Lichwą w banki i klientów

Jeśli planujesz kupno komputera, telewizora lub innego sprzętu na raty, albo chcesz wziąć szybki kredyt gotówkowy, lepiej nie zwlekaj i zacznij się starać o pieniądze już teraz. Za trzy tygodnie możesz nie dostać pożyczki lub zapłacisz za nią więcej niż obecnie.

Za kilka tygodni rynek szybkich kredytów gotówkowych, ratalnych i kart kredytowych czeka prawdziwa rewolucja. 20 lutego wchodzi w życie ustawa antylichwiarska, która nakłada kaganiec na zbyt wysokie oprocentowanie pobierane od pieniędzy pożyczanych przez banki, pośrednictwa finansowe i lombardy. Od lutego odsetki płacone przez kredytobiorców nie będą mogły być wyższe niż 24 proc. (czterokrotność stopy lombardowej). Ograniczona zostanie też wysokość prowizji naliczanych od kredytów - maksymalnie do 5 proc. pożyczonej kwoty.

Twardy orzech do zgryzienia

Reklama

Ustawa stanowi poważny problem dla kredytodawców szczególnie dla lombardów i pośredników kredytowych, którzy utrzymują się z udzielania szybkich, "łatwych" i zarazem wysokooprocentowanych pożyczek. Twardy orzech do zgryzienia mają też banki, bo nowe przepisy uderzają w bardzo dobrze rozwijający się do tej pory rynek kart kredytowych.

Szczególnych powodów do zadowolenia nie mają natomiast ci, których ustawa miała przed pazernością wierzycieli chronić, czyli kredytobiorcy. Ustawa wcale nie sprawi, że kredyty nagle potanieją.

- Jeśli ktoś mnie pyta, dlaczego kredyty są takie drogie, to odpowiadam: "a dlaczego nie?" - denerwuje się Norbert Jeziołowicz ze Związku Banków Polskich. - Oprocentowanie jest adekwatne do ryzyka ponoszonego przez kredytodawcę. Odsetki od kredytu hipotecznego wynoszą kilka procent, bo pieniądze są dobrze zabezpieczone. Na całym świecie kredyty gotówkowe są drogie.

Ryzyko to jedno. Nie mniejsze znaczenie ma także fakt, że wysokie odsetki przynoszą niezłe zyski i ograniczenie oprocentowania poważnie uszczupli dochody banków. Możliwe, że nawet o kilkanaście procent.

Jak obejść ustawę

Kredytodawcy od dawna zastanawiają się, w jaki sposób zrekompensować sobie straty. Możliwości jest sporo, bo ustawa jest dziurawa jak szwajcarski ser. Kredytodawcy mogą np. wprowadzić obowiązkowe ubezpieczenie kredytu lub zacząć oferować kredyty walutowe, których oprocentowaniem będą mogły dowolnie manipulować, bo i tak zmieszczą się one w limicie narzuconym przez ustawę.

- Nie będziemy windować kosztów, bo nie chcemy odstraszać naszych klientów, którzy należą do mniej zamożnych osób. Musimy jednak zrekompensować sobie wyższe ryzyko kredytowe - powiedziano nam w firmie specjalizującej się w udzielaniu szybkich pożyczek.

Pośrednicy nie ukrywają jednak, że ustawa skomplikuje życie nie tylko im, lecz także kredytobiorcom.

- Sugeruję, by osoby o niskiej zdolności kredytowej, zainteresowane pożyczką gotówkową lub kredytem ratalny zaczęły starać się o nie już teraz. Po 20 lutego mogą mieć problemy z uzyskaniem pieniędzy - radzi pracownik jednego z pośrednictw.

Z rozmów przeprowadzonych z bankami i firmami pośredniczącymi w udzielaniu kredytów wynika, że szczegóły dotyczące zmian w ofertach kredytodawców będą znane ok. 15 lutego.

Kto nie mieści się w limicie

Już teraz większość kredytów mieści się w limicie narzuconym przez ustawę. Wyżej oprocentowane są tylko karty kredytowe i szybkie gotówki w lombardach i u niektórych pośredników. Oto kilka przykładów:

Raiffeisen Bank Polska:
Visa Classic - 31 proc.
Visa Gold, MasterCard National Geographic 28 proc.

Lukas Bank:
wszystkie karty kredytowe 29,9 proc.

Citibank:
MasterCard/Visa Silver, Citibank Elle - 25,8 proc.

MultiBank:
Visa Credit, Visa Wola Park - 24,9 proc.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bank | na raty | odsetki | kredytowe | bańki | szybki kredyt | kredyt | VISA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »