Mamy kolejny produkt chroniony
Produkowany od co najmniej 200 lat andrut kaliski został wpisany do księgi produktów regionalnych i znalazł się na 952. stronie "atlasu produktów" spożywczych polecanych w krajach UE. Jest teraz oficjalnie jednym z 850 artykułów regionalnych o Chronionym Oznaczeniu Geograficznym.
O wpis starano się około 6 lat. "To była bardzo trudna droga" - powiedziała PAP prezes Lokalnej Organizacji Turystycznej Ziemi Kaliskiej (LOT) Eliza Smolińska.
Dla cukierników z Polski andrut nie jest szczególnym wyrobem - to zwykły wafel przekładany często kremem lub inną masą. Tymczasem andrut kaliski składa się jedynie z wymieszanej w odpowiednich proporcjach mąki, wody i cukru. Okrągłe, cienkie i rozpływające się w ustach krążki są bardzo delikatne.
Kaliszanie starali się, aby andrut stał się takim samym produktem, jak na przykład oscypki dla Zakopanego. Udowodnili, że jest on charakterystycznym wyrobem tylko dla tego miasta. LOT zbierała przekazy historyczne i relacje, aby nikt nie miał wątpliwości, gdzie powstał andrut. Takie dane w sposób istotny podparły starania organizacji o oficjalną rejestrację nazwy "andrut kaliski".
Jak poinformowała Smolińska, na europejską listę trafiły z Wielkopolski także świętomarcińskie rogale, smażony ser z Nowego Tomyśla i olej rydzowy z Szamotuł. Wcześniej znalazło się na niej 6 innych produktów.
Etymologia słowa andrut nie jest wyjaśniona. Wiadomo, że ich produkcja ugruntowała się w połowie XIX wieku. Kaliszanie lubili w tych latach spacerować w powstałym w 1798 r. Parku Miejskim i kupować andruty. Już na liście inwentaryzacyjnej sprzedawanego w 1811 r. dworu we Wrzącej znajdowały się urządzenia do produkcji andrutów - twierdzi Smolińska.
"Ich produkcja musiała zatem rozpocząć się wcześniej" - dodała.
Jeszcze w 1989 r. działało w mieście 41 firm zajmujących się produkcją andrutów. Dzisiaj pozostało ich zaledwie kilka. Właściciele twierdzą, że andruty mają swoisty smak, nieporównywalny z niczym innym, a w dodatku każdy płatek ma nieco inny kolor. "To prawdziwe rękodzieło" - mówią.