Magazyny gazu już wkrótce będą pełne
Budowa połączenia gazowego między Polską a Litwą to krok w kierunku uniezależnienia się od dostaw nośników energii z Rosji. Od 1 maja rurociągiem popłynęło 6-7 mln m sześc. gazu. Polska podejmuje kolejne kroki - rozbudowuje terminal LNG w Świnoujściu, kończy budowę Baltic Pipe, finalizuje prace nad interkonektorem Polska-Słowacja. Dostawy do klientów realizowane są bez zakłóceń, mimo że Gazprom wstrzymał przesył gazu do Polski. Do końca maja uzupełnimy do pełna magazyny.
W czwartek nastąpiło oficjalne uruchomienie gazociągu GIPL między Polską a Litwą. Przedstawiciele krajów bałtyckich i Polski podkreślali, że inwestycja ma symboliczne znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego tej części Europy.
Rosja, stosując szantaż energetyczny i dokonując inwazji na Ukrainę, pokazała, że nie może być traktowana jak partner handlowy. Zaznaczano, że potrzebne są kolejne działania dywersyfikacyjne w regionie, w tym budowa kolejnego terminala LNG. Oprócz tego należy rozwijać odnawialne źródła energii i technologie wodorowe.
- Ta inwestycja to najlepsza odpowiedź na działania Rosji, w tym na zakręcenie kurka z gazem płynącym do Polski i Bułgarii - mówił prezydent Litwy Gitanas Nauseda. - Musimy upewnić się, że gaz może płynąć w obu kierunkach w momencie kryzysu - podkreślał. Dodał, że w perspektywie krótkoterminowej połączenie będzie mogło być wykorzystane do realizowania dostaw błękitnego paliwa na Ukrainę.
Kadri Simson, unijna komisarz ds. energii, zaznaczała, że podobne kroki jak wobec Polski i Bułgarii Rosja może podjąć wobec innych krajów. Podkreślała, że Moskwa nie doceniła jedności Unii Europejskiej. - Jest potencjał, by pójść dalej w budowie niezależności energetycznej, sukces tego interkonektora może być powielony. Następny krok to synchronizacja sieci elektrycznej i energetycznej krajów bałtyckich. To priorytet. Nie możemy pozwolić na to, by państwa członkowskie były uzależnione od kraju trzeciego. Działając razem jesteśmy w stanie osiągnąć dużo więcej - powiedziała. Poinformowała, że do końca maja zakończone zostaną prace nad dokumentem RepowerEU.
- Powinniśmy nadal wzmacniać siłę regionu, budować infrastrukturę, nie poprzestawać na tym, czego dokonaliśmy na tę chwilę. Mamy terminale LNG, sieci energetyczne w regionie, ale byśmy czuli się bezpieczni, musimy wdrożyć kluczowe projekty dotyczące bezpieczeństwa. Chodzi o synchronizację sieci krajów bałtyckich z Europą kontynentalną - informowała Simson.
Egils Levits, prezydent Łotwy, mówił, że Europa Zachodnia była naiwna, rozwijając handel z Rosją. - Zachód uznawał Rosję za wiarygodnego partnera. My byliśmy przeciwni budowie Nord Stream 2. Uważaliśmy, że nie można handlować z Rosją jak z normalnym partnerem. Musimy budować naszą niezależność energetyczną. To ważne strategicznie dla Europy Północnej i Wschodniej, dla jej bezpieczeństwa energetycznego - zaznaczał.
Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, podkreślał, że trzeba zapewnić odpowiednią liczbę wejść do systemu, by połączyć systemy gazowe na południu i północy Europy. - Jestem przekonany, że (...) potrafimy połączyć Bałtyk z Adriatykiem i Morzem Czarnym, połączyć Litwę z Grecją. Pracujemy nad tym, takie jest nasze zadanie - mówił. I przekonywał, że Europa powinna odpowiedzieć na działania Rosji sankcjami.
Gaz płynie gazociągiem GIPL od 1 maja. Prezes Gaz-Systemu Tomasz Stępień mówił, że do tej pory tym połączeniem zatłoczono do Polski 6-7 mln m sześc. gazu. W maju gazociągiem z Litwy do Polski może być tłoczone do 2 mln m sześc. gazu dziennie. Wskazują na to wyniki aukcji przeprowadzonej na okres od 1 maja do 1 czerwca. Oznacza to, że zarezerwowano ok. 35 proc. dostępnych zdolności przesyłowych. O zamiarze wzięcia udziału w aukcjach informowało wcześniej PGNiG. Polska spółka zarezerwowała przepustowość terminala LNG w Kłajpedzie i - jak informowała - w maju spodziewa się pierwszego transportu gazu.
Polska podejmuje kolejne kroki w celu uniezależnienia się od rosyjskich dostaw. Kończy się powoli budowa gazociągu Baltic Pipe, którym błękitne paliwo popłynie ze złóż norweskich przez Danię do Polski. Jego zdolność przesyłowa wyniesie 10 mld m sześc. Finalizowane są prace przy interkonektorze między Polską a Słowacją. Miał on być uruchomiony w listopadzie, ale prace zostaną zakończone szybciej.
W planach jest też budowa pływającego terminala LNG w Gdańsku o mocy 6 mld m sześc. Pierwotnie miał on być gotowy w końcu 2027 roku, jednak inwestycja ma być przyspieszona. Terminal ma zostać uruchomiony w końcu w2025 roku. - Przyspieszenie wymaga innego trybu prowadzenia inwestycji. Bez specustawy się nie obejdzie - mówił dziennikarzom prezes Gaz-Systemu. Wyjaśniał, że obecnie więcej niż połowę czasu realizacji inwestycji zabiera uzyskanie odpowiednich pozwoleń i obsługa odwołań. Stępień podkreślał, że jeśli będzie taka potrzeba, moc terminala LNG będzie mogła zostać zwiększona.
Trwa także rozbudowa terminala LNG w Świnoujściu. W zeszłym roku Polska przyjęła w nim 35 gazowców, w tym roku będzie ich 54. Po rozbudowie o trzeci zbiornik i drugie nabrzeże, co planowane jest na koniec przyszłego roku, terminal będzie mógł przyjąć do 75 statków rocznie. Docelowo oba terminale, w Świnoujściu i Gdańsku, będą mogły przyjąć rocznie 130 statków, co przekłada się na wolumen 13 mld m sześc. gazu.
- Mimo odcięcia dostaw zatłaczamy magazyny. Do końca maja - początku czerwca będą one zapełnione. Obsługujemy rynek w normalnym tempie - podkreślał Stępień.
Monika Borkowska