Kryzys w świecie czekolady, naukowcy mają pomysł. Oto, co zrobią z kakao
Kakao nie uprawiane na plantacjach, ale wyhodowane w laboratoriach. Zdaniem naukowców to najlepszy sposób na uchronienie kluczowego składnika czekolady przed zmianami klimatu, które niszczą plantacje kakaowców. Kalifornijska firma w rekordowym tempie, ponad 30 razy krócej niż tradycyjną metodą, hoduje ziarna kakaowca na bazie ich komórek.
Firma nazywa się California Cultured i specjalizuje w hodowli komórek roślinnych. Jej przedstawiciele wyjaśniają, że pobierają próbkę z kakaowca, następnie dokonują selekcji komórek i umieszczają je w zbiorniku z wodą z cukrem. Dzięki tym zabiegom szybko się rozmnażają.
- Ziarna osiągają dojrzałość w ciągu tygodnia i są od razu są gotowe do zbioru, fermentacji i prażenia - informuje cytowany przez brytyjski dziennik "The Independent" dyrektor generalny firmy Alan Perlstein.
W tradycyjnych warunkach, na plantacjach, ziarna kakaowca dojrzewają w ciągu sześciu do ośmiu miesięcy. Jest to od 24 do 32 razy dłuższej niż proces opracowany przez kalifornijską firmę. - Nie wymaga on dużej ilości wody ani ciężkiej pracy - dodaje kierujący California Cultured.
Brak wody jest największym problemem, z jakim mierzą się plantatorzy kakaowców. Drzewa te rosną w tzw. "czekoladowym pasie" - rozciągającej się wzdłuż równika ciepłej, wilgotnej strefie. W związku ze zmianami klimatu, na tym obszarze coraz częściej pojawiają się susze, które niszczą uprawy. Między innymi w Ghanie i na Wybrzeży Kości Słoniowej - krajach, które do niedawna pokrywały 70 proc. światowego zapotrzebowania na kakao.
Już teraz staje się ono luksusowym produktem. Od maja 2023 r. do kwietnia 2024 r. podrożało 5-krotnie. Dzisiaj, średnia cena tony kakao na światowych giełdach towarowych wynosi prawie 7 tys. dolarów (za Bankier.pl), 5318 funtów. I będzie rosła, bo z prognoz naukowców wynika, że do 2050 roku na świecie uschnie ponad jedna trzecia drzew kakaowca. Twierdzą też, że konsumenci odczują wzrost cen produktu pod koniec roku, kiedy producentom czekolady i kakao skończą się nagromadzone, tańsze zapasy.
Uprawiający kakao z hodowli komórkowych w California Cultured, w West Sacramento, planują rozpoczęcie sprzedaży swoich produktów w przyszłym roku. - Widzimy, że popyt na czekoladę monstrualnie przewyższa ilość kakao, jaka będzie dostępna na rynku – zapowiada Perlstein. Twierdzi, że dzięki metodzie opracowanej w kierowanej przez niego firmie jest szansa na zwiększenie podaży na kakao lub utrzymanie jej na przystępnym poziomie. - I to bez degradacji środowiska lub innych znaczących kosztów - podkreśla.
Naukowcy i przedsiębiorcy pracują też nad substytutami kakao. Jednymi z alternatyw są produkty powstałe ze zbóż, najczęściej owsa, a także strąków drzewa karob, które rośnie w rejonie śródziemnomorskim. Mają one ciemnobrązowy kolor i są potocznie zwane mączką chleba świętojańskiego. Aby uzyskać czekoladowy smak ziarna i strąki są prażone i aromatyzowane. Potem dodawane do ciast, kremów i chipsów, gdzie coraz częściej zastępują prawdziwe kakao.
Stabilizacja cen kakao i nadążenie za popytem są ważne między innymi dla Polski - trzeciego eksportera czekolady i tabliczek czekoladowych w ujęciu ilościowym w Unii Europejskiej. Według danych Eurostatu, w 2022 r. nasz kraj sprzedał 295 tys. ton tych produktów. Więcej wyeksportowali tylko Niemcy i Holendrzy.
"Polska jest aktualnie największym rynkiem czekolady w Europie Środkowo-Wschodniej. Wartość polskiego rynku słodyczy w okresie lipiec 2022-czerwiec 2023 osiągnęła 10,315 mld zł" - raportował w 2023 roku E.Wedel, najstarsza w Polsce fabryka czekolady.