Kredyty walutowe będą limitowane?
Prezes Narodowego Banku Polskiego Sławomir Skrzypek opowiada się za limitowaniem wzrostu kredytów, udzielanych w walutach obcych. Jego zdaniem, kroki w tym zakresie powinny podjąć przede wszystkim same banki, ale mogą to być również działania ze strony nadzoru finansowego.
- Ryzyko walutowe, jakie występuje przy tego typu działaniach jest ryzykiem poważnym i myślę, że jednak będziemy działali w kierunku limitowania tego wzrostu. Ta dynamika (wzrostu kredytów w walutach obcych - PAP) jest, choć trzeba przyznać, że mniejsza niż w okresie poprzednim. Mam nadzieję, że nastąpi pewna stabilizacja i pewna racjonalność w tych działaniach - powiedział w czwartek prezes dziennikarzom w Katowicach.
Według szefa NBP, limitowanie powinno być przede wszystkim wynikiem redukcji własnego ryzyka ze strony banków oraz ostrożności ze strony samych klientów, których świadomość w tym zakresie - w ocenie Skrzypka - w ostatnim czasie wzrosła. Mogą to jednak być również działania administracyjne.
Na początku roku Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) przedstawiła projekt tzw. Rekomendacji T, według której kredyty hipoteczne i konsumpcyjne powinny być udzielane tylko tym klientom, których dochody lub majątek zagwarantują ich spłatę. Nowa rekomendacja ma ujednolicić standardy oceny zdolności kredytowej klientów indywidualnych. Wpłynęłoby to m.in. na ograniczenie liczby kredytów w walutach obcych.
- Nie chcę się wypowiadać na temat Rekomendacji T, cały czas funkcjonuje Rekomendacja S (...). Inne działania natury administracyjnej, czy ze szczebla nadzorczego - za to odpowiada KNF - czy bezpośrednio ze szczebla samych banków powinny następować. I ta świadomość (klientów banków - PAP) powinna rosnąć - ocenił Skrzypek.
Prezes NBP przypomniał, że gdy rok temu nastąpił szczyt wartości złotego, zawarto bardzo wiele umów kredytów walutowych. - Ci klienci niestety eksponowali się na ogromne ryzyko - wzięcie 200 tys. zł kredytu oznacza w tej chwili niemalże 300-tysięczne zobowiązanie - wskazał Skrzypek, według którego ta świadomość powinna skłaniać kredytobiorców do ostrożności.
Skrzypek wskazał, że duży udział kredytów walutowych w polskim systemie bankowym to zaszłość, wynikająca "z ogromnego dysparytetu stóp procentowych między Polską a np. strefą euro, USA i Szwajcarią". Obecnie duża część kredytów, głównie hipotecznych, to kredyty we frankach szwajcarskich, choć - jak mówił - ostatnio coraz więcej jest kredytów denominowanych w euro. Odnosząc się do spraw związanych z wyłanianiem kandydatów do nowej Rady Polityki Pieniężnej, prezes ocenił, że wymieniany jako kandydat Senatu b. wicepremier Jerzy Hausner to - jak mówił - "naprawdę bardzo mocna postać".
Pozytywnie ocenił również kandydatury Leszka Pawłowicza, Andrzeja Kaźmierczaka, Elżbiety Chojny-Duch, Andrzeja Bratkowskiego, Krzysztofa Jajugi.
- To są postaci, które na pewno będą przysparzać prestiżu Radzie Polityki Pieniężnej i będą dobrze wspierały merytorycznie jej pracę - powiedział Skrzypek. Nie chciał jednak spekulować na temat nastawienia nowej Rady do kształtowania poziomu stóp procentowych.
- Rada, gdy pod koniec lutego zbierze się na swoim pierwszym posiedzeniu, będzie decydowała o tym, jakie będą stopy procentowe, jakie będzie nastawienie; i wspólnie będziemy decydować na temat przyszłych form komunikacji, tak aby były one najbardziej czytelne i przejrzyste dla społeczeństwa i dla rynków - zadeklarował prezes.
Skrzypek przypomniał opublikowany niedawno przez NBP raport o stabilności systemu finansowego. Jak mówił, moment do prognozowania przyszłej sytuacji gospodarczej jest trudny, choć więcej jest sygnałów optymistycznych.
- Z jednej strony dużo optymizmu z rynków międzynarodowych - mówimy o odbiciu, o powrocie na ścieżkę zrównoważonego wzrostu. Z drugiej strony jest wiele znaków zapytania, jak ta ścieżka będzie przebiegać, jakie zmiany, jakie czynniki ryzyka pojawią się w międzyczasie. Nasz raport o stabilności jednak mimo wszystko ma nutę optymizmu - pokazuje jak silny, jak pewny jest nasz system - ocenił szef banku centralnego.
- Nawet przy najbardziej czarnym scenariuszu jesteśmy w znacznie lepszej sytuacji niż rynki, z którymi zwykliśmy się czasem porównywać. Ale jesteśmy w momencie, kiedy musimy analizować sytuację i bacznie obserwować wszystko, co będzie się działo - dodał.
Skrzypek ocenił, że w Polsce akcja kredytowa w segmencie klientów indywidualnych ma pozytywną dynamikę. - Pewien niepokój budzi akcja w obszarze kredytu konsorcjalnego, ale gdy porównamy się z innymi krajami, jest naprawdę znacznie lepiej - powiedział.
Prezes NBP uważa, że najlepszym momentem ogłoszenia daty wejścia Polski do strefy euro byłby moment wejścia do mechanizmu ERM2. - Naszym dążeniem powinno być nieprzekroczenie 24 miesięcy pobytu w tym mechanizmie, dlatego, że wiele czynników ryzyka może skutkować kosztami w postaci utraty części rezerw; stąd ten okres musi być limitowany - wyjaśnił.