Lizbona zmniejsza czujność na pandemię

Od 1 października w Portugalii przestaje obowiązywać stan zagrożenia i zaczyna, o stopień niższy, stan alarmowy. W miejscach publicznych, również zamkniętych, nie trzeba będzie nosić maseczek. Portugalski rząd nie będzie też rekomendował pracy zdalnej.

Teraz średnia zachorowań wynosi 648 pacjentów tygodniowo. Wczoraj zarejestrowano tam ponad 750 nowych przypadków. Jednak jak informuje portugalski resort zdrowia, większość chorych łagodnie przechodzi zakażenie. Dzieje się tak dzięki wysokiemu odsetkowi zaszczepionych. Według Europejskiego Centrum Kontroli Chorób, w Portugalii pełen cykl szczepień przeszło prawie 85 procent dorosłych mieszkańców kraju. To po Irlandii, Danii i Malcie najwięcej w Unii Europejskiej. 

Dlatego rząd w Lizbonie zdecydował, że od jutra nie będzie już rekomendował pracy zdalnej. Była ona obowiązkowa w firmach, które zatrudniały ponad 50 pracowników. W przedsiębiorstwach, gdzie pracuje co najmniej 150 osób nie będzie mierzona przy wejściu temperatura. A w sklepach przestanie obowiązywać limit dotyczący sprzedaży alkoholu. 

Reklama

Postanowiono też, że od 1 października goście hoteli nie muszą podczas meldunku okazywać negatywnych wyników testów na COVID-19 ani paszportu szczepień. Spośród turystów zagranicznych decyzje obejmują kraje uznawane przez Lizbonę za epidemicznie bezpieczne. Jest wśród nich Polska. Masek, testów ani potwierdzenia szczepień nie będą też prezentować klienci małych sklepów, kawiarni i restauracji gdzie od jutra nie będzie obowiązywał limit gości. Z ograniczeń zostali też zwolnieni organizatorzy ślubów, wesel i chrztów. 

Od jutra znów będą otwarte nocne kluby, bary i dyskoteki. Wszystkie te lokale przestały działać w marcu 2020 roku. Będą w nich jednak obowiązywały maseczki, testy bądź paszporty covidowe, podobnie jak w centrach handlowych. Postanowiono też, że nie będzie można zdjąć maseczki w środkach transportu publicznego, szpitalach, domach seniorów i podczas większych imprez, na przykład koncertów i meczów piłkarskich. 

W 10-milionowej Portugalii koronawirus przeszedł co 10. statystyczny mieszkaniec kraju a prawie 18 tysięcy osób zmarło. 

Ewa Wysocka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: turystyka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »