Kupisz dziecku laser, może czekać cię grzywna. Zgłoszeń jest coraz więcej
Grzywna za kupienie dziecku lasera brzmi jak żart i faktycznie, za samo kupienie dziecku lasera nikt nas nie ukarze. Jednak jeśli nie dopilnujemy naszej pociechy przy zabawie nowym gadżetem, może czekać nas wysoka kara. Szczególnie narażeni na problemy są ci, którzy mieszkają najbliżej lotnisk.
Grzywna za laser w rękach dziecka nie ma prawa się zdarzyć, dopóki maluch nie użyje gadżetu w określony sposób. I choć to po dzieciach można spodziewać się nieracjonalnego, względnie nawet niebezpiecznego zachowania, to nie trzeba być dzieckiem, by doprowadzić do nieodpowiedniego, zagrożonego grzywną, użycia lasera. Świetnie pokazuje to przykład mieszkańca Sejn, który zapłacił 3 tys. zł grzywny za użycie lasera na śmigłowcu Mi-24.
W Sądzie Rejonowym w Sejnach zapadł wyrok w sprawie mężczyzny, który oślepił swoim laserem trzyosobową załogę śmigłowca Mi-24. Mężczyzna, jak później przyznał w sądzie, laser kupił w 2017 roku w celu bawienia się z kotem. Na początku kwietnia 2020 roku z balkonu swojego mieszkania wymierzył wiązkę lasera w stronę śmigłowca Mi-24.
Po kilku dniach w domu mężczyzny pojawiła się policja. Prokuratura postawiła mu zarzut stworzenia zagrożenia dla bezpieczeństwa statku powietrznego, a podejrzany szybko przyznał się do zarzucanych mu czynów. Wyrok był jasny: 3 tys. zł grzywny i 725 zł kosztów sądowych do zapłacenia. Jak mówił przed sądem mieszkaniec Sejn, jego zachowanie było bezmyślne.
W ostatnich latach szybko rośnie liczba zgłoszeń dotyczących oślepiania laserem załóg statków powietrznych. Już w 2017 roku liczba zgłoszeń grubo przekroczyła 100 i dobiła do 137, a w ostatnich latach nie chce spaść poniżej tej wartości, zamiast tego sukcesywnie rośnie.
Z pewnością było to nie bez wpływu na kampanię społeczną "Laser to nie zabawka". Wiosną 2018 roku w mediach pojawiły się krótkie spoty, w których przypomniano, że najwyższym wymiarem kary za oślepianie pilotów laserem jest nawet więzienie.
Wiele osób wciąż może bowiem nie mieć pojęcia, że emitowanie wiązki laserowej w niebo, szczególnie w pobliżu lotniska, jest bardzo niebezpieczne. W promieniu 5600 metrów od środka pasa startowego na lotnisku nie można używać laserów, jak zakłada rozporządzenie ministra infrastruktury z 7 maja 2015 roku.
Nie trzeba nawet intencjonalnie świecić laserem pilotom po kabinie. Niejeden laser ma zasięg działania liczony w dziesiątkach kilometrów. Czasami producenci przekonują, że ich sprzęt świeci na odległość 50 km, 100 km, a nawet 150 km. Samoloty latają na wysokości około 11 km, wystarczy więc mieć już zwykły laser za kilkanaście złotych, by móc razić z ziemi samoloty przelatujące nad nami.
Prawo zabraniające użycia laserów w pobliżu lotnisk zostało ustalone w ramach ochrony samolotów i śmigłowców, które startują lub podchodzą do lądowania. Zgodnie z rozporządzeniem za używanie oślepiającego załogę lasera grozi grzywna, kara ograniczenia wolności, ale nawet 1 rok za kratkami.
Przemysław Terlecki