Mandat na stoku

Nie tylko kierowcy będą od jutra płacić mandaty w Austrii. Za niebezpieczną jazdę po stokach mogą zostać ukarani również narciarze. Uważajcie, w niektórych przypadkach to aż 500 euro.

Policjanci na trasach narciarskich pilnują porządku już od zeszłego roku. Do tej pory mogli jednak jedynie upominać narciarzy lub zabierać im karty upoważniające do wielokrotnej jazdy wyciągami. Teraz będą wlepiać mandaty, m.in. za spowodowanie wypadku, za naruszenie przepisów na trasach (regulaminy wywieszone są chociażby w hotelach).

Szczególnie wysokie mandaty - do 500 euro - posypią się za jazdę w czasie zagrożenia poza wyznaczonymi szlakami. Średnio mandat narciarski ma kosztować 50 euro.

To głupi pomysł - mówią o mandatach na nartostradach polscy młodzi narciarze. Cała frajda, by jechać jak najszybciej - dodają. Ale można też usłyszeć odmienne opinie: Taka kara powinna obowiązywać także na naszych trasach. Z narciarzami szusującymi po tatrzańskich trasach rozmawiał reporter RMF Maciej Pałahicki:

Reklama
RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: narciarze | 500 zł na dziecko | mandat | mandaty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »