„Lockdown generation” wyjdzie z pandemii wzmocnione
Pokolenie Z w zasadzie zaczyna być już nazywane „lockdown generation”. To właśnie lockdown może i prawdopodobnie mieć będzie wpływ na ich edukację, rozwój osobisty i wejście na rynek pracy i później karierę zawodową. Wieszczenie, że to stracone pokolenie – zgodzili się eksperci podczas debaty „Nasza przyszłość w naszych rękach” – jest jednak przedwczesne.
- Pandemia pogłębiła problemy, z którymi młodzi ludzie się borykali jeszcze przed pandemią - mówił podczas debaty Mateusz Jeżowski z Narodowej Agencji Programu Erasmus+ i Europejskiego Korpusu Solidarności.
W czasach kryzysu rynku pracy zwykle to młodzi są pierwszymi do zwolnień i ostatnimi - kiedy sytuacja się poprawia - do zatrudniania. Kolejnym problemem, przypomniał Jeżowski, jest wykluczenie społeczne, rozumiane jako brak możliwości korzystania z usług czy konsumpcji dóbr. - Oczywiście problemy z równym dostępem do edukacji czy te zdrowotne, w tym związane ze zdrowiem psychicznym lub stresem też się pogłębiły - oceniał.
Pandemia Covid-19 stworzyła jednak szereg nowych problemów: znikających uczniów, którzy w ogóle przestali się pojawiać na lekcjach podczas edukacji zdalnej, trudności w domu, jak np. przemoc w rodzinie i zaburzony rytm relacji rówieśniczych. - Mamy teraz do czynienia z pokoleniem Z, urodzonym po 1991 roku. U nich na pierwszym miejscu są relacje rówieśnicze. Byli przyzwyczajeni do tego, że są one praktycznie niczym nieograniczone, a wręcz wzmocnione przez internet. W tej chwili zostały tylko ograniczone do "bycia" w sieci - dodał Jeżowski.
Michał Łebski, psycholog z Human Lex Instytut, zwrócił dodatkowo uwagę na obszar zaburzeń psychicznych i problemy z nastrojem. - Można mnożyć przykłady tego, jak mocno negatywnie izolacja wpłynęła na młodzież, ale też osoby dorosłe - mówił. Obecnie, gdy młodzi ludzie wracają do szkół, rzucają się w oczy ich zaległości z nauką. Jednak, jak zauważył, "nie jest to moment, by poprawiali oceny". - W tym momencie są one najmniej istotne. Ważne jest, by wyprowadzać dzieci ze stanów lękowych, których jest bardzo dużo. Mają one różne nasilenie: od "boję się, co to będzie teraz w szkole", aż po takie, że "w ogóle boję się wyjść z domu" - tłumaczył. - Zbyt duże wymagania co do dzieci i młodzieży trzeba na razie odłożyć na bok i zająć się tymi problemami, które są bieżącymi, a jest ich bardzo dużo - przestrzegał Łebski.
O tym, że pandemia zaskoczyła młodych ludzi z różnych krajów Europy podczas ich wolontariatu międzynarodowego, mówi z kolei Jakub Kurakiewicz, ambasador Europejskiego Korpusu Solidarności, programu finansowanego przez Komisję Europejską. - Młodzi ludzie wpadli w panikę, że są daleko od domu, bardzo chcieli wracać, nie wiedzieli, jak się odnaleźć. Po czasie jednak większość zaangażowała się w działania we współpracy ze Stowarzyszeniem Tratwa - Centrum ds. Katastrof i Klęsk Żywiołowych z Wrocławia, szyli maseczki ochronne, robili paczki żywnościowe dla potrzebujących. Było jednak przerażenie. Czuli, że zmieniła się "przestrzeń" i chcieli wracać do domu - tłumaczył Kurakiewicz. Podkreślił jednak, że kolejny projekt, już po kilku miesiącach pandemii, spowodował gigantyczną zmianę w podejściu młodzieży. - Przyjechali po to, żeby pomagać. Przeżyli okres pandemii w domu i bardzo chcieli być aktywni. Jak da się młodym szansę, to oni są gotowi do działań. Czują jak bardzo są szczęśliwi, że mogli gdzieś wyjechać, pomagać. Dlatego w tych czasach EKS jest tak istotny i wydaje się, że dzięki niemu możemy umożliwić młodym ludziom zaangażowanie w istotne społecznie działania - ocenił.
Ula Klimczak, performance coach, psycholog, która współpracuje z drużynami e-sportowymi, podkreśliła natomiast, że życie społeczne młodych ludzi przez ostatnie czternaście miesięcy zamarło. - Bardzo zmartwił mnie fakt, że mocno uaktywniła się grupa młodych ludzi, która odsunęła się od nauki i ukierunkowała na granie w gry komputerowe, jako wymówkę do uprawiania e-sportu. Należy mocno rozgraniczyć trenowanie i granie w gry - to są dwie różne rzeczy. Wielu młodych ludzi niestety używa e-sportu jako wymówki do spędzania długich godzin przed komputerem. Ważne jest, żeby tego pilnować - mówiła.
W e-sporcie, przypomniała, potrzebna jest umiejętność budowania relacji, komunikacja, zaufanie, język angielski na wysokim poziomie, matematyka, by umieć przeanalizować grę. - Te braki, które się teraz pojawiają, są naprawdę zatrważające - podkreśliła Klimczak.
Dlatego należy patrzeć - zauważyła - w jaki sposób dzieci spędzają czas przed komputerem. - Wspaniały rynek e-sportowy otwiera niesamowitą ścieżkę kariery dla młodych ludzi. Jest wiele polskich organizacji e-sportowych, które profesjonalnie biorą się za temat trenowania zawodników - mówi Klimczak.
Jak młodzież radzi sobie z tymi problemami wynikającymi z pandemii i ze wszystkimi jej skutkami? - E-sport dla mnie jest bardzo często czymś pozytywnym w tym czasie. Gdzie dzieci miały swoją aktywność realizować jak nie mogły wychodzić z domu? Sytuacja, którą mamy nie jest normalna. Izolacja dzieci w domach nie jest czymś normalnym, czymś z czym się mierzyliśmy kiedykolwiek. E-sport jest dobry. Możliwe, że te dzieci, które angażowały się w gry online z kolegami i koleżankami, ciut lepiej sobie radzą z kłopotami, depresyjnymi czy lękowymi, niż te dzieci, które w ogóle się wyizolowały - dodał Łebski.
Bardzo dużo zależy od osób dorosłych, od specjalistów, programów, projektów. - W końcu należy to wszystko na nowo uruchomić. Dzieci i młodzież bardzo szybko się adaptują - stwierdził i przywołał wyniki jednego z badań.
Kiedy badano młodzież na przełomie kwietnia i maja 2020 r., to ok. 60 proc. chciało wrócić do szkoły. Pod koniec ubiegłego roku już 60 proc. młodzieży nie chciało wracać. Zaadaptowali się do tej sytuacji, a powrót do szkoły był dla nich stresującą sytuacją. - Tego stresu młodzież w ostatnich miesiącach doznała stanowczo za dużo - podkreślał Łebski.
Jeżowski - pytany o długoterminowe konsekwencje pandemii na młodych - zwrócił uwagę, że młodzi ludzie cenią sobie tradycyjne wartości, czyli relacje rodzinne, przyjaźń, edukację i naukę. Wśród lęków są m.in. radzenie sobie ze stresem, radzenie sobie w szkole i wizerunek, w tym własnego ciała. - Pandemia w zasadzie uderzyła we wszystkie aspekty życia młodych: zarówno w ich wartości, jak i ich lęki, które zostały jeszcze bardziej podsycone - tłumaczył. I dodawał: - W zagranicznych opracowaniach pokolenie Z w zasadzie zaczyna być już nazywane "lockdown generation", bo to lockdown może i prawdopodobnie mieć będzie wpływ na ich edukację, rozwój osobisty, wejście na rynek pracy i karierę zawodową.
Co można zrobić, żeby im w tym pomóc? Po pierwsze, słuchać młodzieży. - We wszystkich działaniach państwa, nauczycieli, psychologów, rodziców powinniśmy słychać, co młodzież ma nam do powiedzenia i dopiero potem budować sensowne rozwiązania - ocenia ekspert FRSE. Pandemia sprawiła też, że młodzi ludzie stracili poczucie sprawczości. Po drugie więc, rolą szkoły, państwa, psychologów i rodziców powinno być to, żeby pokazać młodym ludziom, że mają lub mogą mieć jakąś enklawę, gdzie ich wpływ jest widoczny. - Dobrym przykładem są wolontariusze europejscy, których projekty długoterminowe zostały wywrócone do góry nogami. Przyjechali robić zupełnie coś innego niż robili w pandemii, a mimo to większość z nich odnalazła się w tej trudnej sytuacji - zauważył Jeżowski. - Należy szukać nawet w tak trudnych czasach swojej enklawy wolności i czegoś, co da nam poczucie tego, że mamy wpływ na rzeczywistość. To bardzo ważne, by pokazywać młodym ludziom, że to możliwe. A jeżeli młodzi ludzie widzą przyszłość tylko w czarnych barwach to naszą rolą (dorosłych - red.) jest pokazywać im różne możliwości, m.in. dzięki programom europejskim - apeluje.
Paneliści zgodzili się, że młodzi przy odpowiednim wsparciu poradzą sobie ze skutkami pandemii. - Jestem spokojny o młodzież. Dorośli nie powinni im przeszkadzać, ale ich wysłuchać. Na podstawie tego, co nam powiedzą powinniśmy pomóc im wykorzystać w pełni ich potencjał - mówił Jeżowski.
W tej chwili w Polsce, przypomniał, tworzona jest nowa strategia na rzecz młodzieży. - Patrząc na to, ile osób uczestniczy w konsultacjach, patrząc na to, jak młodzi chętnie biorą udział w badaniach i dzielą się opinia, myślę, że oni sobie dadzą radę. Mogą wyjść wzmocnieni nawet z tego bardzo przykrego doświadczenia. Nie są pierwszym i ostatnim pokoleniem, które będzie się mierzyć z kryzysami w życiu - podkreśla.
Obaw jednak też jest sporo. I chociaż wygrywa optymizm, to nie można zapominać o szeregu problemów, z którymi młodzi będą musieli się mierzyć. - Jako pracownik społeczny - powiem szczerze - czuję się przerażony, ile tej pracy będzie, żeby to wszystko wróciło na dobrą drogę - mówił Kurakiewicz. - Ludzie będą musieli się ponownie uczyć jak działać w zespołach. Młodzi chcą, musimy stworzyć im tylko odpowiednią przestrzeń, by mogli wyjść z domu i w miarę normalnie doświadczać życia. Mamy dużą odpowiedzialność jako dorośli. Jeżeli nie damy im więcej naszej energii, cierpliwości, człowiek może inaczej i smutniej wyglądać. Musimy im pomóc wydostać się ze wszystkich blokad, które pandemia stworzyła - tłumaczył.
Klimczak z kolei zauważył, że ludzie boją się tego, co nieznane lub niezrozumiałe. - Nie mam obaw, że młodzi ludzie się odnajdą. Moją jedyną obawą jest to, jak daleko się posuną w odnajdywaniu nowej rzeczywistości, ile nowych rzeczy się pojawi i czy dorośli nadążą za tym tempem, które młodzi im zafundują. Wydaje mi się, że będzie to dosyć zawrotne tempo. Pojawią się nowe inicjatywy. To wszytko jest przed nimi. Pytanie, czy dorośli będą ich powstrzymywać, czy pozwolimy im się wykazać i zdobyć doświadczenie- dodał.
Łebski zaapelował, że kluczowe jest zwracanie uwagi na emocje: dziecka, młodego człowieka, jak i dorosłych. - Jeżeli będziemy je zauważać, te z zakresu pozytywnego, ale też smutku i złości, akceptować je - jeżeli będziemy chcieli wspólnie razem ten kryzys przejść, to będzie dobrze - zauważył.
Dołącz do wydarzeń Europejskiego Tygodnia Młodzieży:
Dowiedz się więcej o europejskich możliwościach dla młodzieży:
https://erasmusplus.org.pl/sektory?sector=5
Partnerem debaty jest Narodowa Agencja Programu Erasmus + i Europejskiego Korpusu Solidarności.