Kryzys gospodarczy na Kubie spycha ludzi w nędzę. Średnia emerytura starczy na paczkę jajek

Mieszkańcom Kuby coraz bardziej we znaki dają się przestoje w dostawach prądu oraz niedobory wody i żywności. Na handlu spożywczym kwitnie czarny rynek, a ceny podstawowych towarów szybują. Na zamieszkałej przez ponad 11 mln osób wyspie prawie 9,7 mln osób żyje w ubóstwie lub na jego granicy.

Ludziom na Kubie żyje się coraz gorzej. Wraz z nasilającym się kryzysem gospodarczym coraz bardziej odczuwalne są niedobory energii elektrycznej i wody, a także brak żywności. Przejawem kryzysu, jak donoszą kubańskie media, jest coraz większa liczba osób przeszukujących śmietniki w poszukiwaniu jedzenia oraz pojawiające się patologie w handlu spożywczym.

Jajka warte tyle, co emerytura

Jedną z nich, jak podaje niezależny portal Cibercuba, są próby wprowadzania do obrotu mięsa bez wymaganych zezwoleń. Inny niezależny portal - 14ymedio - odnotowuje, że w kubańską scenerię wraz z kryzysem wpisał się na stałe widok ludności grzebiącej w śmietnikach. Fenomen ten dotyczy głównie osób poszukujących żywności wyrzucanej przez hotele.

Reklama

14ymedio wskazał też na szybko rosnące ceny produktów spożywczych na czarnym rynku. Przykładem są kurze jaja. Ich opakowanie, zawierające 30 sztuk, kosztuje już w Hawanie na niektórych straganach 3500 peso. To więcej niż wynosi średnia miesięczna emerytura na wyspie.

Ta zawrotna cena jest trzy czwarte wyższa niż rok temu. Za 30 jajek rok temu trzeba było zapłacić 2000 peso, czyli równowartość 75 euro.

Kraj pogrążony w ubóstwie. Rząd deklaruje walkę z patologią

W wydanym w niedzielę oświadczeniu rząd Kuby ogłosił, że zamierza zwalczać tego typu praktyki, "naruszające zasady etyczne i moralne panujące w kubańskim społeczeństwie".

Według kubańskiego ekonomisty Emilio Moralesa, szefa doradczej spółki Havana Consulting Group z siedzibą w Miami, decydujący wpływ na pogłębiające się niedobory żywności, wody i energii elektrycznej na wyspie ma niewydolność kubańskiego systemu energetycznego.

Obecnie na Kubie działa mniej niż połowa całkowitej mocy wytwórczej. - Nic dziwnego, że w rezultacie tej niewydolności systemu na wyspie przerwy w dostawach prądu trwają od ośmiu do szesnastu godzin - komentuje Morales.

We wrześniu 2023 roku Kubańskie Obserwatorium Praw Człowieka (OCDH) z siedzibą w Madrycie oszacowało, że na zamieszkanej przez ponad 11 mln osób Kubie już 88 proc. ludności żyje w ubóstwie lub na jego granicy.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Kuba | Hawana | kryzys
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »