Kryzys w pełni
Jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości, to po piątkowej serii publikacji danych makro wszystko powinno być jasne - kryzys nadal (lub jak kto woli - ponownie) ma charakter globalny. Co więcej, w przeciwieństwie do sytuacji sprzed 3 lat, same banki centralne nie mają wystarczających zasobów, aby go zwalczyć. A innych rozwiązań na horyzoncie nie widać...
Miesięczny raport o zatrudnieniu w USA okazał się sporym rozczarowaniem dla rynku. O sygnałach spowolnienia w amerykańskiej gospodarce pisaliśmy wielokrotnie, ale akurat tygodniowe dane z rynku pracy (po wyraźnym pogorszeniu w kwietniu) były w maju nieco lepsze. Rynek mógł zatem liczyć, iż wzrost zatrudnienia w maju nieznacznie przyspieszył. Nie tylko nie przyspieszył, ale i dane za kwiecień zostały zrewidowane w dół.
Negatywnie zaskoczyły nie tylko figury z rynku pracy, ale także indeks ISM. Po niespodziewanym wzroście indeksu w ubiegłym miesiącu (pisaliśmy wtedy, iż wzrost był podejrzany - liczony przez nas ważony indeks wskaźników regionalnych zniżkuje.
Mamy zatem komplet, który w ubiegłym roku był preludium do dużej przeceny na rynkach - wyraźne pogorszenie we wskaźnikach aktywności oraz danych z rynku pracy. Tymczasem na amerykańskim rynku akcji przecena miała dotychczas względnie umiarkowany charakter i miejsca do dalszych spadków jest ciągle dużo.
Słabe dane z USA ożywiły dyskusję o kolejnej rudzie luzowania ze strony Fed. Biorąc pod uwagę kończącą się w tym miesiącu operację twist oraz wyhamowanie poprawy na rynku pracy przedłużenie programu wydłużania zapadalności papierów w portfelu Fed wydaje się planem minimum. Jednak jedynie kolejny program dużego powiększenia portfela banku centralnego mógłby ożywić rynki przekładając się na większe wzrosty cen akcji, EURUSD i oczywiście cen złota (choć i tak naszym zdaniem byłyby to wzrosty przejściowe). Być może więcej odnośnie szans na nową rundę drukowania dowiemy się w czwartek podczas wystąpienia szefa Fed.
Warto również zwrócić uwagę na indeksy PMI z Wielkiej Brytanii i Szwajcarii, gdyż pokazują one globalny zasięg spowolnienia oraz jego niebagatelną dynamikę. Brytyjski PMI przemysłu wyhamował bardzo ostro (z 50,2 do 45,9 pkt.), niejako potwierdzając ogólnoeuropejski charakter pogorszenia koniunktury. Szwajcarski PMI jest jeszcze niżej (45,4 pkt., nieznacznie wyżej niż indeks dla całej strefy), stanowiąc ostrzeżenie, iż do bardzo dobrych danych o PKB za pierwszy kwartał (nieoczekiwany wzrost o 0,7% q/q) należy podchodzić z rezerwą.
Pogarszająca się sytuacja makro i nawrót kryzysu na rynkach finansowych ponownie nakładają presję na Europejski Bank Centralny. Nie jest to sytuacja dla banku komfortowa - wszak operacje LTRO przyniosły sporą poprawę sytuacji na rynkach i w połączeniu z wiarygodnymi działaniami polityków mogły dać podwaliny dla ożywienia gospodarczego. Innymi słowy EBC liczył, iż nie będzie zmuszony do dalszej ekspansji. Perspektywa recesji w całej strefie jednak nie pozostawi Bankowi wyboru, szczególnie wobec braku sensownego planu na płaszczyźnie politycznej. EBC ma w odwodzie sprowadzenie krótkoterminowych stóp procentowych w okolice zera i zapewne w kolejnych miesiącach to uczyni. Pytanie, czy już tym razem? Gdyby tak się stało kurs EURUSD w pierwszej reakcji zapewne zniżkowałaby, ale ceny akcji wzrosłyby i nie wykluczamy, iż ostatecznie mogłoby to być pretekstem do (przynajmniej krótkiej) korekty wzrostowej na parze EURUSD.
Więcej sondaży w Grecji już nie będzie. Niestety, te opublikowane jako ostatnie nie dają jasnego obrazu przed zaplanowanymi na 17 czerwca wyborami. Najbardziej zdecydowane wyniki pokazuje sondaż gazety Kathimerini, dając jednoznaczne zwycięstwo Syrizie. Inne sondaże wskazują natomiast na ND, ale z bardzo niewielką przewagą. Tym samym sytuacja pozostanie niejasna do 17 czerwca, choć należy na ten moment założyć, iż może być problem ze stworzeniem proeuropejskiego rządu. Uważamy, iż nawet zwycięstwo Syrizy nie musi prowadzić bezpośrednio do wyjścia Grecji ze strefy euro, jednak reakcja rynku na zwycięstwo tej partii z pewnością byłaby jednoznacznie negatywna.
Na wykresach:
EURUSD, H4 - słabe dane z USA oznaczające rosnącą szansę na ekspansję ze strony Fed w połączeniu z bardzo silnym wyprzedaniem pary EURUSD przełożyły się na lokalne odreagowanie; na moment obecny nie wydaje się jednak aby ta korekta miała być szczególnie duża; górne ograniczenie kanału spadkowego wypada w okolicach 1,25, który jest jednocześnie lokalnym minimum z 25 maja; akcja byków może się zatem skończyć podobnie jak ta z 18 maja, która nie była w stanie powstrzymać spadków.
Oil (Brent), W1 - po raz kolejny wracamy do rynku ropy, gdyż przewaga sprzedających zdaje się tu nie maleć; po przełamaniu długoterminowej linii trendu wzrostowego ubiegły tydzień przyniósł bardzo silną wyprzedaż, prowadząc do testu minimów na poziomie 99 USD; warto zwrócić uwagę, iż ten tydzień rozpoczynamy luką spadkową, co jest kolejnym sygnałem, iż realizacja gigantycznej formacji podwójnego szczytu (z linią szyi właśnie na 99 USD) nie jest nierealna (choć jeszcze kilka miesięcy temu tak właśnie mogło się wydawać); w takim scenariuszu ceny ropy mogłyby spaść w pobliże 70 USD za baryłkę.
S&P500 (kontrakty), D1 - pod koniec ubiegłego tygodnia wskazywaliśmy, iż korekta wzrostowa na kontraktach na amerykański indeks jest bardzo niemrawa i zdaje się realizować formację flagi, co miało zapowiadać kolejny wyraźny impuls spadkowy; tak też się stało - po wyjściu dołem z flagi notowania szybko poszybowały w dół, bez problemu pokonując wsparcie na poziomie 1287 pkt., które teraz jest oporem; celem dla sprzedających może być nawet poziom 1210 pkt.
Przemysław Kwiecień
główny ekonomista
Przedstawione w powyższym opracowaniu treści , sporządzone z najwyższą starannością i według najlepszej wiedzy autora, mają charakter wyłącznie informacyjny. Nie stanowią one porady inwestycyjnej, ani rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715) w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców. Dom Maklerski X-Trade Brokers S.A. nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie powyższych danych, ani za szkody poniesione w ich wyniku. Transakcje na instrumentach inwestycyjnych, w szczególności instrumentach wykorzystujących dźwignię finansową zawsze związane są z ryzykiem i mogą w efekcie przynieść zyski oraz straty, przekraczające zaangażowany przez inwestora kapitał początkowy.