Kuba zaprasza Rosjan do inwestowania. Obiecuje preferencyjne traktowanie
Firmy z Rosji są mile widziane na Kubie i mogą liczyć na preferencyjne warunki. Rząd w Hawanie pozwoli spółkom korzystać z terenów rolnych przez 30 lat i zaproponuje zwolnienie z ceł. Kuba pogrąża się w coraz bardziej dotkliwym kryzysie. Mieszkańcy wyspy mają trudności z zakupem wielu podstawowych towarów, w tym paliw.
Władze Kuby ogłosiły zachęty dla firm z Rosji, aby skłonić je do inwestowania - poinformowali w środę przedstawiciele obu krajów podczas odbywającego się w Hawanie forum gospodarczego.
Cytowany przez agencję Reutera szef rosyjskiej delegacji Borys Titow poinformował, że podczas wydarzenia zorganizowanego w hawańskim hotelu Nacional "Kuba wyraźnie otworzyła drzwi dla rosyjskich inwestycji".
- Traktują nas preferencyjnie - podkreślił.
Wśród zaprezentowanych przez kubańskie władze propozycji jest możliwość korzystania przez rosyjskie spółki z terenów rolnych na wyspie przez okres 30 lat, co Titow określił mianem "niezwykłego ustępstwa dla zagranicznych firm na Kubie".
Rząd w Hawanie, jak dodał Borys Titow, zamierza zwolnić też rosyjskie firmy z ceł importowych na niektóre technologie. Dodatkowo rosyjskie firmy uzyskają na Kubie prawo do transferowania do swojej ojczyzny zysków czerpanych na wyspie.
Według szacunków Kremla wymiana handlowa pomiędzy Kubą a Rosją wyniosła w 2022 r. 450 mln dolarów, czyli trzy razy więcej niż rok wcześniej.
Kuba boryka się z kryzysem ekonomicznym. Głośnym echem na świecie odbiło się niedawne odwołanie tradycyjnej defilady pierwszomajowej w Hawanie. Powód był prosty - na Kubie brakuje paliwa, a obywatele próbują je kupić czekając w długich kolejkach.
Władze Kuby wyjaśniają, że kontrahenci nie wywiązują się z dostaw ropy naftowej. Do niedawna Kuba opierała produkcję rafineryjną na dostawach ropy i gotowych paliw z Wenezueli, ale załamanie gospodarcze w tym kraju spowodowało znaczną redukcję dostaw.
Mieszkańcy Kuby są także narażeni na częste przerwy w dostawach prądu.
Kubański rząd winą obarcza USA i sankcje gospodarcze. Ekonomiści wskazują jednak na potrzebę radykalnego zreformowania niewydolnej socjalistycznej gospodarki.
Sankcje USA zostały nałożone na Kubę jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku. Po niewielkim złagodzeniu polityki restrykcji za prezydentury Baracka Obamy, sankcje zostały zaostrzone podczas kadencji Donalda Trumpa. Administracja obecnego prezydenta, Joe Bidena, nie wprowadziła dużych zmian w tym zakresie.
Kubańskie władze mają problemy z pozyskiwaniem "twardej" waluty. W kwietniu, dość nieoczekiwanie, kubański bank centralny zniósł zakaz utrzymywania depozytów w dolarach.
Kuba, jak wiele innych krajów, zmaga się z galopadą cen. Oficjalne statystyki mówią o blisko 40-proc. inflacji, jednak rzeczywisty wzrost cen może być wielokrotnie wyższy.
***