Krzysztof Łyskawa, UE w Poznaniu: Rolnicy szukają niższych kosztów

- Z badań jakie prowadziliśmy w tym roku wynika że rolnicy dużo bardziej niż zjawisk atmosferycznych obawiają się wzrostu cen środków produkcji i niekorzystnych cen na rynkach na których sprzedają swoje produkty. Te ostatnie wcale nie są efektem walki podaży i popytu, ale decyzji politycznych i faktu że jesteśmy elementem globalnej wioski. Wojna w Ukrainie nie doprowadzi do całkowitego wstrzymania importu żywności z tego kraju, ale na pewno odbije się na globalnym stanie równowagi rynkowej - przewiduje dr hab. Krzysztof Łyskawa z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, ekspert firmy Mentor.

Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc

- Jeśli chodzi o czynniki pogodowe to rolnicy boją się najbardziej suszy. Prowadzone są w Polsce rozmaite programy przeciwdziałania skutkom suszy, w ubiegłym roku pojawiło się rozporządzenie dotyczące retencji wody, ale przy tak dużym braku wody nawet to może nie wystarczać. Łagodzić skutki suszy mogą dotowane przez państwo (na poziomie 65 proc. składki) ubezpieczenia, ale wciąż rolnicy wciąż korzystają z nich dość rzadko - dodaje Łyskawa.

Reklama

- Wysokie ceny konkretnych rodzajów żywności nie są związane wyłącznie z jej brakiem na konkretnym obszarze. Globalny rynek pomaga zastąpić jedne produkty innymi. W 1998 roku susza i szkody spowodowane przez przymrozki bynajmniej nie podniosły cen pszenicy, bo można ją było wtedy sprowadzić z Brazylii i Ukrainy. Zboża to zresztą surowiec przede wszystkim do produkcji zwierzęcej, w razie gwałtownego wzrostu cen, można próbować je zastąpić czym innym. Bezpieczeństwo dostaw i cen można zwiększyć zawierając z wyprzedzeniem odpowiednie kontrakty - przekonuje ekspert.

- Powstanie Krajowej Grupy Spożywczej to próba odpowiedzi na zakłócenia rynku popytu i podaży. Jeśli dziś rolnicy zmuszeni są do coraz większych nakładów, szukają sposobu obniżenia kosztów. Czy powstanie Grupy pozwoli negocjować lepsze ceny na nawozy i środki ochrony lub z odbiorcami, np. z sieciami handlowymi? Koncentracja, łączenie sił, jest wartością.  Doświadczenia grup producenckich z Włoch czy Holandii są bardzo zachęcające, dają stabilizację, np. możliwość rozłożenia strat w danym roku by odrobić je w kolejnym. Rozwiązania wzajemnościowe pozwalają producentom np. na rezygnację z ubezpieczeń, bo mogą asekurować się wzajemnie. Być może Krajowa Grupa Spożywcza da w Polsce dobry przykład do takich działań - mówi Łyskawa.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

- Czy producenci żywności skazani są na walkę z jej sprzedawcami i pośrednikami? Odwołam się do wzorca włoskiego, gdzie bardzo mocno wykorzystywany jest rynek lokalny. Każdy rolnik może sprzedawać swoje produkty na lokalnym rynku - w Polsce też już są takie możliwości, pytanie czy jesteśmy gotowi z nich korzystać. W tych samych Włoszech istnieje ciekawy system ubezpieczeń - to rolnicy wyliczają stawki, a firmy brokerskie zgłaszają się, jeśli chcą zawrzeć z nimi umowę na tych warunkach. W efekcie to rolnik "narzuca" warunki umowy firmie asekuracyjnej. Przyjęcie się takich mechanizmów w Polsce wymaga czasu - podsumowuje dr Łyskawa.



INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rolnictwo | susza | wojna w Ukrainie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »