Kryzys demograficzny w Chinach? Gospodarka nie musi ucierpieć

To nie stały dopływ taniej siły roboczej, ale wzrost wydajności pracy decyduje w największym stopniu o ewentualnym sukcesie gospodarczym kraju - przypominają eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) odnosząc się do alarmistycznych informacji rzekomo zapowiadających kryzys demograficzny w Chinach.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Wbrew dominującej w mediach apokaliptycznej narracji, spadek liczebności populacji nie musi być dla Chin zapowiedzią katastrofy. Wiele krajów rozwijających się notuje szybki przyrost demograficzny, lecz nie przekłada się to na większą dynamikę gospodarczą - zwraca uwagę PIE i podaje przykład innego azjatyckiego "tygrysa", który świetnie radzi sobie mimo oznak demograficznej słabości: "Inne kraje, jak na przykład Korea Płd., od lat zmagają się z niską dzietnością i problemem starzenia się społeczeństwa, a mimo to ich gospodarki nie okazują z tego tytułu widocznych znaków spowolnienia" - tłumaczą eksperci PIE.

Reklama

Chiny. Czy to już kryzys demograficzny?

Przypomnijmy najnowsze dane, które wzbudziły wiele komentarzy nie tylko demografów, ale również ekonomistów. Populacja Chin osiągnęła na koniec 2022 r. poziom 1,412 mld osób, tj. o 850 tys. mniej niż na początku roku. Jest to drugi odnotowany w historii przypadek zmniejszenia się liczby mieszkańców Chin i pierwszy w wyniku spadku wskaźnika urodzeń. W 2022 r. urodziło się 9,56 mln dzieci, czyli o 10 proc. mniej niż przed rokiem, mimo zniesienia polityki jednego dziecka w 2016 r.

PIE zwraca uwagę na istotny aspekt rozwoju gospodarczego Chin - do tej pory Chińczycy ze zrozumiałych względów (przyrost liczby ludności) stronili od wykorzystywania w gospodarce siły zewnętrznej migracji. Być może w najbliższych latach to się zmieni, a szybko rozwijające się gospodarczo Chiny będą przyjmować kolejne fale migrantów ekonomicznych z Azji, którzy właśnie w takie przeprowadzce będą widzieć szanse na poprawę bytu. "Do tej pory Chiny stroniły od migracji zewnętrznej. W związku ze spadającą od 2014 r. liczebnością osób w wieku produkcyjnym, być może teraz władze będą musiały otworzyć się w większym stopniu na migrantów zarobkowych z Azji" - sugerują analitycy PIE.

Wydajność pracy najważniejszym czynnikiem wzrostu

Jednak PIE zwraca uwagę na najważniejszy czynnik rozwojowy, jakim jest poprawiająca się wydajność pracy.

Wykres. Źródła wzrostu wydajności w Chinach (w proc.)

"Od ponad dekady wzrost wydajności w Chinach wyhamowuje. Wzrost gospodarczy pochodzi najogólniej z przyrostu nakładów (np. siły roboczej, kapitału) oraz poprawy w zakresie ich wykorzystania. Spadek nakładów nie musi zatem automatycznie obniżać dynamiki wzrostu, pod warunkiem, że zostanie skompensowany wzrostem produktywności" - podsumowują eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Chiny stoją przed wyzwaniem wzrostu produktywności

"Z poprawą wydajności wiąże się także dalsza migracja ze wsi do miast oraz przechodzenie z przemysłu do usług. Powyższe zmiany będą jednak wymagały od władz wprowadzenia wielu trudnych reform oraz dalszego zwiększania udziału sektora prywatnego w tworzeniu PKB" - dodają.

(js)

Zobacz również:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | wydajność pracy | produkcja | PKB
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »