozmowy dotyczyć będą m.in. planów importu ropy z kierunku południowo-wschodniego, przez Ukrainę do Polski i dalej w kierunku Niemiec oraz planów przedłużenia ropociągu Odessa-Brody do Gdańska. Ropa z bogatych złóż kaspijskich docierałaby do Baku, skąd z kolei - przez Tbilisi, Supsę, Odessę, Brody, Płock i Gdańsk - płynęłaby dalej do Europy.

Obecnie funkcjonuje fragment magistrali na odcinku Odessa-Brody, biegnący z portu Odessa nad Morzem Czarnym do miejscowości Brody na zachodzie Ukrainy - w pobliżu granicy z Polską. Odcinek ten został ukończony w 2002 r. Obecnie rurociąg Odessa-Brody tłoczy rosyjską ropę w kierunku Morza Czarnego.

Uruchomienie rurociągu Brody-Płock do przesyłu ropy naftowej ze złóż Morza Kaspijskiego miałoby zdywersyfikować dostawy tego surowca do Polski i częściowo uniezależnić nasz kraj, a także Ukrainę, od dostaw z Rosji. Zdaniem Pawła Kowala, fakt, że do Polski nie przyjedzie prezydent Nazarbajew nie oznacza, że projekt Odessa-Brody-Gdańsk przestaje mieć sens.

"Ważne jest to, że Kazachstan zaznacza chęć uczestnictwa w tych rozmowach, chęć brania udziału w rozmowach między krajami UE a ich wschodnimi sąsiadami" - powiedział wiceminister. Jego zdaniem, choć Nazarbajewa nie będzie, to przyjedzie jego wysłannik, który "zostanie przyjęty dobrze".

Kowal uważa, że krakowskie spotkanie prezydentów "może, po jakimś czasie zaowocować konkretnymi projektami energetycznymi", np. projektem budowy właśnie ropociągu Odessa-Brody-Gdańsk". Jak podkreślił wiceminister, "w ciągu roku czy dwóch lat" będzie można "zbliżyć się" do realizacji tego projektu. Kowal zapowiedział, że krakowski szczyt prezydentów będzie kontynuowany i podobne spotkanie odbędzie się na jesieni w Wilnie.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: szczyt | Ukraina | prezydent | krakowski | odessa | szczyt energetyczny | wiceminister | Kowal
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »