Lewica akcentowała pomysły gospodarcze. Wchodzą do Sejmu, oto najważniejsze obietnice wyborcze
Ze wstępnych sondażowych wyników wyborów parlamentarnych 2023 wynika, że Lewica uzyskała 8,6 proc. poparcia. W czasie kampanii wyborczej ugrupowanie skupiło się na promowaniu kluczowych punktów swojego programu, w szczególności kładąc nacisk na budowę 300 tys. mieszkań na wynajem oraz skrócenia czasu pracy do 35 godzin tygodniowo.
Komitet Wyborczy Nowa Lewica według wstępnych sondażowych wyników wyborów uzyskał 8,6 proc. poparcia - wynika z badania IPSOS dla Polsatu, TVN i TVP.
Politycy Lewicy wyborców kusili przede wszystkimi obietnicami socjalnymi - budową tanich mieszkań na wynajem, a także krótszym tygodniem pracy.
Podobnie, jak cztery lata temu, Lewica przekroczyła 5-procentowy próg wyborczy i będzie mogła starać się realizować swój program wyborczy, a przynajmniej podnosić swoje postulaty w parlamencie.
Partia mocno akcentowała krótszy czas pracy. - Polacy najpierw powinni pracować siedem godzin dziennie, a potem pięć - mówił Włodzimierz Czarzasty podczas kampanii wyborczej. Ugrupowanie składające się z SLD oraz Razem Adriana Zandberga (kiedyś również Wiosny Roberta Biedronia) postulowało także zwiększenie liczby dni urlopu przysługującego pracownikom do 35, obecnie wynosi on 25.
Lewica postulowała także płatne L4 w 100 proc.
Ugrupowanie prezentowało wiele rozwiązań dla pracowników: podniesienie płacy minimalnej, likwidację umów śmieciowych, zrównanie pensji kobiet mężczyzn oraz wzrost wynagrodzeń dla pracowników akademickich oraz nauczycieli.
Sztandarową propozycją ugrupowania było skrócenie czasu pracy do 35 godzin tygodniowo (7 godz. każdego dnia).
Innym głównym pomysłem Lewicy na przekonanie do siebie wyborców i jak najlepszy wyniki wyborczy była zapowiedź budowy 300 tys. tanich mieszkań na wynajem - pomysł był nawet prezentowany podczas specjalnej konwencji liderów Lewicy w Wiedniu.
Lewica chce, by tak jak w Wiedniu, państwo razem z samorządami budowało mieszkania na wynajem. - Chcemy pokazać to, co stolica Austrii dała całemu światu. To tanie i dostępne dla wszystkich mieszkania na wynajem - mówił Czarzasty w stolicy Austrii.
Lewica postulowała także pokrycie do 100 proc. kosztów wymiany kotłów dla gospodarstw domowych z niskimi dochodami, obniżenie stawki VAT i wprowadzenie progresywnej stawki PIT, bezpłatną komunikację lokalną oraz darmowe obiady dla uczniów, finansowanie programu In Vitro z budżetu państwa, 8 proc. PKB na ochronę zdrowia, leki na receptę za 5 zł czy zasiłek pogrzebowy wynoszący 8 tys. zł (obecnie są to 4 tys.).
Dodatkowo Lewica prezentuje krytyczne stanowisko wobec budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie oraz czasowe zamrożenie oprocentowania kredytów hipotecznych zaciągniętych do końca 2021 roku.
Lewica podczas wieczoru wyborczego po ogłoszeniu wyników wyborów zapewniała, że z żadnych obietnic wyborczych złożonych podczas kampanii nie zamierza się wycofać. - Nasze postulaty będą wprowadzane w życie, bo po tą są partie polityczne, żeby zdobywać władzę i wprowadzać swoje marzenia w życie - mówił Czarzasty.
Partia jest przekonana, że po 18 latach wraca do rządzenia i zapewnia, że jest gwarantem realizowania zapowiedzinaych postulatów.
- Lewica jest po to, żeby skrócić czas pracy. Lewica jest po to, żeby podnieść płace w budżetówce. Lewica jest po to, żeby uruchomić wielki, publiczny program budownictwa mieszkaniowego. Lewica jest po to, żeby zliberalizować ustawę antyaborcyjną. Lewica jest po to, żebyśmy w końcu mieli w Polsce świeckie państwo. I doprowadzimy do tego - mówił Adrian Zandberg.
Głos zabrała także Scheuring-Wielgus. - Przez ostatnie tygodnie mówiliśmy, że jesteśmy gwarancją między innymi praw kobiet, świeckiego państwa, usług publicznych, mieszkań na wynajem. Będziemy tego wszystkiego bardzo pilnowali - zapowiedziała jedna z liderek Lewicy.
W wyborach 15 października najwyższy wynik otrzymało PiS - 36,8 proc. Koalicja Obywatelska zdobyła 31,6 proc., Trzecia Droga - 13 proc., Lewica - 8,6 proc., a Konfederacja - 6,2 proc. Wszystkie te komitety wchodzą do Sejmu i uzyskały mandaty poselskie - wynika z sondażu Ipsos.
Wstępny podział mandatów wskazuje, że PiS nie będzie w stanie rządzić samodzielnie - większość otrzymałaby opozycja.
Według sondażu pod progiem wyborczym znaleźli się Bezpartyjni Samorządowcy, którzy otrzymali 2,4 proc. głosów.