Lepsze, ale płatne drogi
Rząd otrzyma projekt ustawy, która przez 2-4 lata ułatwiałaby procedury konieczne do przygotowania i wykonania inwestycji autostradowych - poinformował Marek Pol, wicepremier.
Środki na budowę autostrad oraz budowę i remont innych drog pochodzić będą z różnych źródeł. Chcę zdementować informację, że chcemy ograbić fundusze emerytalne. Jeżeli w ogóle będą one angażowały środki w program rozwoju infrastruktury drogowej to dlatego, że dostaną ciekawą, atrakcyjną ofertę lokowania rosnących w postępie niemal geometrycznym środków w tych funduszach - powiedział podczas konferencji prasowej Marek Pol, wicepremier i minister infrastruktury. Dziś otwarte fundusze emerytalne dysponują kwotą około 19 mld zł i muszą gdzieś lokować te pieniądze, ponieważ nie byłyby w stanie zarobić na przyszłe emerytury i ich waloryzację - dodał wicepremier. Żródła finansowania programu drogowego podzielił na trzy grupy. Do pierwszej zaliczył środki publiczne - około 7,7 mld zł z akcyzy paliwowej i 580 mln zł z budżetu. Natomiast wpływy z opłat winietowych za korzystanie z określonych sieci dróg (autostrad, dróg ekspresowych, krajowych i niektórych dwujezdniowych) mają wynieść 6,8 mld zł.
Druga grupa środków pochodzić będzie z międzynarodowych instytucji finansowych - Europejskiego Banku Inwestycyjnego, Banku Światowego i Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Instytucje te mają pożyczyć 5,3 mld zł. Resort infrastruktury zakłada również, że Polska otrzyma 7,2 mld z Unii Europejskiej. I wreszcie od prywatnych koncesjonariuszy powinno wpłynąć 3,6 mld zł.
Pozostało jeszcze 5,3 mld zł, będzie można uzyskać, dzięki nowym, nie stosowanym dotychczas narzędziom finansowania inwestycji w naszym kraju. Pierwszym będzie sprzedaż przyszłych wpływów (np. z winiet). Ponadto planuje się sprzedaż i dzierżawę zwrotną pewnych składników majątku państwowego.
Według wicepremiera program autostradowy ma spowodować, żeby w 2010 r. istniały m.in. prawie całe autostrady A2, A4 i A1. To program ambitny, ale realny - podkreślił Marek Pol.