Kulisy pokera dla miliarderów

Nie zważając na chaos na rynkach finansowych, miliarderzy z grona Forbes 400 niedawno zebrali 200 000 dolarów grając w pokera na pokładzie rodzinnego jachtu Forbesa.

Gdy tej jesieni zaczęły się kłopoty na rynkach, miliarder z branży farmaceutycznej, Stewart Rahr, wysłał do naszego reportera krótki e-mail. "Dopilnuj, aby przynieśli gotówkę", pisał. - Na świecie zrobiło się brutalnie. Wszyscy sprzedają, nikt nie kupuje. To globalna katastrofa. Nikt nie inwestuje. Wczoraj dwukrotnie ktoś do mnie dzwonił, żebym kupił nowe samoloty. G4 i G5. Szaleństwo.

Kilka dni później, pod koniec tygodnia, w którym Dow spadł o 18 proc. - co stanowiło największy tygodniowy spadek w historii - Rahr dołączył do trzech innych miliarderów na Manhattanie, na pokładzie Highlandera, rodzinnego jachtu Forbesa, aby zagrać w pokera w celach dobroczynnych. Całą imprezę planowano od miesięcy i nie mogło być gorszego momentu na jej organizację. Jeszcze kilka innych osób z listy Forbesa "400 najbogatszych Amerykanów" miało zasiąść do gry, lecz w ostatniej chwili odwołali wizytę z powodu "innych zobowiązań".

Reklama

Na zdjęciach: Kulisy pokera dla miliarderów

Na zdjęciach: Kłopoty miliarderów z prawem

Na zdjęciach: Kawalerowie wśród miliarderów

Na zdjęciach: Miliarderki, którym zazdrościmy

Na zdjęciach: Pasje miliarderów

Na miejscu stawili się Rahr, geniusz komputerowy Tom Siebel, magnat branży naftowej i nieruchomości John Catsimatidis oraz były król kasyn Phil Ruffin. Gracze byli wyraźnie podenerwowani chaosem na rynkach finansowych, lecz starali się nawet żartować z tego, ile pieniędzy właśnie stracili.

Pod koniec sierpnia, gdy ostatni raz oszacowano wielkość fortun elitarnego klubu "Forbes 400", łączna wartość majątków naszych czterech gości wynosiła 8,1 miliarda dolarów. Kwota ta prawdopodobnie zmalała o kilka miliardów dolarów w noc pokerowej rozgrywki, gdy ceny akcji drastycznie spadały, podobnie jak wartość firm pozostających w rękach prywatnych.

Jednak póki co, nasi miliarderzy grali w No Limit Texas Hold 'Em. Każdy z nich kupił na początku żetony za 25 000 dolarów z opcją dokupienia dowolnej ilości, w transzach po 25 000 dolarów. Zwycięzca gry otrzymywał przywilej wskazania celu, na który zostanie przekazana cała pula.

Trzech z czterech miliarderów - Catsimatidis, Rahr i Ruffin - grało w pierwszej edycji dobroczynnego pokera Forbes 400 latem 2007 roku, kiedy to zdecydowanie zwyciężył Ruffin. (Zobacz artykuł "High Stakes"). Czy Catsimatidis i Rahr zagrają agresywnie, by odebrać Ruffinowi tytuł? A może Ruffin znów błyskawicznie rozprawi się z adeptami pokera?

Zanim karty trafiły na sukno stolika, Rahr, który spędza dnie na zarządzaniu przedsiębiorstwem dystrybucji leków Kinray w Queens w Nowym Jorku, a noce rozdając swój majątek w akcjach dobroczynnych pośród znanych osobistości i zaprzyjaźnionych modelek - poprosił o podniesienie otwierającej stawki do 50 000 z 25 000 dolarów. - Dobroczynność nas potrzebuje - argumentował Rahr. Niektórzy z graczy się zgodzili, lecz ostatecznie ustalono, że lepiej będzie zacząć nisko, by grać bardziej agresywnie i dokupować żetony.

Rahr prowokował Ruffina. - Dopadnę cię, Phil. W zeszłym roku uśpiłeś naszą czujność, ale tym razem zrobię wszystko, aby wygrać.

Podobnie, jak w pierwszej rozgrywce Forbes 400, Rahr odgrywał rolę Jokera, ubarwiając wieczór dowcipnymi komentarzami.

Ruffin wygrał pierwsze rozdanie. Miejsce za tym doświadczonym graczem, od którego w zeszłym roku deweloper El Ad kupił kasyno New Frontier w Las Vegas za 1,2 miliarda dolarów, zajmowała Oleksandra Nikolayenco, jego małżonka. Ruffin (73 lata) poślubił byłą Miss Ukrainy w styczniu w klubie Donalda Trumpa, Mar-a-Lago Club, w Palm Beach na Florydzie. Donald był drużbą.

Po wygraniu drugiego rozdania, Rahr zwrócił się do krupiera: - Czy muszę tu siedzieć przez wszystkie rozdania, czy mogę iść na spacer?

- Proszę zostać przez chwilę - odparł krupier. - Nie może pan dokupić żetonów, zanim nie przegra pan tych, które leżą przed panem.

Podczas kolejnego rozdania Rahr wyjął telefon i zaczął pisać sms.

Siebel (56 lat), który sprzedał firmę produkującą oprogramowanie, Siebel Systems, należącej do swojego rywala, Larry'ego Ellisona, korporacji Oracle za 5,9 miliarda dolarów w 2005 roku, spokojnie pasował przez pierwsze cztery rozdania. Rahr pokpiwał z niego, że unika konfrontacji. Siebel grzecznie wyjaśnił, że nigdy nie grał w pokera, ale w samolocie do Nowego Jorku przeczytał książkę o pokerowej strategii.

W piątym rozdaniu, Siebel wykonał swój ruch. Gracze otrzymali karty i ochoczo wyłożyli 2000 dolarów wymagane do pozostania w grze. Wszyscy grali ostrożnie, do czasu pokazania ostatniej wspólnej karty. Catsimatidis i Ruffin spasowali. Siebel pewnym ruchem przesunął żetony za 15 000 dolarów na środek stołu. Rahr spasował. Siebel "kupił pulę", gdyż nikt, łącznie z nim, nie pokazał swoich kart.

W następnym rozdaniu Siebel ponowił swoją strategię. Zaczekał, aż krupier wyłoży wszystkie swoje karty, a następnie wysoko podbił stawkę. Pozostali gracze ze zniecierpliwieniem rzucili karty na środek stołu. - Że też musiał czytać tę książkę - skomentował Rahr.

Catsimatidis (60 lat) zaczynał się denerwować. - Dajesz mi najsłabsze karty - poskarżył się. Towarzyski znawca branży spożywczej miał zły tydzień. Jego plany kandydowania na burmistrza Nowego Jorku pokrzyżował inny miliarder, Michael Bloomberg, który ogłosił, że spróbuje popracować na swoim stanowisku trzecią kadencję. Syn greckich imigrantów, Catsimatidis zbudował fortunę na nowojorskich sklepach spożywczych i obrocie nieruchomościami, by następnie zająć się rafinacją ropy naftowej.

W dziesiątym rozdaniu, Catsimatidis dostał w końcu mocne karty. Po flopie miał trzy kiery - jednego w ręku, dwa na stole. W nadziei na kolor, czwarty w hierarchii pokerowych układów, Catsimatidis wyrównywał do stawek Rahra co 10 000 dolarów, aż nadszedł czas na ostatnią kartę (river). Na stole leżały teraz cztery kiery. Rahr ogłosił all in na 30 000. Catsimatidis miał kolor. Rahr prawdopodobnie też. A może blefował?

Catsimatidis sprawdził Rahra i przekazał swoje wszystkie żetony do puli, po czym odsłonił swoją ósemkę kier. Grupka zebranych przy stoliku gości, łącznie z żoną, córką i synem Catsimatidisa, wyraziła swoją aprobatę. Rahr, o dziwo, zamilkł i poczekał, aż skoncentruje na sobie uwagę wszystkich. Wtedy odsłonił karty. - As kier! - wykrzyknął Rahr - miał mocniejszy kolor. Catsimatidis jako pierwszy musiał dokupić żetonów. Szybko otrzymał kolejne, za 25 000 dolarów, i mógł kontynuować grę.

W dwunastym rozdaniu rozkojarzony Rahr znów pisał wiadomość tekstową, gdy przerwał mu Ruffin: - Hej, panie telefon, wchodzi pan?

- Pamiętam, jak nie było mnie stać nawet na telefon - odpalił Rahr. - Nie żartuj sobie z tego, że teraz go używam.

W grze zostali tylko oni. Krupier pokazał czwórkę trefl i Ruffin postawił 20 000 dolarów.

Rahr miał do wyboru trzy opcje: sprawdzić Ruffina, podbić lub spasować. W pomieszczeniu zapanowała cisza, gdy Rahr zastanawiał się, co zrobić. Wtedy zadzwonił telefon. Zabrzmiał chórek z No One Alicii Keys . Pokój zatrząsł się od śmiechu, a Rahr ze skruchą spasował.

Następnie, kajutę odwiedziło kilku sławnych znajomych Rahra. Znana z Baywatch aktorka i Playmate of the Year Playboya z 2001 roku, Brande Roderick, właśnie brała udział w programie telewizyjnym Donalda Trumpa Celebrity Apprentice, rywalizując z innymi uczestnikami w zbieraniu pieniędzy na cele dobroczynne. Roderick na chwilę zatrzymała się na jachcie, aby odebrać od Rahra czek na 50 000 dolarów.

Zaraz po niej pojawiła się tajna broń Rahra: - Panowie, przywitajcie się z Annie Duke.

Miliarderzy przywitali się grzecznie, po czym powrócili do kart. Żaden z nich nie wiedział, że Duke jest profesjonalnym graczem w pokera i zwyciężczynią World Series of Poker Tournament of Champions z 2004 roku, kiedy to wygrała 2 miliony dolarów. - Dukie, bądź tak dobra, i zastąp mnie na kilka rozdań", powiedział Rahr. "Ci panowie odziedziczyli swoje majątki. Tylko ja z tu obecnych zapracowałem na swoją fortunę.

Trzy lodowate spojrzenia skierowały się na żartownisia. Trzej gracze sami doszli do wszystkiego, co mają - i szybko dali po sobie poznać, co myślą o kimś, kto sugeruje, że było inaczej. Rahr załagodził sytuację szczerym stwierdzeniem: - Proszę zaprotokołować, wszyscy zaczynaliśmy od zera.

Duke zajęła miejsce Rahra, który udał się do baru. Przed chwilą dokupił nowe żetony i Duke zaczęła przekładać je jedną ręką.

W pierwszej godzinie, Catsimatidis tylko raz pokonał rywali. Później, obok niego zasiadł jego 15-letni syn, John Jr., aby służyć radą. Opłaciło się: Catsimatidis wygrał osiem z dziesięciu następnych rozdań.

- Jak mi idzie, Dukie? - spytał Rahr niosąc świeży koktajl. - W ogóle nie masz szczęścia - odparła oschle mistrzyni, która zdołała wygrać dla swojego znajomego tylko jedno rozdanie.

Siebel odpadł już z gry, a Rahr odszedł od stolika kilka minut później. (Następnego ranka odlatywał do Las Vegas, aby wziąć udział w turnieju golfowym organizowanym przez Justina Timberlake'a).

W ostatnim rozdaniu Catsimatidis zmusił Ruffina do gry all in przed odkryciem flopa. Chwilę później, Ruffin wygrał z parą króli. Łączna kwota zebrana w dwie godziny: 200 000 dolarów. Ruffin przekazał wygraną na rzecz American Diabetes Association.

Po odebraniu gratulacji od swoich kibiców, dwukrotny zwycięzca pokerowych turniejów Forbesa odciągnął na bok naszego reportera: - W przyszłym roku dajcie mi lepszych przeciwników - powiedział Ruffin. - Czekam na poważnych konkurentów.

W przyszłym roku turniej odbędzie się we wrześniu podczas gali na Manhattanie. Zapraszamy miliarderów z całego świata.

Na zdjęciach: Domy miliarderów

Matthew Miller

Forbes
Dowiedz się więcej na temat: miliarder | kłopoty | 000 | "Forbes" | kulisy | kolor | telefon | Forbes | karty | miliarderzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »