Ludzie nie popierają reform, przede wszystkim emerytalnej

W Czechach trzeci dzień kryzysu rządowego. Po dzisiejszej rundzie rozmów dwustronnych partii koalicyjnych nadal nie wiadomo czy kryzys zostanie zażegnany.

Premier i lider konserwatystów Peter Neczas po całodniowych konsultacjach z centro-prawicowym ugrupowaniem TOP 09 i populistami z partii Sprawy Publiczne oświadczył, że warunkiem istnienia rządu będzie stosowanie kolejnych cięć finansów publicznych i kontynuacja reform. Zaproponował też likwidację trzech resortów: kultury, ochrony środowiska oraz rozwoju regionalnego. Jeśli do wtorku populiści ze Spraw Publicznych nie zaakceptują zaproponowanych zmian premier jest gotów spowodować przyśpieszone wybory parlamentarne. Reformy, przede wszystkim zdrowotna i emerytalna wprowadzane przez rząd nie mają poparcia Czechów. Dlatego związki zawodowe i inicjatywy obywatelskie zapowiedziały tydzień demonstracji. Mówi się już nawet o dacie nowych wyborów : 22 i 23 czerwca.

Reklama

Biznes INTERIA.PL jest już na Facebooku. Dołącz do nas i bądź na bieżąco z informacjami gospodarczymi

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: reformy | Nie wiadomo | obywatelstwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »