Mafia paliwowa trzyma się dobrze

Szara strefa i panoszenie się mafii paliwowej to najważniejsze argumenty rządu na ponadpięciokrotną podwyżkę akcyzy na oleje opałowe. Efekty kontroli fiskusa poważnie osłabiają tę tezę. Polacy są uczciwi, przestępcy - dokonali, a może kontrolerzy nieudolni? - stawia pytanie "Puls Biznesu".

Tylko w 5 proc. skontrolowanych firm wykryto sprzedaż olejów opałowych na cele napędowe. Eksperci mówią - to nieudolność państwa. Mafię paliwową ściga policja, prokuratura, wywiad skarbowy oraz Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Z danych uzyskanych przez PB w Ministerstwie Finansów (MF) wynika, że na skontrolowanych w ubiegłym roku 415 firm handlujących olejami opałowymi tylko w 23 wykryto przekręty polegające na wprowadzaniu na rynek olejów opałowych z przeznaczeniem do napędu pojazdów. Skuteczność walki z tą patologią wynosi 5,5 proc. Czy to oznacza, że tak mała jest rzeczywista skala nieprawidłowości, czy też walka z przekrętami jest godna politowania?

Reklama

Jaka jest prawda

W 2005 r. służby MF wzięły pod lupę 509 firm z branży paliwowej producentów, hurtownie i detalistów. Z tej liczby 415 podmiotów zajmowało się obrotem olejami opałowymi. Działania kontrolerów miały na celu wykrycie przypadków wprowadzania na rynek "opału" do napędu pojazdów. Przypomnijmy, zdaniem resortu finansów jest to dochodowy proceder mafii paliwowej, która ponoć zarabia krocie na sprzedawaniu do celów napędowych tańszych olejów opałowych (objęte są niską akcyzą). 23 ukaranym firmom naliczono 24 mln zł podatku akcyzowego. Te liczby nie potwierdzają więc tezy lansowanej przez resort finansów, jakoby nieprawidłowości na rynku olejów opałowych były powszechne. A to miało uzasadnić plan podwyżki od 1 września akcyzy na opał z obecnych 233 zł za tysiąc litrów do 1139 zł. Olej opałowy byłby obciążony więc wyższą akcyzą niż olej napędowy (1048 zł).

MF twierdzi, że tylko w ten sposób można wykończyć mafię paliwową i uczynić nieopłacalnym jeżdżenie na opałowym. Uważam że ta kilkuprocentowa skuteczność wykrywania patologii oddaje skalę procederu. To nie jest zjawisko masowe. W innych krajach UE szara strefa na rynku olejów wynosi około 3 proc. U nas skuteczność wykrywania osiąga blisko 5 proc. Należy po prostu usprawnić kontrole, a nie podnosić podatek mówi Aurelia Kuran-Puszkarska, wieloletnia prezes Polskiej Izby Paliw Płynnych. Potwierdzeniem jej słów mogą być inne dane z MF, pokazujące efekty kontroli zawartości baków pojazdów. W 2005 r. służby fiskusa sprawdziły w całym kraju 93,4 tys. baków. Olej opałowy znaleziono tylko w 3 tys., czyli mniej więcej w trzech samochodach na sto. To może oznaczać, że forsując wzrost akcyzy na oleje, resort finansów opiera się na domysłach co do skali patologii, a nie na konkretnych liczbach.

Wielcy są za

Inaczej problem olejowy widzi Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) zrzeszająca koncerny paliwowe. Owszem, szwankuje nadzór nad rynkiem oleju opałowego, jednak skala patologii jest znacznie szersza, niż pokazują dane z resortu finansów. Niestety, nie ma danych o ilości olejów opałowych trafiających do celów napędowych. Dlatego jesteśmy za wyrównaniem stawki akcyzy opałowej z napędową twierdzi Jacek Wróblewski, dyrektor generalny POPiHN. Jego zdaniem najgorzej sytuacja wygląda na wsi. Spora część rolników jeździ na opale. Nikt tego nie kontroluje dodaje Jacek Wróblewski. O komentarz do danych o wynikach kontroli wystąpiliśmy do resortu finansów. Zapytaliśmy m.in. o to, dlaczego MF uzasadnia projekt wywindowania akcyzy na oleje opałowe wielką skalą patologii, skoro dane z resortu tego nie potwierdzają i czy podwyżka akcyzy jest jedyną metodą zwalczania nieprawidłowości. Nie dostaliśmy odpowiedzi.

Głos z rynku

Ustawa podnosząca akcyzę na oleje opałowe jest już w Sejmie. W ocenie Leszka Lachmana, wiceprezesa firmy Bemar (handel paliwami), doprowadzi ona do wzrostu bezrobocia na skutek upadku firm dystrybuujących oleje opałowe (tak samo twierdzi izba paliw płynnych). Państwo powinno kontrolować i surowo karać oszustów paliwowych, a nie horrendalnie podnosić stawkę akcyzy i problem walki z mafią paliwową przerzucać na uczciwych użytkowników olejów i przedsiębiorców. Źródłem rozrostu mafii paliwowej są wysokie podatki oraz rozmaite zezwolenia na wprowadzanie na rynek paliw bezakcyzowych i dodatków do komponowania paliw czy zwolnień z podatków. To wszystko dzieje się za wiedzą i zgodą Ministerstwa Finansów - mówi wiceprezes Bemaru. Zapowiedź podwyżki akcyzy powoduje, że przedsiębiorcy wprowadzający na rynek oleje przed wejściem wyższej stawki zarabiają krocie. Jeden pociąg daje 1,8 mln zł zysku netto przy inwestycji 5 mln zł.

Jarosław Królak

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »