Manifestacja w obronie przemysłu okrętowego

Zachodniopomorska Solidarność zapowiada na 31 maja ogólnopolski protest w obronie przemysłu okrętowego. W proteście mają wziąć m.in. udział związkowcy ze stoczni w Szczecinie, Gdańsku, Gdyni, Zakładów Cegielskiego z Poznania i Zakładów Chemicznych Police.

Zachodniopomorska Solidarność zapowiada na 31 maja ogólnopolski protest w obronie przemysłu okrętowego. W proteście mają wziąć m.in. udział związkowcy ze stoczni w Szczecinie, Gdańsku, Gdyni, Zakładów Cegielskiego z Poznania i Zakładów Chemicznych Police.

Związkowcy zamierzają spotkać się pod bramą główną stoczni szczecińskiej, skąd mają przemaszerować pod Zachodniopomorski Urząd Wojewódzki.

Manifestację mają wspierać także zachodniopomorscy kolejarze.

Jak powiedział w piątek dziennikarzom szef zachodniopomorskiej "S" Mieczysław Jurek, manifestacja organizowana jest w pierwszą rocznicę zamknięcia Stoczni Szczecińskiej Nowa (SSN). "Ta rocznica nie powinna być zapomniana" - podkreślił.

Związkowcy zapowiedzieli, że podczas szczecińskiej manifestacji będą żądać m.in. jasnego programu rządowego na zagospodarowanie majątku postoczniowego, tworzenia na nim miejsc pracy oraz dalszej pomocy dla zwolnionych stoczniowców do czasu znalezienia przez nich ponownego zatrudnienia.

Reklama

Jak zaznaczył Jurek, związkowcy będą "wychodzić na ulice do skutku". Nie wykluczył, że ewentualne kolejne manifestacje odbędą się także w Warszawie. "Rok rozmów, spotkań i negocjacji, prowadzonych po zamknięciu stoczni w sprawie jej przyszłości z przedstawicielami rządu, przyniósł niewiele propozycji, a jeśli były to niekonkretne" - tłumaczył powody protestu Jurek. "Jeśli nie możemy załatwić sprawy podczas negocjacji, musimy głośno i na ulicach, i przez media upominać się o swoje" - powiedział.

Jak mówił, mimo że są ogólne plany zagospodarowania majątku postoczniowego, budzą one wiele wątpliwości. Nie ma pewności, że w najbliższych kilku latach będzie można budować w stoczni statki - zaznaczył. Przyznał, że związkowcy uznają pomysł powołania m.in. na terenach postoczniowych specjalnej strefy ekonomicznej za jeden z realnych, ale chcieliby mieć wiedzę, czy stocznia jako taka znajdzie się w jej obrębie, i czy będzie mogła produkować statki. Jest koncepcja, by w strefie wykorzystać jedynie tereny okołostoczniowe - tłumaczył.

Jak dodał Jurek, związkowcy wspierają "wznowienie przetargu" na stocznię, choć - jak mówił szef stoczniowej "S" w SSN Krzysztof Fidura - nie widać nowych inwestorów.

Fidura dodał też, że jednym ze sposobów dla stoczni mogłaby być rewitalizacja Stoczni Szczecińskiej Porta Holding, która upadła w 2002 r., a na jej gruzach powstała SSN.

Na rzecz rewitalizacji przemysłu stoczniowego w Szczecinie opowiedzieli się także uczestnicy środowego spotkania w szczecińskiej kurii. Jak poinformował w piątek PAP rzecznik kurii ks. Sławomir Zyga, uczestnicy spotkania, w tym grupa radnych miasta i województwa oraz przedstawiciele tamtejszych organizacji zawodowych i społecznych oraz związkowcy, w uchwale napisali m.in., że analiza obecnej sytuacji stoczni w Szczecinie wskazuje, że jej rewitalizacja jest możliwa. Drogą do niej powinno być wszczęcie postępowania układowego wobec Stoczni Szczecińskiej Porta Holding S.A.

Uczestnicy spotkania z metropolitą szczecińsko-kamieńskim abp. Andrzejem Dzięgą zwrócili się do ministra skarbu i innych instytucji państwowych o zawieszenie przetargów dotyczących pozostałego majątku stoczni.

Uchwała została przesłana m.in. do premiera i ministra skarbu - dodał ks. Zyga.

Wiceminister skarbu Adam Leszkiewicz podkreślił w rozmowie z PAP, że resort skarbu realizuje zapisy ustawy kompensacyjnej. "Ogłosiliśmy nowe przetargi dla niesprzedanych w ubiegłym roku części majątku stoczni Szczecin i szukamy inwestorów. Na tym w tej chwili się koncentrujemy" - powiedział.

Do 30 maja ub.r. ze stoczni w Gdyni i Szczecinie zostali zwolnieni wszyscy pracownicy. Stocznia Gdynia zwolniła ponad 5 tys. 100 pracowników, szczecińska - blisko 4 tys.

Sprzedaż majątku zakładów i zwolnienia pracowników były konsekwencją uznania przez Komisję Europejską za nielegalną pomoc finansową udzieloną przez polski rząd obu stoczniom. Szczegóły związane z wyprzedażą majątku zostały zawarte w tzw. specustawie stoczniowej.

Według danych firmy DGA, która prowadzi szkolenia dla zwolnionych stoczniowców, do połowy maja spośród stoczniowców, którzy przystąpili do programu szkoleniowego, pracę znalazło ponad 2 tys. 300 osób, w tym ok. 1 tys. 300 z Gdyni i ok. 1 tys. ze Szczecina. Jako bezrobotni zarejestrowało się w Gdyni blisko 1,5 tys. stoczniowców, w Szczecinie prawie 1,2 tys.

W czwartek w prasie ukazały się ogłoszenia o przetargach na majątek stoczni w Szczecinie, który nie znalazł nabywców podczas ubiegłorocznych przetargów. Przetargi mają się odbyć 20 lipca i mają formę otwartych, nieograniczonych, bezwarunkowych i niedyskryminacyjnych. Na sprzedaż wystawiono m.in. pochylnie.

W wyniku przeprowadzonych w ubiegłym roku przetargów i aukcji nabywców znalazło 9 z 19 pakietów majątku stoczni Szczecin. W przypadku gdyńskiego zakładu było to 25 spośród 37 pakietów. Na przeprowadzenie kolejnych licytacji aktywów stoczni Gdynia i Szczecin, które nie znalazły w ubiegłym roku nabywców, zgodziła się pod koniec kwietnia br. Komisja Europejska.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »