Lotniska Chopina źle zbudowane
Wykorzystano już w zasadzie całą przepustowość Lotniska Chopina; zostało ono źle zbudowane i w konsekwencji teraz nie jest w stanie przejąć funkcji międzynarodowego hubu - ocenił w sobotę szef PLL LOT Rafał Milczarski.
Milczarski został zapytany w sobotniej rozmowie na antenie radia Zet, dlaczego Lotnisko Chopina powinno zostać zamknięte. "Przede wszystkim trzeba zapytać, dlaczego Lotnisko Chopina jest takie, jakie jest, czyli kompletnie źle zbudowane, dysfunkcyjne, zbyt małe, zbyt wąskie" - wymieniał.
Jego zdaniem Lotnisko Chopina zostało źle zbudowane, czego konsekwencją jest obecny stan, w którym "nie ma (ono - PAP) możliwości przejęcia funkcji prawdziwego hubu lotniczego, światowego". "A do takiego hubu aspiruje lotnisko, które zostanie zbudowane w gminie Baranów" - podkreślił.
Dopytywany, dlaczego mimo możliwości zamknięcia Lotnisko Chopina będzie rozbudowywane, Milczarski powiedział, że wykorzystano już w zasadzie całą przepustowość tego portu. "Niestety taka jest rzeczywistość. Ja też jestem zdecydowanym przeciwnikiem wydawania pieniędzy w sposób marnotrawny i rzeczywiście Lotnisko Chopina jest typowym przykładem wydawanie pieniędzy w sposób marnotrawny" - ocenił.
Mówiąc o kwestii oddalenia od Warszawy planowanego w przyszłości Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK), Milczarski wskazał, że kluczowa jest nie odległość, a czas dojazdu. "Czas dojazdu będzie wynosił 15 minut z Warszawy Centralnej do CPK" - powiedział.
Zdaniem prezesa LOT, aby połączenia lotnicze dobrze funkcjonowały, muszą odbywać się z jednego lotniska, dlatego proponowana przez niektórych koncepcja duoportu nie sprawdzi się. "Pasażer, który chce się przesiąść, nie będzie jechał pociągiem między dwoma lotniskami" - dodał.
"Jeśli ktoś mówi, że Lotnisko Chopina jest dobrym lotniskiem i powinno pozostać, to powinien wejść do strefy non-Schengen, kiedy odlatuje nasza fala atlantycka i zobaczyć, w jakich warunkach pasażerowie muszą w tej strefie non-Schengen się zmieścić" - podkreślił Milczarski.
Na początku czerwca prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Nowe lotnisko wraz z infrastrukturą ma powstać między Łodzią a Warszawą i ma być jednym z największych przesiadkowych portów lotniczych w Europie. Na jego lokalizację wskazywana jest miejscowość Stanisławów w gminie Baranów.
Przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów minister Jacek Sasin w poniedziałek mówił, że po zbudowaniu CPK lotnisko na Okęciu zostanie wygaszone. Jego zdaniem funkcjonowanie portu na Okęciu uniemożliwia rozwój okolicznych dzielnic.
W połowie maja wiceminister infrastruktury, pełnomocnik rządu ds. CPK Mikołaj Wild mówił, że pomysł pozostawienia niemal w centrum Warszawy lotniska jest pomysłem aspołecznym i antyrozwojowym, ponieważ blokuje rozwój miasta. Wild wskazał, że Lotnisko Chopina jest u progu swojej przepustowości i już dziś stwarza problemy dla mieszkających w jego okolicy warszawiaków. We wtorek Wild zapowiedział, że o przyszłości Lotniska Chopina ma ostatecznie rozstrzygnąć ekspertyza; ma ona odpowiedzieć na pytanie, czy wchodzi w grę pozostawienie tam ruchu cywilnego.
Jeśli nie będzie CPK, to Lotnisko Chopina nie będzie w stanie obsłużyć 15 mln pasażerów - uważa Mariusz Szpikowski, prezes Przedsiębiorstwa Państwowego "Porty Lotnicze", które zarządza Lotniskiem Chopina. Jak mówił niedawno, inwestycje dotyczące rozbudowy Chopina będą miały na celu zwiększenie przepustowości dróg startowych, terminala. Według szacunków, w obszarze oddziaływania lotniska mieszka ok. 1 mln osób.
Lotnisko Chopina w Warszawie to największy port lotniczy w Polsce. W 2017 r. odprawiło 15,8 mln pasażerów - o 23 proc. więcej niż rok wcześniej, a w pierwszych pięciu miesiącach br. 6,3 mln. W sezonie lato 2018 port oferuje 123 połączenia regularne i 78 czarterowych.
Centralny Port Komunikacyjny ma być jednym z największych przesiadkowych portów lotniczych w Europie. Po pierwszym etapie budowy ma obsługiwać do 45 mln pasażerów rocznie. Docelowo lotnisko będzie mogło być rozbudowane do ok. 100 mln. Lotnisko ma powstać na ok. 3 tys. ha gruntów. Obiekt wraz z towarzyszącą infrastrukturą drogową i kolejową ma kosztować ok. 30-35 mld zł. Do końca 2019 r. mają trwać prace przygotowawcze, a sam port ma być budowany przez kolejne osiem lat, do końca 2027 r. (PAP)