Magazyny gazu wypełnione po brzegi. Polska gotowa na zimę?
Doświadczenie ubiegłego roku spowodowało, że kraje Unii Europejskiej już w lecie rozpoczęły napełnianie magazynów gazu. Dane GIE (Gas Infrastructure Europe) są krzepiące - średnie zapełnienie dla całej UE sięga niemal 98 proc. Jest jednak problem, który nie zostanie rozwiązany z dnia na dzień - w wielu europejskich krajach ilość zgromadzonego gazu nawet w wypełnionych po brzegi magazynach to niewielka część rocznego zapotrzebowania.
W europejskich magazynach gazu zgromadzono ponad 105 mld metrów sześc. gazu - informuje "Rzeczpospolita" powołując się na Gas Infrastructure Europe (GIE). Maksymalna pojemność magazynów przekracza 107 mld m sześc.
Takie zapasy w połowie października to rekord. "Rz" zwraca uwagę, że to "dzięki" Rosji unijny system magazynowania gazu wypełniony jest pod korek - kraje Europy chcą być w jak największym stopniu odporne na wahania dostaw błękitnego paliwa z różnych kierunków i zmiany cen surowca.
Europa ma jednak problem. Pojemność magazynów na poziomie nieco przekraczającym 100 mld m sześc. to tylko część rocznego zapotrzebowania krajów UE na błękitne paliwo. To ostatnie sięga, w zależności od pogody i innych czynników, od 350 do nawet 500 mld m sześc.
Odcięcie Europy od rosyjskich dostaw sprawiło, że wcześniej nieco "zapomniane" magazyny gazu stały się tak ważnym elementem energetycznej infrastruktury. Kraje UE zrozumiały, że w najbliższym czasie potrzebne będą nowe inwestycje w podziemne zbiorniki i takie inwestycje już są w planach.
Jednak największe magazyny gazu ma Ukraina - ich pojemność sięga 30 mld m sześc., podczas gdy nasz wschodni sąsiad nie zużywa rocznie więcej niż 14-15 mld m sześc. surowca. Ukraińskie magazyny mogłyby więc pełnić rolę wielkiego zaplecza dla całej Unii, choć, ze zrozumiałych względów, obecnie magazynowanie gazu w Ukrainie jest obarczone ryzykiem. Jednak - jak informuje "Rz", już teraz wiele europejskich firm decyduje się na gromadzenie zapasów błękitnego paliwa na terenie Ukrainy.
Szacuje się, że przed wojną kraje UE importowały z Rosji ok. 140 mld m sześc. gazu rocznie. Poza dywersyfikacją dostaw, sposobem na bezpieczną gazową zimę w UE może być tylko zwiększanie pojemności magazynów. Taki plan już jest realizowany - donosi "Rz". "Budowa nowych magazynów może ruszyć od przyszłego roku i Unia jest gotowa wesprzeć to finansowo" - czytamy w dzienniku.
Polska, aby zapewnić sobie gazowe bezpieczeństwo w okresie zimowym, powinna podwoić obecne możliwości magazynowania błękitnego paliwa - sugeruje "Rzeczpospolita". Przy rocznym zużyciu sięgającym 20 mld m sześc. polskie magazyny są w stanie zapewnić ledwie kilkanaście procent tego wolumenu. Poza terminalem LNG w tej chwili korzystamy z Baltic Pipe (dostarczany jest nim gaz z Norwegii). Ostatnie wydarzenia na "gazowym styku" Finlandii i Estonii (uszkodzenie podwodnego gazociągu) nie pozostawiają złudzeń - rosyjskie zagrożenie dla infrastruktury krytycznej pozostanie jeszcze długo bardzo wysokie.
Z danych GIE (Gas Infrastructure Europe) jasno wynika, że to Niemcy (poza wspomnianą wcześniej Ukrainą) dysponują największymi magazynami gazu (ok. 23 mld m sześc.). Są one wielokrotnie większe od polskich. Duże ilości gazu są w stanie zmagazynować Włosi, Holendrzy i Francuzi (odpowiednio - 16, 13 i 12 mld metrów sześc.).
Co krzepiące dla całej UE, wszystkie te kraje już zapełniły swoje magazyny w ok. 98 proc. (podobnie jak Polska).
***