Luzowanie gorsetu biznesowi

Przedsiębiorcy pytali wczoraj premiera o środki na nowy program gospodarczy, przyjęty dzień wcześniej.

Przedsiębiorcy pytali wczoraj premiera o środki na nowy program gospodarczy, przyjęty dzień wcześniej.

Przedsiębiorcy pytali wczoraj premiera o środki na nowy program gospodarczy, przyjęty dzień wcześniej. Premier wyjaśniał, że pieniądze są, potrzeba zaś lepszych rozwiązań i poprawy klimatu wśród obywateli.

Premier Leszek Miller i jego współpracownicy liczą na to, że wokół programu gospodarczego, przyjętego we wtorek pod hasłem: Przedsiębiorczość-Rozwój-Praca, zawiąże się pospolite ruszenie środowisk, zainteresowanych ożywieniem gospodarki. Na spotkanie z przedsiębiorcami premier przyprowadził wicepremierów Marka Belkę i Marka Pola oraz ministra pracy Jerzego Hausnera. Przekonywali, że zmiany ujęte w pakiety ustaw: Przede wszystkim Przedsiębiorczość, Pierwsza praca i Infrastruktura kluczem do rozwoju - nie tylko realnie polepszą sytuację gospodarczą, ale zmienią i klimat społeczny, nadzieje Polaków. Ponad 60 biznesmenów z 12 organizacji przedsiębiorców, przybyłych na zaproszenie Krajowej Izby Gospodarczej, ponad godzinę zadawało pytania na temat programu oraz innych planów rządu.

Reklama

Marek Belka, szef resortu finansów, przyrzekł, że podatnicy będą mieli równą pozycję wobec urzędników skarbowych i o tym, że mariaż środków publicznych z prywatnymi skutecznie zwiększy inwestycje. Marek Pol, minister infrastruktury, mówił o luzowaniu przedsiębiorcom gorsetu krępujących ich przepisów i o tym, że początkowy wkład z kasy państwa 2,3-2,5 mld zł, zaaktywizuje rynek mieszkaniowy. Na infrastrukturę przybędzie dodatkowo 60 mld zł (do ok. 120 mld zł wydatków dziś), co będzie oczekiwanym od dawna kołem zamachowym, które rozpędzi gospodarkę. Natomiast Jerzy Hausner wykazywał, że dla wzrostu zatrudnienia wystarczą umiarkowane środki finansowe: tylko 0,5 mld zł w Funduszu Pracy, spożytkowanie ok. 0,55 mld zł w rezerwie uwłaszczeniowej na cele gwarancji i poręczeń oraz kredyty zagraniczne, w tym z Banku Światowego oraz pomoc z Unii Europejskiej. Radykalne działania, przewidziane od czerwca br. w pakiecie Pierwsza praca, to m.in. zwolnienie absolwentów szkół i zatrudniających ich firm z wnoszenia składki ZUS.

Przedsiębiorcy krytykowali m.in.: stopy NBP i drogiego złotego, nadmierny import bubli lub staroci, dalej zatory płatnicze, brak powszechnego dostępu do 16 urzędowych baz danych - m.in. PESEL i REGON.

KOMENTUJĄ DLA PG

Prof. JAN MONKIEWICZ

prezes towarzystwa ubezpieczeniowego Polisa-Życie

Przede wszystkim dobrze, że ten program powstał, bo ukierunkowuje wszelkie działania rządu w gospodarce. Jednak ważne jest nie tylko to, że jest i co w nim zapisano, ale też jak rząd będzie to realizował. Z prasowych omówień wynika, że rząd zamierza sięgać głównie po popyt wewnętrzny, jako motor napędzający gospodarkę. Brakuje w nim natomiast propozycji wykorzystania popytu zewnętrznego, czyli próby stworzenia warunków do zwiększenia eksportu i jego roli. Unia Europejska pojawia się w programie głównie jako źródło funduszy pomocowych, a nie jako rynek dla naszych towarów.

Oprócz tego uważam, że rząd zbyt mało konkretnie określił, jak duże może być jego zaangażowanie w inwestycje, np. w budowę autostrad i mieszkań, a jakiego udziału oczekuje od prywatnych inwestorów.

not. SIM

KRZYSZTOF

PIETRASZKIEWICZ

Związek Banków Polskich

Przedstawienie przez rząd programu gospodarczego, a wcześniej - budżetu na ten rok, z elementami naprawy finansów i fakt, że inflacja spada, musi stanowić dla RPP zachętę do kolejnych decyzji o redukcji stóp NBP. Spodziewam się szerszego włączenia decyzji monetarnych w program gospodarczy. Pamiętajmy jednak, że zarówno polityka pieniężna, jak i fiskalna, muszą stabilizować rozwój w dłuższym okresie, a nie pobudzać ją tylko dziś. Nawrót wysokiej inflacji, czy zagrożeń na rynku kredytowym, mógłby to wszystko zburzyć. Lecz zachęty do współpracy pomiędzy rządem i RPP widzieć trzeba nie tylko w kontekście krajowym, lecz także wymagań UE, związanych z przepływami m.in. kapitału. Włączanie się Polski w integrację europejską sprzyjać więc będzie współpracy rządu i NBP.

ANDRZEJ ARENDARSKI

prezes Krajowej Izby

Gospodarczej

Było to spotkanie inne niż zwykle. Zazwyczaj rząd coś postanawia, a dopiero później przedsiębiorców pyta - co o tym myślą i nierzadko pyta tylko dla ozdoby. Tym razem premier i ministrowie przyszli z roboczym planem, w którym od razu chcą uwzględnić nasze uwagi. Obszerny dokument uważnie przejrzymy, a już dziś mogliśmy już ustosunkować się do zamiarów autorów. Zgodni byliśmy, że gospodarce potrzeba czegoś nowego, co ożywi nadzieje i da nam wizję rozwoju. To pierwsze zalety programu. Są też pewne ułatwienia dla działań przedsiębiorców, bo my pomocy rządu nie potrzebujemy, a tylko warunków by samemu dać sobie radę. Widzimy, że rząd idzie na liberalizację prawa pracy. Równoprawnie ułożone mają być też stosunki podatników z fiskusem.

Dr ZYGMUNT JANIEC

dyrektor Izby Przemysłowo-Handlowej Inwestorów

Zagranicznych

Jest szansa, że dyskusje z rządem dadzą efekt konkretnych decyzje i wpłyną na program. Ani rząd, ani przedstawiciele biznesu jakiś nowych, spektakularnych rzeczy nie powiedzieli. Nowość polega na tym, że od werbalnych deklaracji przechodzi się do decyzji. Nasza izba od dawna domagała się, aby rząd miał politykę gospodarczą dla Polski. Mamy dziś pierwszą jej próbę na miarę wyzwań. Jest to strategia pobudzenia rozwoju, tworzona z wykorzystaniem opinii przedsiębiorców. Po raz pierwszy rząd prosi biznes o uwagi do koncepcji, którą chce realizować. Mamy najwięcej do powiedzenia o gospodarce i możemy być współautorami polityki gospodarczej państwa. Pomysłowi temu można tylko przyklasnąć. Teraz trzeba dopilnować, aby środki na realizację były zgodne z ogólną wizją programu.

MAŁGORZATA

WYCHOWANIEC

dyrektor Polskiej Izby Przemysłu Farmaceutycznego i Sprzętu Medycznego POLFARMED

Programu rządowego nie można jeszcze ocenić, ponieważ nie wiadomo, co rzeczywiście się w nim znajdzie. Szkoda, że rząd wystąpił ze strategią gospodarczą tak późno. Potrzebna ona była kilka lat temu, kiedy gospodarka wymagała zmian. W tej chwili gospodarka polska jest tak mocno ?zdołowana?, że bardzo trudno będzie jej nadać pozytywny trend rozwoju. To wymaga sporych zmian w istniejącej sytuacji i dużo bardziej przyjaznego klimatu, rozumianego tylko w aspekcie prawnym, ale również w aspekcie zachowania się całego społeczeństwa, które powinno być przyjazne dla swoich producentów, firm, gospodarki. Bez przyjaznego spojrzenia konsumenta na polski produkt, ten produkt nigdy nie będzie miał siły, by się przebić, zaistnieć na rynku.

RYSZARD KONWERSKI

prezes Polskiego Klubu Biznesu

Godna uwagi jest determinacja rządu, który zapowiedział, że przedstawi swój projekt uelastycznienia prawa pracy, jeżeli nie dojdzie do porozumienia w tej sprawie w Komisji Trójstronnej. Obecny Kodeks pracy jest zbyt restrykcyjny, zarówno finansowo, jak i prawnie. Jego zapisy godzą w pracowników.

Związki zawodowe nie mogą jeszcze zrozumieć, że jeżeli nie będzie wzrostu narodowego, to pracownicy będą tracić pracę. Nie pamiętają ponadto, że ten Kodeks jest stworzony dla dużych podmiotów gospodarczych i w zasadzie nie dotyczy małych i średnich przedsiębiorstw, gdzie nie ma organizacji związkowych. Przestrzegać go jednak muszą wszyscy. Konsekwencje Kodeksu przenoszone są na barki małego przedsiębiorcy, który nie wytrzymuje jego kosztów.

GRAŻYNA

JASKUŁA-PERETA

wiceprezes zarządu Business Centre Club

Katalog zmian w prawie zaproponowany przez rząd, nie jest zamknięty. Nie znaleźliśmy w nim regulacji dotyczących zatorów płatniczych i dlatego wystąpiliśmy z wnioskiem o uwzględnienie naszego projektu w tej sprawie w strategii rządowej. Ustawa poprzedniego parlamentu w ogóle nie rozwiązuje tego problemu. W zasadzie działa przeciwko małym i średnim przedsiębiorstwom. Wprowadza sprzeczne z konstytucją nierównouprawnienie. W zeszłym roku zlikwidowano 200 tys. małych i średnich firm. W tym roku, według wskazań GUS, liczba ta będzie podobna. Można przyjąć, że część z nich upadła ze względu na utratę płynności finansowej. W związku z tym problem ten trzeba rozwiązać od podstaw. Nasz projekt dotyczy wszystkich przedsiębiorców i wszystkich transakcji handlowych.

STEFAN RYNOWIECKI

prezes Mazowieckiej Izby

Przedsiębiorczości

Nowy program rządu pisany jest jasnym językiem i podobnie wyraźnie stwierdzenia słyszymy od premiera Leszka Millera i jego ministrów. Nareszcie słyszalny jest język konkretów oraz odpowiedzialności za decyzje, a także nadziei na normalny i dynamiczny rozwój gospodarczy. Przedsiębiorcy od dawna dopominali się prawa do rzeczywistego dialogu. Na spotkaniach z nami przedstawicieli rządu, nie da się bowiem poruszyć wielu szczegółów. A chodzi o to, by można było się przebić z różnymi uzasadnionymi uwagami, propozycjami i by zastrzeżenia przedsiębiorców były traktowane naprawdę serio, a nie zbywano nas pod byle pretekstem. Ze spotkania na temat programu gospodarczego wynieśliśmy przekonanie, że premier będzie wymagać - od ministrów, od pracowników administracji - aby nas, przedsiębiorców nie tylko wysłuchać, ale też by rzetelnie i dokładnie uwagi nasze rozpatrzyć i opinie te maksymalnie uwzględnić.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: środki | gorsety | nowy program | przedsiębiorcy | program gospodarczy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »