Mafia w NFI?
"Pan sobie kopie grób. I Wieczerzak też" - powiedział szef XIV NFI Janusz Lazarowicz Piotrowi Głowali, który próbował go szantażować ujawnieniem kompromitujących materiałów. Niedługo później Głowala w tajemniczych okolicznościach został zamordowany. "Rzeczpospolita" dotarła do nieznanego dotychczas nagrania ich pierwszej rozmowy.
Według "Rzeczpospolitej", Piotr Głowala, który przedstawiał się jako pełnomocnik Grzegorza Wieczerzaka, przekazał Lazarowiczowi finansowe żądania Wieczerzaka. Szantażowali go, że jeśli ich nie spełni, były prezes PZU Życie ujawni kompromitujące materiały. "Jeżeli tak się będziemy straszyć, to możemy się straszyć razem" - mówił do Głowali Lazarowicz.
W zeszłym tygodniu Głowala został uprowadzony w centrum Warszawy. Kilka dni później w lesie spacerowicz znalazł jego zwłoki. Następnego dnia Lazarowicz ujawnił, że Głowala szantażował go. Pytany przez "Rzeczpospolitą" Lazarowicz przyznał, że nagrał dwie rozmowy z szantażystą. Ale powiedział, że nie pamięta szczegółów m.in. czy groził Głowali - czytamy w dzienniku.
Z rozmowy wynika, że konflikt między Wieczerzakiem a szefami Narodowych Funduszy Inwestycyjnych, to kłótnia między wspólnikami, którzy do niedawna byli w dobrych stosunkach. Wieczerzak uważa, że został okradziony przez byłych wspólników i przyjaciół. "W czasie półgodzinnego nagrania padają sensacyjne informacje, m.in. wyjaśnia się, kto zapłacił kaucję za Wieczerzaka. Miała to zrobić spółka Private Equity Poland, która zarządzała VII, X i XIV NFI" - pisze gazeta.
Były szef PZU Życie uważa się za właściciela Private Equity Poland. Po wyjściu z aresztu zorientował się, że "jego" firma nie zarządza już funduszami. Wini za to znanego warszawskiego radcę prawnego. Tuż po odzyskaniu wolności Wieczerzak poszedł nawet do jego biura i nawymyślał mu od złodziei. "Głowala mówił Lazarowiczowi, że Wieczerzak ma do niego żal, iż związał się z radcą" - podaje "Rzeczpospolita".