Lepper chce Ukraińców

Ukraińcy pilnie potrzebni do zbioru owoców. Posłowie alarmują, że 20 proc. truskawek zostało na polach, bo nie miał ich kto zerwać. Andrzej Lepper obiecuje, że będzie interweniował w sprawie ułatwień wizowych dla pracowników zza wschodniej granicy. Posłowie Samoobrony proponują wysłać na plantacje bezrobotnych.

Posłowie z sejmowej komisji rolnictwa podczas spotkania z wicepremierem Andrzejem Lepperem alarmowali go, że na wsi brakuje rąk do pracy przy zbiorach owoców. Według posła, prezesa Związku Sadowników RP, Mirosława Maliszewskiego (PSL), ok. 20 proc. truskawek nie zostało zebranych, nie tylko z powodu niskich cen ich skupu, ale także dlatego, że nie ma ich kto zbierać.

Dotychczas w pracach polowych pomagali obywatele Ukrainy, ale obecnie z powodu z trudności z przyjazdem (m.in. krótkie wizy, żądanie posiadania odpowiedniej ilości środków na każdy dzień pobytu) jest ich u nas coraz mniej.

Reklama

Może by tak przymknąć oko

Andrzej Lepper obiecał, że zajmie się sprawą. Wicepremier będzie interweniował w rządzie w sprawie ułatwienia przyjazdu do Polski pracowników sezonowych z państw wschodnich.

- Skierowałem pismo i odbyłem rozmowy z wicepremierem Ludwikiem Dornem. Przedstawiałem to na posiedzeniu Rady Ministrów, by skorzystać z doświadczeń innych państw - zapowiedział Lepper, powołując się na przykład Niemców, którzy w ubiegłym tygodniu wprowadzili łagodne warunki zatrudniania pracowników sezonowych przy zbiorze płodów rolnych.

Minister uważa, że nie należy też przesadzać ze zbyt rygorystycznymi kontrolami. Zastrzegł, że nie proponuje rozwiązań bezprawnych, ale "niekoniecznie trzeba robić naloty na plantacje, gdzie pracują ludzie zza granicy wschodniej". W opinii Leppera dziwne jest, że w Polsce jest prawie 3 mln bezrobotnych i nie można znaleźć pracowników do zbiorów owoców.

Bezrobotni na plantacje

Poseł Lech Kuropatwiński (Samoobrona) zaproponował bardziej radykalne rozwiązanie - wprowadzenie przymusowego zatrudnienia osób, które pobierają różnego rodzaju zasiłki. Poparł go senator Roman Wierzbicki (PiS), który uważa, że osoby otrzymujące pieniądze dla bezrobotnych powinny być w jakiejś formie zobowiązane do świadczenia pracy np. na rzecz gminy.

Zdaniem wiceszefa PO Bronisława Komorowskiego, szersze otwarcie polskiego rynku pracy dla Ukraińców "ma swoje uzasadnienie", bo, jak przyznaje, "brakuje rąk do pracy w pracach sezonowych". Jednak podkreślił, że w związku z otwarciem rynku pracy polski rząd musi mieć "zdolność do rozwiązania kwestii opieki zdrowotnej dla pracowników z Ukrainy".

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: owoców | Ukraińcy | chciał | posłowie | plantacje | Andrzej Lepper
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »